Tytuł: Córka Łowcy Demonów
Seria Łowcy Demonów (#1)
Autor Jana Oliver
Wydawnictwo Replika
Stron 396 Recenzja przedpremierowa Premiera 28 luty 2012
Opis:
Nastoletnia Riley Blackthorne za wszelką cenę chce udowodnić swoją wartość. I właśnie na to liczą demony...
Rok 2018. Społeczeństwo jeszcze nigdy nie było tak skłócone. W chaosie upadającej cywilizacji na żer wyruszają demony, które pragną przejąć władzę nad światem. Stawić im czoła mogą jedynie specjalnie przeszkoleni łowcy...
Riley zawsze marzyła, by tak jak jej ojciec – legendarny Paul Blackthorne – zostać łowcą demonów. I właśnie ma na to szansę, bo teraz, kiedy Gildia potrzebuje wszystkich, nawet pomoc siedemnastoletniej dziewczyny staje się niezbędna.
Riley rozpoczyna pełną niebezpieczeństw rozgrywkę ze złem i tymi, którzy tylko czekają na jej pomyłkę. Musi też zmierzyć się z potęgą rodzącego się uczucia.
Kto stanie się jej sprzymierzeńcem w walce?
Komu zawierzy swe serce i... życie?
Moja recenzja:
Na rynku wydawniczym znajduje się pełno książek paranormalnych. Wampiry, wilkołaki i inne stworzenia, wszędzie jest ich pełno. Jest cała masa takich książek, ale czy każda zasługuje na uwagę? Zdecydowanie nie. A jak to jest z "Córką Łowcy Demonów"?
Książek z demonami jest stosunkowo mało. Pewnie kiedy czytacie tylko romans paranormalny i demony, to myślicie sobie, że będzie to książka opowiadająca o dziewczynie, która zakochuje się w demonie. Też tak myślałam, więc zdziwiłam się kiedy okazało się, że ta książka jest zupełnie inna.
Opowiada o siedemnastoletniej Riley, która jest uczenniną na łowcę demonów. Jej mama nie żyje, ma tylko tatę, który także jest łowcą. Ma z nim bardzo dobry kontakt, wywołało to na mnie bardzo dobre wrażenie. Jest jedyną dziewczyną w szeregach łowców, co wszystko utrudnia, momentami jest dyskryminowana. To wszystko podsyca jej silna osobowość, upór oraz temperament. Poznajemy ją podczas jej pierwszej wpadki jako łowczyni.
Szczególnie ma zatarczki z Beckiem, przyjacielem jej taty, a tym samym byłym obiektem jej westchnień. Sytuacja trochę się pogarsza, gdy ginie jej tata i dziewczyna zaczyna walczyć o ciało swojego ojca, aby nie było wykorzystywane przez bogatych ludzi. Jest zdeterminowana. Beck opiekuje się nią jakby był starszym bratem.
Jej pragnieniem jest aby zostać profesjonalistą tak jak jej ojciec, aby miała z czego zapłacić rachunki, teraz wszystko zależy od niej. Z Beckiem raz porozumiewają się lepiej, raz gorzej. Chłopak bardzo się o nią boi.
Riley poznaje Simona i coś zamienia między nimi zaczyna iskrzeć. Dziewczyna zyskuje nadzieję, że wszystko może się jeszcze ułożyć, ale wtedy wszystko może runąć jak domek z kart. Czy dziewczyna sobie poradzi? Czy wszystko dobrze się ułoży?
Cała akcja rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, w roku 2018. Demony kręcą się po ulicach, także w postaci ludzi. Ale społeczność doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Łowcy są po to, żeby ich chronić.
Narracja jest trzecioosobowa, ale czasami skupia się na Riley, a momentami na Becku. Dlatego wiemy, co tak naprawdę o sobie myślą.
Polubiłam główną bohaterkę właśnie za tą silną osobowość, choć muszę przyznać, że momentami mnie irytowała swoją upartością. Chociaż dzięki temu ta powieść miała więcej kolorów. Bohaterowie są barwni i różnią się od siebie charakterami.
