listopada 17, 2014

(314) Zostań, jeśli kochasz

(314) Zostań, jeśli kochasz
Tytuł: Zostań jeśli kochasz (dawniej: "Jeśli zostanę")
Autor: Gayle Forman
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Stron 245

"„Uświadamiam sobie nagle, że umieranie jest proste. To życie jest trudne.”"* 

O książce "Zostań jeśli kochasz" zrobiło się naprawdę głośno, kiedy na ekranach kin pojawił się film, Pomimo tego ja już wcześniej dużo o niej słyszałam - wtedy jeszcze pod tytułem "Jeśli zostanę". Jednak dopiero teraz nadszedł czas i okazja, żeby ją przeczytać. I wiecie co? Było warto. "Zostań jeśli kochasz" to piękna, subtelna powieść, która jednak nie powaliła mnie od razu na kolana. Nie powaliła na kolana, ale za to chwyciła za serce... A przecież właśnie o to chodzi, prawda? Subtelność jest z jednej strony zaletą tej książki, a z drugiej maleńką wadą. Zacznijmy jednak od początku...

Wypadek. Co sekundę w wypadku samochodowym ginie na świecie jedna osoba. W wyniku wypadku w którym bierze udział Mia giną jej rodzice oraz brat. A ta siedemnastoletnia dziewczyna ląduje w szpitalu - zapada w śpiączkę. Musicie zrozumieć jedną rzecz... To nie jest książka o dziewczynie, która jest najpiękniejsza, najmądrzejsza, ma najfajniejszego chłopaka i najbogatszych rodziców. To książka o dziewczynie, która miała poczucie bezpieczeństwa, kochającą rodzinę, chłopaka, swoją wiolonczelę i plany na przyszłość. Jednak czy chłopak, wiolonczela i marzenia o przyszłości w przypadku kiedy tracicie najważniejsze w swoim życiu osoby ma jeszcze jakieś znaczenie? Mia staje przed wyborem: Podjąć walkę o odzyskanie przytomności czy po prostu umrzeć? Nasuwa mi się tu na myśl monolog Hamleta, a szczególnie jeden jego fragment: 

"Umrzeć - usnąć - 
Spać - i śnić może? Ha, tu się pojawia 
Przeszkoda: jakie mogą nas nawiedzić
Sny w drzemce śmierci, gdy ścichnie za nami
Doczesny zamęt?" 

Myślę, że większość z nas nie podjęłaby automatycznie wyboru - "Chcę żyć" ani "Chcę umrzeć". Myślę, że takie szybkie podjęcie decyzji tego typu graniczyłoby z brawurą, a może byłaby to po prostu odwaga? Główna bohaterka tej książki nie chce tej brawury, nie wykazuje tej odwagi. Zwleka z decyzją. Obawa przed tym co czeka ją jeśli się wybudzi, ból po stracie najbliższych sobie osób mam wrażenie, że zamazuje / zasłania w umyśle Mii to co jej jeszcze zostało. Tylko, że... jest to dla mnie zupełnie zrozumiałe. Kiedy piszę tą recenzję emocje, które odczuwałam podczas czytania tej książki odżywają... to naprawdę przejmująca, wspaniała książka i czuję to cały czas. Przedstawienie rozterek Mii i pokazanie podczas wspominania przez tą niepozorną siedemnastolatkę swojego życia było świetnym zabiegiem. W ten sposób możemy poznać życie Mii przed wypadkiem, a co za tym idzie w związku z tym zrozumieć jej ból i to na czym polega. Możemy zobaczyć co się zmieniło w jej życiu i co straciła. Jednak nie tylko to jest poruszające... poruszające jest także to jak Mia patrzy na to co obecnie dzieje się wokół niej. Przebywa poza swoim ciałem, jest obserwatorem. Widzi ból swoich dziadków, chłopaka... to o czym marzyła, widzi swoje plany o której realizacji tylko ona może zdecydować. To wszystko rzutuje na jej decyzję.

