listopada 18, 2021

(727) Twoje dziecko w sieci

(727) Twoje dziecko w sieci
Tytuł: Twoje dziecko w sieci. Przewodnik po cyfrowym świecie dla czasami zdezorientowanych rodziców.
Autor: Agnieszka E. Taper
Wydawnictwo Literackie
Stron 216 

"Twoje dziecko w sieci" to przewodnik po internetowych przestrzeniach, mapa wybranych cyfrowych zjawisk, słownik komputerowych pojęć takich jak bot, avatar czy stream, a w końcu poradników dla użytkowników sieci i gości cyfrowego świata - uczący jak korzystać z tych dobroci w sposób bezpieczny oraz zbiór dobrych rad i złotych zasad dla rodziców - o tym jak ustalać granice w korzystaniu z sieci, jak dbać o bezpieczeństwo swoich dzieci, jak wspierać higienę ich korzystania z komputera, rozumieć zjawiska ich otaczające i język, którym mówią. Agnieszka E. Taper jest edukatorką medialną, która pokazuje, że choć należy doceniać nowe technologie, to jednak trzeba dostrzegać także możliwe związane z nimi zagrożenia i reagować na nie zawczasu, tak by kontakt ze światem online mógł opierać się jedynie na jego pozytywnych aspektach. "Twoje dziecko w sieci" jest zbiorem pokazującym niektóre z tych zagrożeń oraz proponującym rozwiązania mające na celu zapewnienie jak największego bezpieczeństwa. 

Sięgając po książkę Traper oczekiwałam pozycji, która choć nie skierowana bezpośrednio do mnie, wzbudzi moje zainteresowanie i pokaże świat online także od strony teoretycznej, np. opierając się na badaniach, eksperymentach społecznych - kierowało mną zainteresowanie tym tematem, związane z ukończonymi przeze mnie studiami z zakresu kulturoznawstwa oraz napisana praca dyplomowa, której końcową myślą było stwierdzenie, że na każdym etapie funkcjonowanie młodego człowieka w świecie cyfrowym, kluczowa staje się edukacja medialna, która w wielu szkołach jeszcze leży i kwiczy. Właśnie na tej edukacji medialnej autorka się skupia, nie zagłębiając się jednak jakoś specjalnie w kwestie teoretyczne czy kwestie wpływu danych segmentów cyfrowego świata na rozwój człowieka. Trochę żałuję, trochę rozumiem jaki był główny zamysł tej książki - edukacja. 

Urodziłam się w 1999 roku, można więc powiedzieć, że mimo wszystko należę do pokolenia urodzonego po 2000 roku, które już z komputerami się swobodnie wychowywałam. Jakby to źle nie zabrzmiało, szczególnie w świetle omawianej tutaj książki - rano w trakcie przygotowywania do przedszkola, w wieku pięciu lat, oglądałam Klub Winx, a w wieku sześciu lat dostałam pierwszy komputer - zarazem laptop, który służył mi do grania. W wieku 11 lat sama, bez informowania o tym rodziców założyłam tę stronę. Moi rodzice nigdy nie kontrolowali mojej działalności w internecie, choć gdy strona zaczęła już hulać... oczywiście o jej istnieniu ich poinformowałam. Za ich zgodą w wieku mniej niż 13 lat założyłam Facebooka, który wtedy służył mi do kontaktowania się z osobami z wymiany Taize. Tak więc... złamane zostały wszelkie zasady głoszone przez edukację medialną - nie robiłam w tym czasie większych głupot, choć ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że edukacja medialna nie byłaby wcale takim złym pomysłem... ale ten aspekt pomińmy. To nie pora na spowiedź. Lektura tej publikacji ma jednak sprawić, że rodzice zapobiegną nawet tym mniejszym głupotkom. Ze względu na swój wiek i sposób prowadzenia narracji przez Taper, z początku czułam się wykluczona, jako właśnie to najmłodsze pokolenie - oddalone od tego starszego, do którego skierowana jest ta pozycja, o miliony lat świetlnych... nie dałam się jednak zrazić, bo wiedziałam, że posiadam teoretyczny background, który w pewien sposób uprawnia mnie do lektury tej książki, z pozycji ciekawskiego badacza, chcącego sprawdzić jak o edukacji medialnej się mówi.