Tak jak napisałam wcześniej fabuła mnie zaskoczyła. Bohaterka waha się między dwoma chłopaki (choć sama myśli, że jest pewna swoich uczuć), ale choć już wybrała, to tak naprawdę myślę, że wszystko jeszcze w następnych częściach może się zmienić. Akcja nie jest przewidywalna.
Wciągnęła mnie od pierwszych stron, nie mogłam się oderwać. To były godziny czystej przyjemności z czytania. Jest to zdecydowanie jedna z moich ulubionych książek paranormal romance. Zaskakuje akcją, nie nudzi.
Pomimo tego, że jest to książka nierealistyczna to i tak wiele wnosi. Pokazuje wiele wartości życia zwykłych ludzi, takimi jest np.: śmierć i miłość, oraz kłopoty rodzinne, a nawet drożejąca benzyna : D Bardzo mi się to spodobało. Nie spodziewałam się aż tak dobrej książki. Bardzo żałuję, że w Polsce nie zostały jeszcze wydane następne części.
Jako ciekawostkę dodam, że na końcu książki znajdują się podziękowania dla P.C. Cast oraz jej córki Kristin.
Okładka jest mroczna i bardzo mi się podoba, grubość książki także jest zadawalająca, choć mogłabym czytać bez końca dzieła Jany Oliver.
Polecam ją wszystkim, którzy lubią Paranormal Romance oraz tym którzy oczekują od nich czegoś więcej. Ale nie tylko, także tym którzy poszukują dawki emocji. "Córka Łowcy Demonów" to naprawdę świetna książka.
Premiera już 28 lutego :)
Tutaj jest zwiastun:
Moja ocena: 10 - /10 Arcydzieło z minusikiem
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Replika Bardzo dziękuję za tak emocjonującą książkę :)
Piszę do Was w wyjątkowej sprawie, moja siostrzenica ma sześć lat,. a niedługo już siedem i jest od urodzenia niepełnosprawna. Ma na imię Marysia. Ostatnio pojawiła się szansa na chociaż częściowe przywrócenie jej sprawności. Ale wiadomo to kosztuje.
POMÓŻ, PRZEKAŻ 1 %
#190 Maria Jaśkowiak
Marysia urodziła się 4 lipca 2005 roku, zaraz po urodzeniu stwierdzono u niej Zespół Wad Wrodzonych - do tego doszło niedotlenienie okołoporodowe, zespół ten objawia się przede wszystkim uszkodzeniem Centralnego Układu Nerwowego, nasza córeczka nie chodzi, nie mówi, jest niesamodzielna w każdej czynności, potrzebuje całodobowej opieki, dzięki intensywnej rehabilitacji Marysia robi postępy. Marysia musi być pod stałą opieką fizjoterapeuty, psychologa, neurologa, ortopedy, logopedy, okulisty, córeczka korzysta z różnorakich terapii, które mają na nią zbawienny wpływ, takich jak hipoterapia, dogoterapia, hydromasaże, basen, - małymi kroczkami osiąga wielkie cele. Możecie Państwo pomóc Marysi przekazując na jej leczenie 1% podatku. Z całego serca dziękujemy - rodzice.
Wpisz w PIT FUNDACJA JAŚ I MAŁGOSIA oraz KRS 0000127075
W rubryce "cel szczególny" wpisz #190 Maria Jaśkowiak
* * *
Ona dla całej rodziny jest całym życiem. Ma dwójkę młodszego rodzeństwa.
Jeśli wstawicie notkę, lub banerek odsyłający do tego posta to będę Wam strasznie wdzięczna. Z góry dziękuję : )
Marysia z rodzeństwem
Pozdrawiam, mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto przekaże ten jeden procent.
Tytuł: Numery Chaos
Seria Numery (#2)
Autor: Rachel Ward
Wydawnictwo Wilga
Stron 380
Opis:
Coś się zbliża... Coś gigantycznego. Coś złego.
Gruzy, woda, ogień, chaos? Prawdziwe piekło.
1 stycznia 2027 roku w Londynie stanie się coś strasznego.
Zniknie całe miasto. Zginą miliony ludzi.
Adam to wie, bo jak jego mama Jem widzi w oczach ludzi datę śmierci.