"Zostań, jeśli kochasz" to jednak książka pokazująca nie tylko aspekt decyzji przed jaką staje Mia, ale także pokazania miłości w rodzinie Mii, miłości Adama do Mii, pragnień, marzeń, ambicji - tych spełnionych i niespełnionych. Wiem, że w blogosferze pojawiały się opinie, że to odrobinę banalna książka, ale mnie ona swą prostotą własne urzekła. To naprawdę prosta historia, która pokazuje piękno życia, wartości, które będą liczyły się zawsze no i tą nieuchronną konieczność dokonywania wyborów. Dzieło Gayle Forman to jednak także dawka humoru i uśmiechu. To zderzenie teraźniejszości i przeszłości z myślą o przyszłości. 

Prosty język, ciekawi bohaterowie, żywe i mocne emocje... - taka właśnie jest w moim odczucia ta książka. Piękna w swojej prostocie. Nieidealna, a jednak wspaniała. Poruszająca, zmuszająca do myślenia. W książce pojawia się wiele wątków, które w sposób idealny są ze sobą przeplatane. Mogłabym tu jeszcze dyskutować na temat nowego tytułu... ale w moim odczuciu ta książka pozostanie jednak utworem o nazwie: "Jeśli zostanę". W końcu to właśnie to pytanie ("Jak będzie wyglądało moje życie, jeśli zostanę?") jest siłą napędową tej książki. Rodzina, miłość, przyjaźń, nadzieja - to tylko niektóre elementy tej powieści. Można by rzec, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

Pewnie - znajdzie się grupa osób, którzy odbiorą tą książkę jako pustą historyjkę, ale dla mnie ta książka jest czymś więcej. To książka napakowana emocjami - żalem, rozpaczą, miłością, nadzieją. Jest momentami niełatwą lekturą. Niełatwą, ale wartościową. Ambitną. Nie każdy musi polubić bohaterów, ale to po prostu przeciętni ludzie. Warto się jednak zastanowić nad tym czy przeciętny oznacza zły? Moim zdaniem nie. "Zostań, jeśli kochasz" to idealna książka na długi, jesienny wieczór. Gayle Forman stworzyła książkę, która po prostu wzrusza... A Wy? Postanowicie wystawić swoje serce na drżenie podczas jej czytania? 

*Cytat "Zostań jeśli kochasz" Gayle Forman

Moja ocena: 9+/10 Wybitna z plusem!
Za możliwość poznania tej historii serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia!

listopada 11, 2014

(313) Ksin. Początek.

(313) Ksin. Początek.
Tytuł: Ksin. Początek.
Saga o Kotołaku (#1)
Autor: Konrad T. Lewandowski
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Stron 368
Sama nie wiem co mam napisać na temat tej książki... Mam tak mieszane uczucia. Więc może zacznę po prostu od początku? Tak, tak będzie najlepiej. Saga o Kotołoku to saga, której historia kształtuje się już ponad ćwierć wieku! Jednak dopiero jej wznowienie spowodowało, że po nią sięgnęłam. A może przyczyną tego jest po prostu fakt, że dopiero teraz o niej usłyszałam? A szkoda, bo choć mam wobec niej mieszane uczucia szczególnie przez jeden fakt o którym wspomnę później to jednak jest to naprawdę dobra dawka literatury fantasy. Świat stworzony przez autora jest dopracowany w każdym najdrobniejszym szczególe, a sceny w książce naprawdę porażają. A jednak jest coś co mnie od tej książki odrzuca, ale o tym później...

Akcja tej powieści toczy się dwutorowo. Jeden tor to wydarzenia w obliczu których staje kotołak - Ksin. Śmierć swojej opiekunki zmusza go do opuszczenia Puszczy Upiorów i wyruszenia do miasta. Po drodze z rąk złoczyńców ratuje Hanti, która znajduje się w niezłych tarapatach. Szybko jednak zaczyna łączyć ich... sex. Fakt faktem, że ich relacje świadczą także o jakiś głębszych uczuciach, a jednak to ten aspekt seksu się przebija. Nie - nie ma tu scen na miarę Grey'a. Są tu raczej wzmianki o tym, że zaczęli uprawiać seks. Dużo jest wzmianek na ten temat, które moim zdaniem są niepotrzebne... A uprawianie seksu z kotem (ekhem...)... Może ja po prostu nie rozumiem powieści fantasy? To jest bardzo możliwe! Drugi tor tej powieści to wydarzenia dziejące się w okół czarodzieja Galiona, a tak naprawdę wokół córki kupca Aspai. Jakby na niepokorną córkę przystało Aspaja postanawia wyrwać się spod władzy ojca i uciec z domu. Z pomocą ma jej przyjść właśnie Galion. Trzeba przyznać, że ta dziewczyna jest chytra i przebiegła, a jednak nie tak bardzo jak wymaga tego sytuacja. Są chytrzejsi od niej, a ona będzie musiała ponieść tego konsekwencje. Szkoda tylko, że ucierpią także inne osoby...(i znowu sex...).