Agnieszka E. Traper w swojej książce pokrótce opowiada o cyfrowym świecie - grach, internecie, portalach społecznościowych, ale również o zagrożeniach związanych z korzystaniem z jego dobrodziejstw. Kluczowy w tej książce jest rozdział o domowej edukacji medialnej, w której autorka pokazuje jak ważne jest wyznaczanie granic, tworzenie dobrych nawyków, zwracanie uwagi na to, że dzieci bardzo często powielają zachowania dorosłych. To nie tylko krótkie oprowadzenie po cyfrowym świecie, obejmujące między innymi zaznajomienie z pojęciami, z którymi można się w nim spotkać, ale ciekawe i dosyć rozległe kompendium wiedzy o edukacji medialnej, którą autorka zajmuje się na co dzień - może być przyczynkiem do rozmów z dziećmi w każdym wieku i medialnej profilaktyki. Jest dobrze, przystępnie napisane i choć napisana stricte w formie poradnikowej i dosyć skrótowej, stanowi odpowiednie wprowadzenie do tematyki. Dopełnienie tej pozycji stanowi ciekawa forma graficzna, odwołania w tekście do wcześniejszych i późniejszych stron, tak by swobodnie się po nim poruszać (także w sposób wybiórczy) oraz rozległa bibliografia, która może stanowić świetne uzupełnienie wiedzy - również tej z zakresu teorii cyfrowego świata. 

"Twoje dziecko w sieci. Przewodnik po cyfrowym świecie dla czasami zdezorientowanych rodziców" to bardzo świeża publikacja, która zagubionym rodzicom może wiele uświadomić i przede wszystkim pokazać, że stawianie granic i kontrolowanie tego, co dziecko robi w sieci nie jest wchodzeniem z butami w jego prywatność. To wyraz troski o dobro dziecka, ale również o swoje, ponieważ to rodzic ponosi odpowiedzialność prawną (i często moralną) za działania potomka w sferze cyfrowej. Świeżość publikacji Taper wiąże się również z tym, że nie brak w niej odwołań do niedawnych wydarzeń, takich jak pandemia Covid-19, nauczanie zdalne czy bum na lody Ekipy (czy nawet opakowania po nich). To aktualny, dotykający obecnych trendów, takich jak marzenia by zostać youtuberem czy influencerem poradnik pokazujący nie tylko takie zagrożenia jak seksting czy hejt, ale również np. pragnienie za gonieniem niedoścignionych ideałów prezentowanych w internecie, przez co mam wrażenie... z tą pozycją powinni zapoznać się nie tylko rodzice, ale również osoby tworzące w internecie. Taper uświadamia, że cyfrowy świat to wielki przemysł, którego odbiorcy są przede wszystkimi towarami, ale przy odpowiedzialnym działaniu można wyciągnąć z niego również wiele korzyści dla siebie. Kluczem do tego jest jednak edukacja medialna. 

Moja ocena: 7/10

listopada 12, 2021

(726) Zakochany mózg i inne niezwykłe stany

(726) Zakochany mózg i inne niezwykłe stany

Tytuł: Zakochany mózg i inne niezwykłe stany
Autor: Julia Fischer
Wydawnictwo Mando 
Stron 336 

W 2018 roku za sprawą wydawnictwa Mando, w moje ręce trafiła wspaniała pozycja skierowana do dzieci, która jednak już wtedy - jako osobę dorosłą - szczerze mnie zachwyciła i wzbudziła moje zainteresowanie ludzkim mózgiem, jako niezwykłą częścią organizmu człowieka, która odpowiada za tak wiele - żeby nie powiedzieć, że za wszystko. Ma wpływ i znaczenie, z którego często nie zdajemy sobie na co dzień sprawy. Mowa oczywiście o ilustrowanej książce dla dzieci, pt. "Sen Alicji", której jednym z autorów jest prof. Vetulani. Gdy ujrzałam w zapowiedziach wydawnictwa Mando książkę "Zakochany mózg i inne niezwykłe stany", autorstwa Julii Fisher - wiedziałam, że ta pozycja będzie stanowić godną kontynuację rozpoczętej wtedy, w 2018 roku przygody z poznawaniem tajników mózgu. Nie myliłam się. Pozycja Julii Fischer, czytana przeze mnie z braku czasu przez tydzień, w kolejkach, w komunikacji miejskiej nie tylko podniosła mój poziom wiedzy dotyczącej mózgu, ale przyniosła także... ukojenie. Julia Fischer bowiem w niezwykle lekki i interesujący sposób nie tylko przekazuje wiedzę naukową, ale również pokazuje, że nasze zachowanie jest często wypadkową reakcji biochemicznych zachodzącym w naszym mózgu - nie powinno więc dziwić, że niekiedy z głodu mamy ochotę rozszarpać każdego kto się napatoczy, a przytulenie do ukochanej osoby po ciężkim dniu przynosi nam ukojenie. Nie chodzi tu jednak o usprawiedliwianie, a o wytłumaczenie i uświadomienie, że w dużej mierze to jak działamy - zależy od naszego mózgu. 

Książka Julii Fisher to fascynująca opowieść o emocjach, które dotykają każdego z nas. Autorka w znakomity sposób przeprowadza czytelników nie tylko przez naukowe meandry zagadnień dotyczących mózgu, ale również umożliwia lepsze zrozumienie ogarniających nas emocji i sygnałów wysyłanych przez nasz organizm - uważne wczytanie się w słowa Fisher, umożliwia lepsze wsłuchanie się w nasze ciało, a co za tym idzie (co wiem... może to zabrzmieć odrobinę banalnie) wprowadzenie większej harmonii i lepsze panowanie nad targającymi nami nieustannie emocjami. Naprawdę. Mi osobiście niektóre "prawdy" objawione przez Fischer ułatwiły odnalezienie się w stresującym dla mnie obecnie życiu - poprzez mniejsze rozpamiętywanie, analizowanie, wpędzanie się w spiralę stresu przez myślenie o tym, co jeszcze muszę zrobić i o tym, że jestem nieustannie "w proszku" i "niedoczasie". Miałam okazję przeczytać tę pozycję jeszcze przed premierą - te ostatnie tygodnie życia z wiedzą zawartą w niej... wydają się jakieś prostsze. 

Ale zacznijmy od początku... autorka tłumaczy takie zjawiska jak jąkanie, bezsenność, motyle w brzuchu, okscytocyna, popularne w ostatnim czasie FOMO, słodki smak zemsty, zasady przywiązywania się, zaraźliwość śmiechu, zespół złamanego serca, proces żałoby, tremę i zimny pot, strach przed pająkami i mnóstwo innych. Przez pokazanie, co w tych wszystkich stanach dzieje się z mózgiem człowieka - jednocześnie zwraca uwagę na fakt, że dzięki wiedzy na temat zachodzących mechanizmów biochemicznych możemy odmienić nasze życie.  

Podczas lektury tej książki odnosiłam wrażenie, że autorce naprawdę zależy, aby coś z przekazywanych - nawet z tych czysto naukowych informacji, pozostawało w głowie czytelnika, o czym świadczą odwołania do innych rozdziałów / fragmentów tej książki, czy też przypominanie wspomnianych już wcześniej aspektów. Takie podejście sprawia, że możliwe staje się uporządkowanie zdobywanych informacji, a nie jedynie przelatywanie przez nie. Olbrzymim atutem tej pozycji oprócz przekazywanych informacji dotyczących biochemii mózgu, są odwołania do sytuacji z życia codziennego oraz przeprowadzonych na ten temat badań i eksperymentów. Zdumiewająca jest zresztą także objętość bibliografii znajdującej się na końcu (to aż 20 stron z zaznaczeniem, że całości należy szukać na stronie internetowej autorki).