A prawie wszyscy wokół mają ten sam numer: 112027.
Co to będzie? I co Adam może zrobić?
Moja recenzja:
"Numery Chaos" to druga część "Numerów". Pierwszą wspominam bardzo miło i tak samo jest z drugą częścią. Ale uważam, że druga jest jeszcze lepsza.
Adam jest synem Jem. Jak ona widzi daty śmierci ludzi, kiedy spojrzy im w oczy. Jem poznałam w pierwszej części i przeżywałam razem z nią i Pająkiem przygodę ich życia. Niestety w drugiej części już ich nie ma. Londyn znowu jest w niebezpieczeństwie, w styczniu 2027 roku wydarzy się coś strasznego. Świetnie zdają sobie z tego sprawę dwie osoby: Adam i Sara. Ale również jego prababcia Val. To od tej trójki zależy życie tysiąca ludzi. Lecz świat w przyszłości jest zupełnie inny od naszego.
Wyobraźcie sobie sytuację, że macie wczepiane czipy tak jak psy, władze znają Wasz każdy ruch. Dorośli rządzą i są bardzo surowi w stosunku do dzieci. Nieciekawie prawda? :) Władze mają wgląd na życie każdej osoby i jej poczynania.
Adam mieszka z babcią i pewnego dnia poznaje Sarę, wie, że zbliża się coś bardzo złego. Zginą wtedy tysiące ludzi. Dziewczyna pewnego dnia znika, a on zaczyna jej szukać. Okazuje się to bardzo trudne, ale w końcu na siebie wpadają. Ale nie tylko przyszłość jest ich kłopotem, mają również nieciekawą tereźniejszość, o wszystko muszą walczyć.
W każdej powieści poszukuję dobrego duszka, w tej zdecydowanie jest nią Val i przyjaciel Sary.
Bohaterowie są ciekawi, różni od siebie, ale co najważniejsze nie są idealni. Są zbuntowani, czasami aż za bardzo. To, że oni przeklinają to jeszcze nic, ale jak czytam, że prababcia Adama przeklina, to trochę mnie to brzydziło, że dorosła kobieta może się tak zachowywać.
Fabuła jest ciekawa, p. Rachel Ward miała świetny pomysł z sądem ostatecznym. Napewno nie można się spotkać w żadnej innej powieści z tym, że ktoś widzi w ten sposób numery. Wydarzenia są poukładane i nie ma w książce chaosu. Narracja jest pierwszoosobowa, ale naprzemian Adam, Sara. To tylko urozmaica tą powieść.
Akcja jest szybka, nie wlecze się. A co najważniejsze wszystko rozkręca się szybciej niż w pierwszej części. Naprawdę się wciągnęłam, a nie zdarzyło mi się to w pierwszej części. Jest dużo zwrotów akcji i czyta ją się z zapartym tchem.
Niby to jest nierealna książka, ale tak naprawdę pokazuje prawdziwy świat, tylko w urozmaicony sposób.
"Numery Chaos" to książka jedyna w swoim rodzaju, nie znajdziecie takiej samej na Rynku Książki. Jest ciekawa i wciągająca. Serdecznie polecam Wam całą serię. Wierzę, że trzecia część także mi się spodoba.
Oprawa graficzna jest bardzo ładna. Na okładce znajduje się Adam oraz ziemia i numery, jest bardzo podobna do okładki pierwszej części.
Tytuł: Chwała mojego ojca Zamek mojej matki
Cykl Wspomnienia z dzieciństwa (1 i 2)
Autor: Marcel Pagnol
Wydawnictwo Esprit
Stron 416
Opis:
Zabawna i ciepła opowieść o rodzinie, chłopięcych marzeniach, przyjaźni idojrzewaniu.
Chwała mojego ojca i Zamek mojej matki to dwie pierwsze części cyklu Wspomnienia dzieciństwa, w którym Marcel Pagnol powraca do rodzinnej Prowansji, krainy śpiewających cykad i słodkiego zapachu lawendy. Z czułą ironią kreśli niezapomniane portrety członków swojej rodziny: ojca Józefa, gorliwego wyznawcy Postępu, matki Augustyny, jowialnego wuja Juliusza i ukochanego brata Pawełka. Później staną się oni barwnymi pierwowzorami jego literackich i filmowych postaci....