Jest w tej książce jednak bohater, która da się lubić i jest nim Ksin. Z początku wiemy o nim niewiele, a jednak później w miarę toczenia się powieści wszystko zaczyna się wyjaśniać, a elementy układanki zaczynają się układać w logiczną i ładnie wyglądającą całość. Jak możemy przeczytać już z tyłu okładki Ksin jest dzieckiem klątwy, zdrady i obsesji. Pomimo tych trzech "przywar" próbuje walczyć ze swoją naturą, która nie jest zbyt... potulna. Oddanie Starej Kobiety, która się nim opiekowała, a w późniejszym czasie oddanie zbiegłej dziewczyny z domu publicznego o imieniu Hanti powoduje, że Ksin potrafi zdusić w sobie kotołaka. Zdusić kotołaka a obudzić człowieka, który jest w stanie walczyć o dobro i w obronie osób słabszych. Nasuwa mi się tu myśl o rycerskich bohaterach...

Widzicie... staram się z lektury każdej książki wyciągnąć jak najwięcej. Pomimo tego, że jest zniesmaczona tym, że pod koniec każdego rozdziału pojawia się wzmianka na temat seksu, a przy tym mało jest tu uczuć to jednak ta książka ma także swe dobre strony. Trzeba przyznać, że biją  z niej bardzo silne emocje... namiętność, złość, nienawiść, strach, zło. To wszystko składa się na niezwykle realny świat, który próbował stworzyć autor. Sceny są mocne, momentami odrażające. A jednak chyba większość z nas ma w sobie pewną przekorę, która powoduje, że pomimo tego, że mamy ochotę odłożyć taką książkę na bok to jednak czytamy dalej. Osobiście mam w sobie taką przekorę, ale pomimo tego czasami musiałam ochłonąć. Już sama okładka sugeruje czytelnikowi, że nie jest to grzeczna, miła bajeczka. To po prostu książka z pazurem, która pomimo wielu niezwykłych stworzeń, które się przez nią przewijają nie powoduje śmiechu.

Pan Konrad T. Lewandowski pisze ze swego rodzaju kunsztem literackim. Podczas czytania wyraźnie odczuwałam to, że to doświadczony pisarz, który zna swoje pióro, a w którego głowie jest już jasno przedstawiona cała fabuła książki. Ten świat jest "jego" od początku do końca i to czuć na każdej stronie kartki. Myślę, że jestem bliska oczarowaniu przez tę serię... zobaczymy jak to będzie dalej. Jestem pewna, że chcę kontynuować tą znajomość z sympatycznym, choć groźnym kotołakiem. Ta książka pokazuje zawiść i to do czego potrafi doprowadzić oraz interesowność. To tak naprawdę przykry obraz tego jacy są ludzie - oczywiście mam na tu na myśli tą ciemniejszą stronę.

"Ksin. Początek" to bez wątpienia dobry początek tej sagi. Dobry, a jednak moim zdaniem nie znakomity. Nie uważam się za znawczynię powieści fantasy, ale pomijając te nieszczęsne "zbliżenia" uważam, że ta książka jest bardzo dobra pod względem fabuły jak i bohaterów. Akcja jest wartka, a co najważniejsze nie nudzi. Pan Lewandowski ma talent, a ja dziwię się tylko i żałuję, że tak późno natrafiłam na jego sagę. Ta książka to dobry przedsmak tego co będzie potem, a ja pomimo tych kilku niedogodnień chętnie zasmakuję się w dalszych częściach. Myślę, że dla fanów fantastyki będzie to prawdziwa gratka. Ja jeszcze dla tych najzacieklejszych fanów nie należę, ale i tak polecam! W końcu ta książka to powieść wielowarstwowa - powieść godna uwagi.


Moja ocena 7+/10 Bardzo dobry z plusem!


