grudnia 13, 2021

(729) Czas Karola

(729) Czas Karola
Tytuł: Czas Karola
Seria: Czekoladowa dynastia (#1)
Autor: Teresa Monika Rudzka
Wydawnictwo Marginesy
Stron 320
Opis wydawcy: 
Nie tylko dla miłośników Downton Abbey. I czekolady!

Siedemnastoletnia Joanka Miller dostaje propozycję pracy i wyjeżdża do Berlina. Chlebodawcom podobają się skromność i pracowitość dziewczyny. Nakazują jej solenne wypełnianie obowiązków oraz trzymanie języka za zębami. Panna zamieszkuje przy rodzinie Karola Wedla i wkrótce pochłania ją wir spraw – w tym wyjazd do Warszawy, gdzie słynny cukiernik w 1851 roku zakłada własną cukiernię.

Czas Karola opowiada o początkach i rozwoju najsłynniejszej polskiej firmy. Są Karol i Karolina Wedlowie, ich dzieci Emil i Eleonora, służąca Joanka, kucharka Józefa i wiele osób z pierwszych stron gazet. Są zakupy w sklepie Stanisława Wokulskiego, gdzie panna Eleonora poznaje Izabelę Łęcką. Jest też skromny subiekt Ignacy Rzecki – stały bywalec wedlowskiej pijalni czekolady.

Moja opinia:
Ostatnio na rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej publikacji związanych w jakiś sposób z rodziną Wedlów, twórcami i założycieli sławnych cukierni oraz czekolady, Ptasiego Mleczka i innych słodkości pożądanych przez Polaków od lat. "Czekoladowa dynastia. Czas Karola" jest jedną z tych pozycji. Książka Teresy Moniki Rudzkiej jest pierwszą częścią serii, opowiedzianej w formie ballady, stanowiącej fikcję literacką jedynie inspirowaną historią Wedlów, a której akcja rozpięta została na wiele lat. Przez specyficzną formę powieści mknie się przez nią niepostrzeżenie i bardzo szybko... autorka skupia się na przedstawieniu kluczowych dla rozwoju firmy Wedlów momentów, przez co cała historia jest bardzo dynamiczna. Powieść Teresy Moniki Rudzkiej jest przyjemną opowieścią o determinacji, niepodejmowaniu pochopnych decyzji, wytrwałości i sile rodziny. To książka bez intryg, obłudy i zawiści... ciepła, swojska i przez to pokrzepiająca. 

Książka Rudzkiej zawiera w sobie całą gamę ciekawych i barwnych postaci, wśród nich znaleźć można nawet Rzeckiego, co ujmie na pewno niejednego fana tej postaci z "Lalki"... na kartach powieści przewijają się także takie postacie jak Sienkiewicz, Prus oraz istotne dla rozwoju cukierni i pijalni czekolady Wedla wydarzenia - także związane z realiami historycznymi. Z jednej strony wplecienie w akcję takich bohaterów jak Rhett Butler odrealnia całą historię, a z drugie nadaje jej kolorytu i swego rodzaju magii... Wspaniałe i zaskakujące było także to, że w każdej z powieści autorki pojawia się postać, która sygnalizuje ważne wydarzenia w życiu bohaterów - to taki swego rodzaju znak rozpoznawczy autorki. Zaskakujące i bardzo na plus! Zanurzenie się w świat stworzony przez Rudzką jest łatwe, a postacie przez nią stworzone plastyczne i bardzo realne. Wręcz żywe i prawdziwe. Postacie przewijające się przez karty powieści nie są idealne, nie są ani jednoznacznie dobre ani jednoznacznie złe. Są czarno - białe, a nawet te najbardziej krystaliczne i pozytywne, mają również swoje wady. Ten brak idealizowania dodaje tej powieści realistyczności. 

Teresa Monika Rudzka w swojej powieści sygnalizuje pewne wątki, nie zagłębiając się jednak w nie bardzo intensywnie - sunie po obrzeżach świata rodziny Wedlów, pokazując jakby zasłyszane na mieście opowiastki czy plotki, przez większość tematów jedynie przemykając - nie ma tu więc wielu intymnych wyznań czy szczerych rozmów - w tym aspekcie akcja nabiera rumieńców dopiero pod koniec tej historii. Takie przemykanie i jedynie sygnalizowanie sprawia jednak niestety, że "Czasy Karola" nie są opowieścią... o czasach Karola... to jedynie pewien skrypt i skrót dający informację o tym, w jakim wątkach szukać genezy powstania fabryki i pijalni czekolady Wedla, jej powstania i dalszego działania. 