Wkraczając wraz z autorem w magiczną krainę dzieciństwa, śledzimy przygody małego bohatera: pierwsze wakacje na wzgórzach, pierwsza przyjaźń, pierwsze polowanie, rodzinne sprzeczki i tajemnice... Mały Marcel razem z ojcem i wujem tropi kuropatwy skalne, buduje pułapki ze swoim przyjacielem Lili i planuje wielką ucieczkę, która ma uwolnić go od zbliżającej się wielkimi krokami szkoły. Przeżywa też mrożące krew w żyłach spotkanie z puchaczem i staje oko w oko z groźnym strażnikiem zamku. Jednak również zwykła codzienność niesie ze sobą rozmaite zagrożenia i wyzwania: Marcel cierpi katusze, zmagając się z nauką ortografii oraz higienicznymi i zdrowotnymi zaleceniami swojej mamy.
Powieści Marcela Pagnola to we Francji klasyka humorystyki, a ironiczne, ale jednocześnie ciepłe i nacechowane zrozumieniem podejście do życiowych dramatów i perypetii zapewnia jego dziełom niesłabnącą popularność.
Moja recenzja:
416 tyle ma właśnie stron książka „Chwała mojego ojca Zamek mojej matki”. Są to strony miłości, czułości oraz radości. Jest to powieść autobiograficzna Marcela Pagnola, jest on także autorem tej książki. Opowiada o jego dzieciństwie.
Marcel Pagnol był znanym i cenionym reżyserem i pisarzem francuskim. Żył w latach 1895 – 1974. Zmarł pracując nad ostatnią powieścią z cyklu „Wspomnienia z dzieciństwa”. „Chwała mojego ojca Zamek mojej matki” są dwoma pierwszymi częściami tego cyklu.
Autor postanowił wrócić do lat dzieciństwa i beztroskiego życia w gronie przyjaciół i rodziny, prawie każde dziecko ma taki okres w życiu. Te wspomnienia spisał w sposób mistrzowski w cyklu „Wspomnienia z dzieciństwa”.
Marcel Pagnol pokazał mi w tej powieści świat swojego dzieciństwa oraz to jak go pojmował. Poznajemy małego chłopca Marcela, który posiada młodsze rodzeństwo oraz kochających rodziców. Przeżywamy jego pierwsze wakacje na wzgórzach, polowanie oraz poznanie przyjaciela, ucieczką z domu i nie tylko.
Wszystko jest spisane w sposób szczery, momentami aż do bólu : D To wszystko nadaje autentyczności tej powieści. Pan Pagnol nie ocenia swojego zachowania ani z dobrej strony ani z tej złej, ale tak jak je pojmował jako dziecko. Wielu rzeczy się uczy i poznaje podczas swojego dzieciństwa.
„Zastąpił więc tę okrutną zabawę chwytaniem małych pasikoników, które rozgniatał potem między dwoma kamieniami”*1 (odnosi się ten cytat do jego młodszego brata Pawła)
Powieści są autentyczne, autor niczego nie koloryzuje. Nie przedstawia swoich bliskich w samych superlatywach, zostawia opinię czytelnikowi. Na mnie wywołali bardzo dobre wrażenie, czasami się nawet uśmiechałam. Czytając tą książkę czułam klimat tej powieści i rodzinne ciepło.
„…przeczytałam bez trudu kilka stron. Wydaje mi się, że spotkała go tego dnia największa radość, największa chwała w jego życiu”*2
Fabuła jest ciekawa, zdarzają się ciekawe zwroty akcji. Wszystko pędzi w zawrotnym tempie i nie mogłam się od niej oderwać. Marcel Pagnol stworzył dzieło wybitne po prostu piękne, jedyne w swoim rodzaju. Czuć już z daleka bijące od niego ciepło.