Za możliwość zapoznania się z kunsztem p.Lewandowskiego serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia!

listopada 05, 2014

(312) Wieczna wiosna

(312) Wieczna wiosna
Tytuł: Wieczna wiosna
Autor: Katarzyna Zyskowska - Ignaciak
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Stron 352

Macie czasami tak, że uznajecie jakąś książkę za arcydzieło, a jednak pomimo tego chcecie o niej zapomnieć? Mi taka sytuacja zdarzyła się jeden raz. A jak pewnie się domyślacie wydarzyło się to właśnie za sprawą książki pani Katarzyny Zyskowskiej - Ignaciak, autorki książki "Wieczna wiosna". Z pewnością nie tego się nie spodziewałam... nie spodziewałam się tak przejmującej, napawającej nadzieją, a z drugiej strony dołującej książki. Powieść p.Ignasiak do głębi mną poruszyła, a jednak... pomimo tego wolałabym chyba o niej zapomnieć. Bo choć jest bardzo pouczającą i wzbogacającą lekturą to jednak pokazuje też szarość życia, mówi o przemijaniu. A jak wiadomo nie każdy lubi takie książki... Myślałam, że to będzie lekka, niezobowiązująca lektura. Myliłam się i to bardzo.

Zaczyna się dość niepozornie... Wizyta w gabinecie lekarskim, rozmyślania przyjaciół. I diagnoza. Rak. Chemioterapia. Mastektomia.Wyrok. Życiu głównej bohaterki Łucji już od dawna brakuje wigoru, radości, szczęścia i miłości. Jest mężatką od ponad 20 lat, ale tak naprawdę jej związek jest o wielu lat tylko i wyłącznie fikcją. Z mężem nauczyli się żyć obok siebie, dzielą jeden dom i tylko to. Z pozoru idealna rodzina, idealne życie. "Mają piękny dom, pełne konto, jeżdżą na zagraniczne wakacje, a w garażu stoją dwa drogie samochody..."* Jednak nie na tym opiera się miłość. Każdy z nich ma własne życie, Jedno ich łączy... Są tacy bezradni. Są ze sobą ze względu na dzieci, które i tak wyfrunęły już z gniazda. Żadne z nich nie potrafi powiedzieć dosyć. Nie potrafi powiedzieć, że chce być szczęśliwy. Może Łucja w obliczu choroby wreszcie zrobi ten krok na przód? Zawalczy o swoje szczęście? Czy zdecyduje się na ten milowy krok naprzód, żeby spędzić resztę życia z człowiekiem, który jest światełkiem w tunelu jej życia? Czas pokaże...

Dla Łucji teoretycznie życie się skończyło. I teoretycznie nic dobrego już w jej życiu nie czeka... Jednak tylko teoretycznie, bo tak naprawdę wszystko zależy od niej samej. Żyje w pewnego rodzaju zawieszeniu obok swojego męża Marka, znanego lekarza. Jej dzieci są już dorosłe, a w jej głowie zostało po latach tylko mgliste wspomnienie po studiach - zresztą nieukończonych na Akademii Sztuk Pięknych. Jej życie jest poukładane, ale kiedy dowiaduje się jak ciężko jest chora jej życie rozpada się na milion malutkich kawałeczków. Ta czterdziestoparoletnia kobieta myśli, że w jej życiu nie ma już miejsca ani czasu na wielkie uczucia i szczęście. Pomimo tego spotyka ją miłe zaskoczenie... Autorka w swej książce pokazuje chorobę, smutek, żal, nieszczęście i zachowania ludzi w obliczu tego wszystkiego. Wnika i w pewien sposób analizuje. Skłania do refleksji nad własnym życiem. Bohaterzy to postacie realistyczne, nieidealni, czyli tacy jakich lubię.

Wiecie jak w moim odczuciu można opisać w trzech słowach tą książkę? Bardzo prosto. Powiedziałabym o niej po prostu krótko: "genialny wampir energetyczny". A do tego mogłyby jeszcze dołączyć takie określenia jak arcydzieło, wciągająca, wyżuwająca z emocji i wiele innych. W naszym życiu każdego dnia podejmujemy wybory - nawet w chwilach kiedy nie stajemy sobie z tego sprawy. Łucja także staje przed wieloma wyborami... Wyborami, które we mnie wywołały wielkie emocje. I ja musiałam dokonać wyboru - pójść spać czy skończyć czytać "Wieczną wiosną". Wybór był prosty... w końcu gdybym nie skończyła to nie mogłabym zasnąć. Oczywiście, jeśli pominiemy fakt, że potem od natłoku emocji i tak nie mogłam zasnąć. Ta książka wciąga i uzależnia. 