"Zakochany mózg i inne niezwykłe stany" to niezwykle ciekawa i inspirująca pozycja popularnonaukowa, skupiająca się na zagadnieniach związanych z mózgiem - jego działaniem oraz zmianami biochemicznymi w nim zachodzącymi. Wiedza w niej zawarta została poparta badaniami naukowymi i zobrazowana prostymi, a przez to trafiającymi i przekonującymi przykładami wziętymi z życia. Julia Fischer nie dystansuje się względem czytelników, przez co lektura tej książki staje się jeszcze ciekawsza i bardziej angażująca - kropkę nad "i" stanowią przewijające się przez stronnice tej pozycji ilustracje, które obrazują nie tylko kwestie anatomiczne i czysto naukowe. "Zakochany mózg..." można rozpatrywać zarówno w kategoriach popularnonaukowych jak i poradnikowych - pod każdym z tych aspektów jest to jednak porywająca, ciekawa i niezwykle satysfakcjonująca lektura. Bardzo polecam!

Moja ocena: 9/10

listopada 06, 2021

(725) Instytut Bombowych Teorii

(725) Instytut Bombowych Teorii
Tytuł: Instytut Bombowych Teorii
Autor: Tom Gauld
Wydawnictwo Marginesy
Stron 160

Uwielbiam komiksowe propozycje wydawnictwa Marginesy. Sukcesywnie (i systematycznie) zapoznaję się z ich graficznymi publikacjami - jak to często bywa w takich sytuacjach - jedne zachwycają mnie bardziej, drugie mniej. Doceniam jednak ich różnorodność i to, że wśród stale powiększającej się oferty - każdy może znaleźć coś dla siebie. "Instytut Bombowych Teorii" należy do tych mniej mnie zachwycających pozycji, jednak wynika to przede wszystkim z tego faktu, że jak się okazuje - nie jestem grupą docelową tego komiksu, czy też raczej zbioru około 150 komiksowych historyjek / anegdotek. Mimo, że miały być to humorystyczne opowiastki o szalonych naukowcach i odkryciach, skierowane nawet do tych osób, które nie wiedzą nic o Pitagorasie... będę szczera. O Pitagorasie co nieco wiem, poczucie humoru jako takie również mam, a jednak... humoru w dużej ilości z tych historyjek zrozumieć nie potrafiłam. Ale to nic. Książka trafiła w ręce naukowego fascynata... i go zafascynowała. 


Tom Gauld w tym swego rodzaju albumowym zbiorze komiksów (zdecydowanie odradzam czytanie od deski od deski! Nawet zbyt dużo dobrego jedzenia może wywołać niestrawność!) skupił się wynalazcach i wynalazkach oraz szeroko pojętej nauce - nie ulegając jednak fascynacji jedynie jedną z jej dyscyplin, dzięki czemu - naprawdę nie ma opcji, żeby nie zrozumieć chociaż jednego z zawartych w tym zbiorze skeczów? jeśli możemy te historyjki tak nazwać. To, co zasługuje również na wskazanie i wspomnienie, to oczywiście praca tłumaczy: Karoliny Iwaszkiewicz i Adama Pluszka, którzy dostosowali ten komiks do polskich odbiorców, przez co możemy w nim znaleźć stwierdzenia czy przykłady niewystępujące w oryginale. 


"Instytut Bombowych Teorii" zachwyci szczególnie fascynatów nauki, choć i laicy w tym temacie znajdą w tym albumie kilka zabawnych historii. Nie mniej - jest to z pewnością komiksowy zbiór, który należy sobie dawkować, tak by nie poczuć się zbyt przytłoczonym zamieszczonymi w nim historiami. Historyjki w nim zawarte są różnorodne - bardziej i mniej ambitne, ich zrozumienie wymaga również różnego poziomu specjalistycznej wiedzy. Prosta kreska przedstawiająca te historie, idealnie oddaje ich swego rodzaju surowość. Mój, jakby się mogło wydawać dość krytyczny odbiór tej pozycji wynika z tego, że z wiekiem zaczęłam szukać w literaturze czy też właśnie w komiksach / powieściach graficznych emocji (tu mistrzowska jest "Artemizja") i/lub wiedzy (tu serdecznie polecam "Neurokomiks"). W tej pozycji emocji nie ma, a wiedza w niej zawarta bez dość dużych fundamentów... dla mnie jest (w większości) niedostępna. Tak więc jak wcześniej wspomniałam - komiks trafił w ręce osoby zakochanej w nauce i związanej z nią ciekawostkach... i tam został o wiele lepiej odebrany i dał dużo więcej satysfakcji z lektury.


Moja ocena: 6/10