Polecam ją na długie zimowe wieczory, jeśli poszukujecie ciepła i lata. W dodatku słonecznego. Naprawdę gorąco ją polecam, nawiasem mówiąc nie wiedziałam, że aż tak mi się spodoba :) Uważam, że będziecie żałować jeśli jej nie przeczytacie :)
Najchętniej już bym zaczęła czytać dalszą część „Czas tajemnic”, ale wiem, że wtedy znowuż nie będę mogła się od niej oderwać. Więc zostawię sobie ją na jutro :)
Okładka bardzo nawiązuje do treści książki, ilustracje wykonał sempe. Autor ilustracji książeczek z serii „Mikołajek”, więc są piękne. Szata graficzna bardzo mi się podoba.
Muszę to zrobić:
Moja ocena:….10/10 Arcydzieło :)
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Esprit :)
*1- str. 77 Marcel Pagnol "Chwała mojego ojca Zamek mojej matki" *2 - str. 33 j.w.
Tytuł: Baba Jaga sp. z.o.o. Misja Matylda
Seria: Baba Jaga sp.z.o.o. (2)
Autor: Aleksandra Baryga
Wydawnictwo Dolnośląskie
Stron 128
Opis:
Zawitajcie koniecznie do Dziwadłowic. Mieszka tam m.in. niesamowita czarownica Matylda Czarowską XIII i jej niezwykli przyjaciele: kot Feliks oraz kruk Oswald. z pewnością uda Wam się z nimi zaprzyjaźnić.
Moja recenzja:
Nie wszystkie czarownice są wredne, brzydkie, złośliwe i nie lubią dzieci. Bynajmniej Matylda Czarowska taką nie jest. Jest miłą, nowoczesną czarownicą. Potrafi poradzić sobie w wielu sytuacjach, ale czy poradzi sobie z wychowaniem dwójki urwisów - swoich siostrzeńców? Jak to dzieci Maurycy i Marianna mają wiele pomysłów... nie zawsze mądrych.
Maurycy, Marianna oraz ich dwójka kolegów Mikołaj i Maciek spędzają wspólnie czas i chodzą do tej samej szkoły. A tam uczy Anna Blum, nie zyskuje sympatii uczniów. Pewnego dnia przychodzi im na myśl, że jest wiedźmą, ale najpierw chcą się upewnić. Gdyby ich przypuszczenia się potwierdziły, postanowili, że poproszą ciocię Matyldę o pomoc. W końcu nikt nie może im więcej pomóc w walce z wiedźmą niż miła czarownica.
Pomimo tego cała czwórka jest bardzo uczynnymi i pomocnymi dziećmi. Matylda ma dużo pracy z własną firmą, a dzieci czasami jej w tym pomagają, oczywiście jeśli nie pakują się w kłopoty : D
Bardzo lubię tą serię, mdz.: innymi dlatego, że jest rozluźniająca :) Po raz pierwszy spotkałam się z nią 4 lata temu i tak samo jak cztery lata temu bardzo ją lubię. To zabawna opowiastka na góra pół godziny czytania. Ale te pół godziny są minutami śmiechu i rozrywki :) Całą serię mam za sobą i ją uwielbiam, czasami biorę ją do ręki i czytam jeszcze raz.
Bohaterowie są bardzo barwni i tym samym różni w stosunku do siebie. W książce spotykamy gburowatych, napuszonych, miłych, dobrodusznych, jękliwych i wiele, wiele innych osób.
Także zwierzęta mają swój udział w tej książce, poznajemy kruka i kota, którzy są czasami bardziej odpowiedzialni niż Matylda. Książka pokazuje, że na świecie są bardo różni ludzie.
Pomimo ciekawej fabuły książka ma i pewną wadę ... ma za krótką fabułę. Drobne zdarzenia prowadzą nas do kulminacyjnego punktu, dlatego czułam się jakbym czytała opowiadanie, a nie książkę. Jednak pomimo wszystko lubię wszystkie książki z tej serii. Są to książki komediowe.
Podsumowując jest to książka raczej dla młodszych czytelników tak od 8 roku życia, ale mojej cioci która jest staaaaaaarszaaa też się spodobała . Możecie ją sprezentować swojemu rodzeństwu, pociechom i komu tam jeszcze chcecie, bo warto :)
Okładka jest ciekawa, okładka nawiązuje do treści. Ilustracje tworzy Hubert Grajczak, bardzo ładnie mu to wychodzi. Jego ilustracje są ciekawe i intrygujące.
Tytuł: Pretty Little Liars Zepsute'
Seria Pretty Little Liars
Autor: Sara Shepard
Wydawnictwo Otwarte
Stron 320
Opis:
Jeszcze nie dostałyście tego, na co zasługujecie.
A.
Podejrzany o zabójstwo Alison przebywa w areszcie, ale Emily, Aria, Spencer i Hanna jeszcze długo nie będą mogły spać spokojnie. Im więcej sekretów wychodzi na jaw, tym więcej rodzi się pytań.
Nagle stare szkolne wspomnienia nabierają nowych znaczeń.
Kto tak naprawdę jest ofi arą, a kto zabójcą w tej grze?
Moja recenzja: To już piąta część Pretty Little Liars i tym samym pojawia się poważne pytanie. Poprzednie części według mnie były świetne, ale czy autorka utrzymała poziom pozostałych części? A może napisała tą książkę, bo po prostu musiała? Dowiecie się tego po przeczytaniu tej recenzji : )
W areszcie znajduje się oskarżony o zabójstwo Alison i w życiu Hanny, Emily, Spencer i Arii powinien zapanować błogi spokój. Ich prześladowca A. nie żyje, ale kłopoty bogatych kłamczuszek nigdy się nie kończą. Cały kraj opanowała mania na temat A., ludzie przesyłają sobie wiadomości i pogróżki tak się podpisując. Dziewczyny też takie otrzymują, ale ich są dla nich prawdziwym kłopotem do zmartwień. Ktoś znowuż zna ich sekrety i chce je wyjawić. Nigdzie nie mogą już czuć się bezpiecznie.
Pomimo tego nadal nie mogą się zjednoczyć.
Mama Arii ma nowego faceta, który przysporzy dziewczynie wielu problemów.
Hanna znajduje nowe przyjaciółeczki i staje się znowu tą złośliwą Hanną.
Rodzice odsunęli się od Spencer, czuje się wyłączona z rodziny, a co jeśli...przeczytacie, to się dowiecie : D
Emily znajduje nowy obiekt westchnień, ale trochę inny od poprzednich :)
Dziewczyny znajdują się w tarapatach, ale wydaje mi się, że w tej części są w lepszej sytuacji niż w poprzednich tomach. Takie wrażenie powstaje przez to, że tak bardzo się tym nie przejmują. Rodzice dziewczyn mnie trochę irytowali, bo nie zważali na to przez co przeszły. Ale to tylko urozmaica tą powieść. Mają problemy miłosne, koleżeńskie i rodzinne jak każda nastolatka.
Sara Shepard nadal mnie zaskakiwała, nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po kolejnych stronach książki. Jej książki należą do takich od których nie można się po prostu oderwać. Wciągają w swe sidła już od pierwszych stron. Podziwiam autorkę za jej wyobraźnię i za to, że tak ładnie ze sobą wszystko skleja i nie nudzi czytelnika.
Przeczytałam w sumie pięć części tej serii, a szósta zostanie wydana już w marcu. To zdecydowanie jedna z moich ulubionych serii, jest pięknie wydana i każda jest bardzo ciekawa. Czasami szeroko się uśmiechałam i chyba nikomu nie muszę mówić, że nie mogłam się od niej oderwać.
Każda część jest inna i autorka nie serwuje nam co chwilę tego samego, nie kieruje się żadnymi schematami. Nie straciła na pewno wigoru w tej części i ciągle czuć powiew świeżości. Nie mogę się doczekać szóstej części, na pewno będzie niezwykła.
Polecam tą serię po prostu wszystkim bez wyjątku, to nie jest tylko seria dla małolat takich jak jak : ) Dla innych jest lekką lekturą, a jeszcze dla innych jest ambitną powieścią. Ja wybieram zdecydowanie to drugie. Jeśli chce przeczytać naprawdę dobrą powieść młodzieżową to przeczytajcie Pretty Little Liars. Na pewno się nie zawiedziecie.
Polskie wydanie jest piękne, z tym oryginału jest o wiele gorzej. Na oryginał nie mogę patrzeć. Także duże brawa dla grafików polskich : )
Moja ocena: 10/10 Arcydzieło!
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte!
Tytuł: Walkirie
Autor: Paulo Coelho
Wydawnictwo Drzewo Babel
Stron 185
Opis:
Kiedy myślisz o Walkiriach, pomyśl o odwadze. Jak wiele potrzeba odwagi, by zajrzeć w głąb siebie? Jak mocno trzeba uwierzyć, by rozum i serce mogły się pojednać? Jak odróżnić prawdziwą miłość od zauroczenia? W poszukiwaniu swojego anioła Paulo wyrusza z żoną w podróż po pustyni Mojave. Droga okazuje się wyboista i usiana kolejnymi, coraz trudniejszymi pytaniami. Opowieść o potrzebie zaakceptowania własnych słabości, pojednania się z przeszłością, o poznawaniu swoich zalet i umiejętności przyjmowania szczęścia bez poczucia winy. Opowieść o przemianie, którą każdy z nas musi przejść, żeby zrobić krok do przodu. Jedna z najbardziej osobistych książek Paula Coelho.
Moja recenzja:
Paulo Coelho jest znanym i lubianym autorem, jego książki są wydawane w aż 160 krajach! Wiele razy w moje ręce wpadały jego książki, ale jednak nigdy żadnej nie przeczytałam, był to wielki błąd. Kiedy przeczytałam kilka stron "Walkirii" wiedziałam, że nie pożałuję i że na pewno przeczytam inne jego książki. Tak oto Paulo Coelho stał się jednym z moich ulubionych autorów. Chociaż tak naprawdę nie wiem dlaczego, ta książka ma po prostu to "coś" : )
40 dni na pustyni, czterdzieści dni na poznanie siebie, odkrycie własnych słabości oraz odnalezienie swojego Anioła. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale tak naprawdę nic w życiu nie jest łatwe. "Najbardziej osobista książka Paulo Coelho" tak głosi napis. To spowodowało, że jeszcze bardziej chciałam ją przeczytać. Nie oczekiwałam, że tak mnie uspokoi i zrelaksuje.
Chris jest żoną Paulo i próbuje ignorować jego grymasy, napady złości i nie tylko. Wyrusza z nim w podróż, bo chce aby znowuż było między nimi tak jak dawniej, jest jego wytrwałą towarzyską życia i żoną. Ale on nie potrafi tego zawsze docenić, poszukuje wyzwań i adrenaliny. Pomimo tego kobieta trwa przy nim, ale w końcu miłość opiera się nie tylko na otrzymywaniu, ale także na dawaniu.
Paulo szuka w swoim życiu powiewu świeżości, nie chce stać w miejscu. Wierzy w niebo, ale to mu nie wystarcza. Chce rozmawiać ze swoim aniołem i go zobaczyć, jest gotowy zrobić i poświęcić wszystko aby tylko dojść do celu. Boi się, że coś mu nie wyjdzie, obawia się, że żona go nie rozumie.
Bohaterowie są ciekawi, tworzą momentami mieszankę wybuchową. Ponieważ są zupełni różni, ale to powoduje, że momentami się uzupełniają. Nie zawsze się ze sobą zgadzają. Autor pokazuje nam świat swoich bohaterów, ale tak naprawdę swój własny świat ubarwiony czasami zdarzeniami fikcyjnymi. Podziwiam autora za szczerość i za odwagę, aby napisać taką książkę.
Często mam tak, że jak na przykład coś zgubię mówię sobie "Widocznie tak miało być, nic się nie dzieje w końcu bez powodu". To dzieło literackie tylko mnie utwierdziło w przekonaniu, że nic się nie dzieje bez powodu. Też zastanawiałam się nad sobą i sprawami duchowymi.
"Walkirie" jest napisane wyjątkowo lekkim i przyjemnym językiem. Na tyle, że nawet w szkole ją czytałam na przerwach.Wtedy moja jedna koleżanka zaczepiała drugą. Ta druga wtedy powiedziała: "Zostaw mnie w spokoju i zobacz lepiej co czyta Alicja". Na to pierwsza "A tam cienka ta książka, według mnie tylko grube są ciekawe", i w ten sposób nawiązała się dyskusja na tema cienkich i grubych książek. Osobiście uważam, że niektóre cienkie książki są niezwykle ciekawe, do takich należy książka "Walkirie".
Serdecznie ją polecam wszystkim fanom Paulo Coelho, ale również tym którzy jeszcze nie znają powieści tego autora. Uważam, że dobrze przeczytać taką książkę na uspokojenie i uporządkowanie własnych myśli.
Napewno przeczytam inne książki Paulo Coelho, bo je po prostu trzeba znać : )
Twarz na okładce nadaje charakteru tej powieści :) Okładka polska podoba mi się bardziej niż okładka oryginału.
Moja ocena: 10/10 Arcydzieło!
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Drzewo Babel!
Tupcio Chrupcio już dawno pożegnał pieluszkę, ale jego siostra jeszcze nie doszła do tego momentu swojego życia. Jej starszego brata bardzo to denerwuje, ponieważ często musi przerywać z tego powodu zabawę. Po za tym uważa, że jego rodzice więcej poświęcają czasu jego siostrze niż jemu.
Jednak Tupcio jest dobrym braciszkiem i pomaga siostrze "pozbyć" się pieluszek, tym samym jeszcze więcej zaczyna ją lubić. Od tego momentu mogą się razem bawić i Tupciowu nie przeszkadzają już pieluszki Mysi.
Zaczyna rozumieć rodziców i to, że tak dbają o Mysię, ale w końcu jego też nie zaniedbują.
Niektórym dzieciom jest trudno pozbyć się pieluch, ale nie Mysi, szczególnie gdy ma do pomocy takiego dobrego brata. : ) Książki o Tupcio Chrupcio uczą i bawią. Bardzo podobają się dzieciom. Moja siostrzenica kiedy u mnie była zapytała się mnie: "Ala, masz jeszcze jakieś książeczki o Tupcio Chrupcio?". To chyba o czymś świadczy : D Ta książeczka spodobała jej się w szczególności.
Mi też bardzo się podoba, szczególnie, że są w niej bardzo ładne rysunki. Może także pomóc dzieciom w problemach z pieluszkami :)
Tytuł: Roztrzepana sprzątaczka
Złota seria
Autor Dorota Gellner
Wydawnictwo Wilga
Stron 32 Moja recenzja:
Od dawna byłam zainteresowana "Złotą serią" ze względu na piękne wydanie, ilustracje, opisy i ciekawe tytuły. Pierwszą pozycją, którą postanowiłam poznać była "Roztrzepana sprzątaczka". Czy żałuję? Zdecydowanie nie!
Co jest największą zmorą każdej sąsiadki? Oczywiście, że.... bałagan. Roztrzepanej sprzątaczki nic nie powstrzyma przed sprzątaniem, wypowiedziała wojnę bałaganowi. Nie przejmuje się niczym ani nikim, oczywiście oprócz bałaganu. Sprząta całymi dniami, nie zważając na swój wygląd, zmęczenie ani nic tego typu. Ale i to pewnego dnia się zmienia.
Sprzątaczka zaczyna się zastanawiać nad sensem swojego życia, czy wogóle jest jakiś sens w jej życiu oprócz sprzątania? Chyba tak.
Dorota Gellner jest poetką i autorką wielu bajek dla dzieci. Pisze fantastycznie :)
"Roztrzepana sprzątaczka" jest rymowaną książką. Wiele razy szeroko się uśmiechałam i miałam ku temu swoje powody. Czytałam ją z czystej przyjemności, wiele fragmentów czytałam mamie i razem się śmiałyśmy. Są w niej przedstawione śmieszne sytuacje, oczywiście związane ze sprzątaniem.
Dodatkowo znajdują się w niej śliczne ilustracje, autorstwa Macieja Szymanowicza, są bardzo ciekawe, zabawne i konkretne.
Polecam ją wszystkim dzieciom na prezent i nie tylko, napewno się ucieszą i będą się śmiać (moi siostrzeńcy się śmiali : D )
Z chęcią poznam pozostałe książeczki z tej serii :)