"Wieczna wiosna" to po prostu P-E-R-E-Ł-K-A. Perełka, która `jest tak dobrze i zgrabnie napisana, że autorka przelewa na czytelnika emocje, które towarzyszą bohaterom. Ale warto/trzeba zaznaczyć jedną rzecz. Ta książka nie jest przesadzona, a wszystko w niej jest wyważone. Widać już na pierwszy rzut oka, że p.Katarzyna nie chciała napisać banalnej historii, a raczej ambitną książkę, która trafi do czytelnika... i na długo zostanie w pamięci. A może w życiu niektórych osób coś zmieni? Autorka pokazuje prawdziwe oblicze świata, a także to, że to jak będzie wyglądało nasze życie zależy od NAS. Nigdy nie jest za późno na miłość, nigdy nie jest za późno na to, żeby zmienić coś w swoim życiu, nigdy nie jest za późno na to, żeby zawalczyć o swoje szczęście. Jednak to także książka o przemijaniu... temacie smutnym, często temacie tabu, a jednak autorka nie boi się zanurzać w te wszystkie aspekty życia. Może to przez to, że jest z wykształcenia dziennikarką? Oby więcej było takich dziennikarko - pisarek.

Jak widzicie ta recenzja to same "achy i ochy", ale nie bez powodu. Moim zdaniem ta książka naprawdę na to zasługuje. Na to i na wiele więcej. Katarzyna Zyskowska - Ignaciak stworzyła wspaniałą i piękną opowieść w każdym calu, w każdym najmniejszym szczególe. Nie ma nawet słów, które mogłyby to opisać. "Wieczną wiosnę" polecam wszystkim, którzy poszukują ambitnych i wartościowych lektur. Takich z którymi naprawdę warto się zapoznać. To poruszające, napisane pięknym, barwnym językiem dzieło. Wiem, że jest to książka do której wrócę jeszcze niejeden raz... Polecam!!! W końcu nie może być inaczej - "Wieczna wiosna" to powieść, która zabiera swojego czytelnika w niezwykłą podróż literacką, wzbudza łzy, radość i uśmiech. Jest kwintesencją tego co w literaturze najlepsze... Autorka w świetny sposób zaczyna tą książkę i w równie świetny oraz zgrabny ją kończy.

Moja ocena: 10/10 Arcydzieło!

Za możliwość spędzenia wspaniałych, choć momentami przykrych chwil z tą książką dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia!

listopada 02, 2014

(311) Niepokorne. Eliza.

(311) Niepokorne. Eliza.
Tytuł: Niepokorne. Eliza.
Seria: Niepokorne (#1)
Autor: Agnieszka Wojdowicz
Wydawnictwo Literackie
Stron 368

"Niepokorne. Eliza" to początek trylogii napisanej przez polską autorkę - Agnieszkę Wojdowicz. Opowiada o trzech niepokornych kobietach. Kobietach, które są gotowe sprzeciwiać się panującym mezaliansom, walczyć o swoje marzenia i szczęście. Chcą pokazać na co je stać i, że są warte o wiele więcej niż może wydawać się innym. Trzy kobiety - trzy historie, a każda z nich inna. Łączy ich jedynie niepokorność, swego rodzaju bunt. A w tle tego wszystkiego Kraków w 1894 roku. A to wszystko opisane w zgrabny, ciekawy i przemyślany sposób. No, ale w końcu po polonistce nie było można spodziewać się niczego innego.