Ta skrótowość tej opowieści trochę deprymuje - żałuję, że autorka nie zdecydowała się na klasyczną formę powieści, choć ta wtedy musiałaby być o wiele większa objętościowo - a jednak poszerzenie portretów psychologicznych postaci, przedstawianie wydarzeń "tu i teraz", a nie na zasadzie wspomnień w rozmowach (które zresztą niekiedy mogą wydawać się nieco sztuczne i stworzone stricte na potrzeby wizji autorki), co wydarzyło się przez ostatnie lata (których w książce opisanych nie mieliśmy), a przede wszystkim głębsze zanurzenie się w świat fabryki czy pijalni Wedla (jak wyglądały, jak funkcjonowały) zdecydowanie wzbogaciłoby tę powieść i sprawiłoby, że jej czytanie wywoływałoby zachwyt i rumieńce na twarzy. Bez tego "Czas Karola" z cyklu "Czekoladowa dynastia" pozostaje udaną, przyjemną, ale nie porywającą fikcją literacką. 

Lektura książki Teresy Moniki Rudzkiej, choć przeskakująca niekiedy nawet o dziesięciolecia byle tylko ukazać czytelnikom tytułowe czasy Karola kipi miłością Wedlów do czekolady i zdecydowane apetyt na nią pobudza. Żałuję jednak, że nie została wspomniana praca Karola Wedla jako cukiernika, zdobywanie przez niego fachu - jeśli już autorka zdecydowała się na stworzenie zbeletryzowanej historii Wedlów jedynie inspirowanej faktami - mogła dużo bardziej "popłynąć" - szkoda, że tego nie zrobiła. Rozumiem zamysł autorki - idąc tokiem rozumowania autorki, to naprawdę udana powieść... choć z niewykorzystanym potencjałem. Ciekawa, udana, choć nie powalająca. Tym samym "Czekoladowa dynastia. Czasy Karola" to przyjemna, ciepła i krótka lektura na zimowe wieczory z kubkiem gorącej herbaty czy wpisując się w klimaty wedlowskiej... przepysznej płynnej czekolady.

grudnia 03, 2021

(728) Fałszywy świadek

(728) Fałszywy świadek
Tytuł: Fałszywy świadek 
Autor: Karin Slaughter
Wydawnictwo Harper Collins
Stron 480
Opis wydawcy:
Czasem wystarczy jedna chwila, by na zawsze odmienić czyjeś życie.
Leigh Collier ciężko pracowała, żeby zbudować swoje pozornie normalne życie. Jest dobrze opłacaną adwokatką, ma nastoletnią córkę, która świetnie radzi sobie w szkole, nawet jej rozwód przebiega w miarę kulturalnie. O takiej zwyczajności marzyła.
Pewnego dnia na jej biurku lądują akta dobrze sytuowanego młodego mężczyzny oskarżonego o gwałt. Leigh nigdy dotąd nie miała do czynienia ze sprawą takiego kalibru – jeśli ją wygra, jej kariera zawodowa nabierze rozpędu. W trakcie spotkania z oskarżonym uświadamia sobie jednak, że nieprzypadkowo wybrał ją na swojego obrońcę. Leigh zna podejrzanego. Podejrzany zna ją. W dodatku doskonale wie, co zdarzyło się dwadzieścia lat temu i dlaczego Leigh od tamtego czasu ucieka.

Moja opinia:
To nie było moje pierwsze spotkanie z twórczością Karin Slaughter - za mną już dwie części jej czołowego cyklu, o Willu Trencie. Ale tamte książki... mimo, że bardzo dobre - przy tej mogą się schować. Może to kwestia obrania za głównego bohatera kobiety? A może przyczyną mojego zachwytu jest to, że "Fałszywy świadek" był pierwszym thrillerem przeczytanym przeze mnie od dłuższego czasu? Nie wiem. W każdym razie bawiłam się wyśmienicie! I nawet jeśli zastanawiam się, do czego mogłabym się przyczepić w zakresie fabularnym czy kreacji bohaterów... trudno mi coś takiego znaleźć - gdybym jednak coś znalazła - byłby to wynik zwykłego czepialstwa. Sięgając po najnowszą powieść Slaughter oczekiwałam przede wszystkim rozrywki - otrzymałam jednak znacznie więcej - wartką akcję, świetnie zarysowaną fabułę i zgrabne portrety psychologiczne bohaterów. 

Powieść Slaughter jest dla mnie jednocześnie powieścią wyjątkową, ponieważ jest pierwszą czytaną przeze mnie pozycją beletrystyczną, której wydarzenia rozgrywają się w czasie pandemii Covid-19. Slaughter zaczęła ją tworzyć w czasie pandemii, ale w trakcie redakcji - w lutym 2021 roku, pouzupełniała niektóre wątki np. o treści dotyczące szczepień - tak więc możemy się na przykład dowiedzieć, że dany bohater przeszedł Covid czy został już zaszczepiony. Przyznam, że choć żyjemy w realiach pandemii od prawie dwóch lat... czytanie o zakładaniu maseczek, o podejściu bohaterów do obecnej sytuacji - było naprawdę ciekawym doświadczeniem. Smaczku dodatkowo dodawał fakt, że Slaughter daje wgląd w amerykańskie podejście do pandemii - i niektóre związane z tym kwestie społeczne. Dla całej fabuły tej powieści wątek pandemii nie pozostaje bez znaczenia, ponieważ nie tylko dotyka życia głównych bohaterów, ale również wpływa np. na działanie sądów czy skład ławy przysięgłych. Jednocześnie jednak udało się autorce osiągnąć w tym temacie balans i nie przytłoczyć tym, co wielu przytłaczać może. 

Karin Slaugher jest najbardziej znana ze swojego cyklu o Willu Trencie, ale warto zaznaczyć dla tych, którzy za cyklami powieściowymi (jak ja) nie przepadają, że "Fałszywy świadek" jest odrębną, nieprzypisaną do żadnego cyklu i zakończoną powieścią, choć akurat w tym przypadku... odrobinę żałuję, że losy bohaterów nie będą miały kontynuacji. Mimo, że całość została idealnie zakończona, najważniejsze wątki zostały dopowiedziane, a ilość niedopowiedzeń została przez pisarkę ograniczona do zera, bardzo zżyłam się z głównymi bohaterami tej powieści i jestem ciekawa ich dalszych losów. 

"Fałszywy świadek" jest skrupulatnie przemyślanym i opracowanym thrillerem, poruszającym temat karmy, kary za grzechy, morderstw, pedofilii, oszustw, uzależnień i kłamstw - nie brak w nim jednak także odniesień do trudnego okresu dorastania, zmian zachodzących w psychice ludzi, podejścia do kobiet w społeczeństwie, aspektów dotyczących przewodu sądowego w Ameryce. W tym wszystkim, wśród pewnej dawki brutalności, szantażów, zwrotów akcji zapierających dech w piersi (naprawdę... niekiedy podczas lektury musiałam odkładać tę powieść na bok, aby ochłonąć i móc na spokojnie przyswoić to co właśnie się wydarzyło) nie brakuje także scen, na skutek lektury których ciepło rozlewa się po sercu, a na buzi pojawia się uśmiech. 

Na uwagę zasługują kreacje bohaterów - nawet skupiając się na "jasnych" postaciach tej książki, to jest tych po których stronie powinnyśmy stać idąc zgodnie z narracją, należy zauważyć, że nawet oni nie są krystaliczni, a co więcej autorka nie ulega utartym literackim schematom takim jak to, że małżonkowie po rozstaniu muszą zawsze drzeć ze sobą koty. Pozytywne postacie wywoływały we mnie szczerą sympatię i zainteresowanie ich losem, natomiast te negatywne potrafiły wywołać prawdziwą odrazę... Zaskakujące jest to jak zgrabnie autorka zaznajamia nas z bohaterami, niekiedy posługując się w tym celu retrospekcją. Teraźniejszość niekiedy zostaje przeplatana w tej książce przeszłością, jednak w sposób logiczny i nieutrudniający odnalezienia się w całości fabularnej - zresztą tak samo jest z narracją, za sprawą której mamy szanse podczas lektury towarzyszyć różnym bohaterom. 

"Fałszywy świadek" jest świetnym, przemyślanym i dopracowanym thrillerem obfitującym w ciekawe postacie, niebanalne zwroty akcji, które powodują, że buzia otwiera się szeroko, a bicie serca zostaje przyśpieszone. To angażująca, fantastycznie napisana historia, której akcja rozgrywa się w czasach współczesnych, przez co dotyka aktualnych treści i zjawisk społecznych (takich jak pandemia, nauczanie zdalne czy popularność TikToka i Instagrama). Najnowsza powieść Saughter to po prostu czysta rozrywka w najlepszym wydaniu.