Eliza jako jedna z pierwszych kobiet dostaje się na Uniwersytet Jagieloński. Chce zdobyć wykształcenie farmaceutyczne i stać się młodą, niezależną kobietą, która będzie mogła być oparciem dla swojej rodziny. Życie mocno ją doświadczyło, a jednak to dopiero początek... Już na początku swej podróży do Krakowa natrafia na trudności, które będą się za nią jeszcze długo ciągnęły... A może doprowadzą ją aż do szczęścia? Co prawda tytuł może nam sugerować, że to o niej będzie w szczególności opowiadała ta książka, a jednak to tylko swego rodzaju "zmyłka". Drugą ważną postacią jest żydówka - Judyta Schreiber. Dziewczyna wdaje się w romans z malarzem, lecz szybko spotyka ją rozczarowanie. Postanawia uciec z domu, aby podążać za swoimi marzeniami. Chce zostać malarką, co na tamtejsze realia okazuje się trudniejsze niż myślała. Szybko zderza się z ponurą rzeczywistością. Trzecią dziewczyną jest Klara - młoda emancypantka. Pomimo tego, że ma z pozoru prawie wszystko cały czas toczy walką o swą wolność. Prowadzi nieustanny bój ze swoim ojcem. Chce żyć inaczej niż widzi to ojciec. Czy wygra tą walkę? "Niepokorne. Eliza" to książka o tej walce. Napisana w sposób niezwykle ciekawy przedstawia nam te trzy postacie.

Po Wydawnictwie Nasza Księgarnia oczekiwałam naprawdę dobrej lektury. Już okładka świadczyła o tym, że ta książka będzie wciągającą. Jednak nie oczekiwałam aż tak dobrej lektury. Spotkało mnie jednak miłe zaskoczenie! Głównymi bohaterkami tej książki jest Judyta i Eliza. Klara jest jak na razie tak naprawdę tylko łącznikiem między nimi. Książka jest przeplatana ich historiami, choć trzeba przyznać, że ta część "Elizowa" góruje. I myślę, że to było bardzo dobre posunięcie. Młoda studentka jest rozważna, rozsądna i spokojna. Początek serii Agnieszki Wojdowicz opowiada op jej początkach w Krakowie, jej odczuciach, problemach z przestępcami oraz z pewnym przystojnym oficerem. A to wszystko robi w sposób przemyślany i co najważniejsze: nieprzesłodzony. Autorka potrafi wyważyć doznania, a poza tym wciągnąć czytelnika.

Rzecz się dzieje pod koniec XIX w. w Krakowie i muszę przyznać, że autorka świetnie oddała klimat tamtego czasu. Co więcej historia przez nią opowiedziana jest dobrze osadzona w realiach historycznych, a to w takiej powieści także jest bardzo ważne. Uwarunkowania społeczne są ważną częścią składową tej książki, a zgrabne ich opisania przez autorkę pozwala wczuć się w historię bohaterek, a przede wszystkim je zrozumieć. To w końcu nie są rozpaskudzone dziewczynki tylko młode kobiety, które chcą do czegoś dojść. Które chcą być niezależne względem mężczyzn. O kobietach, które chcą mieć w pływ na swoje życie i o nim decydować. Jednak to także książka o uprzedzeniach i ich przykrych skutkach, 

Agnieszka Wojdowicz stworzyła książkę niezwykle intrygującą i ciepłą. Książkę, która pochłonęła mnie na kilka godzin. Książkę, która nie jest infantylna, a w której opisana historia nie jest cukierkowa. Wątek miłosny w niej przedstawiony jest delikatny, subtelny, zgrabny i jakby gdzieś w tyle. Ta historia nie skupia się na miłości, a raczej na trudnej drodze do spełniania marzeń. Opowiada o tym jak ważne jest to, żeby się nie poddawać. Jest bardzo dojrzała, a choć czasy w niej opisane są nam dosyć odległe to jednak i w dzisiejszym społeczeństwie można zauważyć pewne (czasami bardzo przykre) zależności.

"Niepokorne. Eliza" to świetny początek tej serii. To książka pełna ciepła i swoistego uroku napisana przez polską autorkę. Książka o niesamowitych, silnych kobietach, które są gotowe walczyć o swoje szczęście i nie zamierzają się poddawać w drodze do samorealizacji i realizacji swoich marzeń... Pani Agnieszka Wojdowicz oczarowała mnie swoim stylem pisania. Stylem, który jest pełen gracji i uroku. Książka opowiadająca o trzech kobietach, które chcą osiągnąć rzeczy, które w tamtych czasach wydają się wręcz niemożliwe. To powieść przemyślana w każdym najdrobniejszym szczególe - od A do Z. Po prostu świetna. Serdecznie polecam!

Moja ocena: 9/10 Wybitna!

Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia!