Tytuł: O dziewczynce, która połknęła chmurę tak wielką jak Wieża Eiffla
Autor: Romain Puertolas
Wydawnictwo Sonia Draga
Stron 230
Autor: Romain Puertolas
Wydawnictwo Sonia Draga
Stron 230
"Śmiech jest najgorszym, co może się zdarzyć chorobie. Trzeba śmiać się jej w twarz. Nigdy nie tracić nadziei. Nigdy się nie poddawać. Bo przygoda jeszcze się nie skończyła. Nie wolno wstawać z fotela i wychodzić z sali kinowej przed końcem filmu, bo często na zakończenie czeka nas niespodzianka. Miła niespodzianka. Happy end."
Romain Puertolas, "O dziewczynce, która połknęła chmurę tak wielką jak Wieża Eiffla"
"O dziewczynce, która połknęła chmurę tak wielką jak Wieża Eiffla" to piękna, urocza, zabawna, a przy tym wzruszająca historia o mocy miłości, która potrafi pokonywać wszelkie trudności i przeszkody. Przenosić góry, a także akurat w przypadku tej powieści spowodować, że w ciągu kilku godzin można nauczyć się... latać. Romain Puertolas stworzył przepiękną historię, która napędzana siłą miłości, przyjaźni i obietnicy porywa na kilka godzin do swojego świata. Pełna uroku i humoru przekazuje ponadczasową myśl o miłości między matką a dzieckiem. Historię przywiązania i dotrzymywania obietnic. Pod lekką z pozoru historią, zabawną powłoką kryje się jednak przejmująca historia, która pozornie zaczyna się od wizyty pewnego pana u fryzjera...
Providence Dupois to 35 - letnia Francuzka, listonoszka. Wybiera się do Afryki, aby zabrać stamtąd marokańską dziewczynkę, którą po tym jak poznała ją przed laty (przy okazji pobytu w szpitalu z powodu ataku wyrostka robaczkowego) postanowiła adoptować. Pokonała wszystkie trudności prawne, swoją samotność, kiepską pensję i udało jej się doprowadzić do tego, że Zahera została uznana prawnie za jej córkę. Jednak tego jednego, jedynego dnia, kiedy kobieta ma polecieć do Afryki, aby przywieźć stamtąd swoją córeczkę... nad światem unosi się chmura pyłowa po wybuchu wulkanu, który był nieczynny od dwunastu tysięcy lat... Ruch powietrzny zostaje wstrzymany w całej Europie. Providence złożyła jednak obietnicę i jest zdeterminowana, żeby jej dotrzymać... z lotniska udaje się więc do klasztoru tybetańskiego, uczy się latać i wyrusza w kilkugodzinną podróż, która ma umożliwić dotarcie jej do córki.
Zahera czeka na swoją "zdalnie sterowaną mamę" w szpitalu, w którym znajduje się już od urodzenia ze względu na problemy związane z oddychaniem... spowodowane mukowiscydozą. Walczy o życie już od lat i choć lekarze dawali jej o wiele mniej czasu... ona wciąż żyje. Jej stan staje się jednak krytyczny, a podróż do Francji wraz z Providence specjalnym samolotem z obsługą medyczną ma być dla niej szansą. Metody leczenia stosowane w Europie, a nieznane w Afryce mają przedłużyć jej życie i poprawić jego jakość. Jednak Providence nie dociera o umówionej godzinie, nie dzwoni... nie informuje o opóźnieniu...a mała Zahera zaczyna podejrzewać, że jej "zdalnie sterowana mama" po prostu się popsuła. Nie zdaje sobie sprawy z ogromu miłości Providence względem niej.
Pod tą banalną z pozoru otoczką dot. nauki latania, wszystkich jej śmiesznych aspektów jak ekscentryczni mnisi, którzy uczą się sztuki latania podczas gry w grę w typu Angry Birds... kryje się tajemnica, która zupełnie zaskakując rozrywa czytelnikowi serce. Czytelnik cały czas roześmiany, z uśmiechem na twarzy nagle zostaje skonfrontowany z o wiele większą, niespodziewaną historią... Historią, która odkryje przed czytelnikiem ogrom fabuły opowiedzianej w książce "O dziewczynce, która połknęła chmurę tak wielką jak Wieża Eiffla". Moc tej historii, jej uniwersalny wymiar mówiący o miłości, która nie zna granic... miłości z powodu której ludzie potrafią zrobić wszystko... nie patrząc na potencjalne konsekwencje. Ta prawda, którą czytelnik poznaje dopiero na końcu zmienia spojrzenie na tę powieść czyniąc ją z najniezwyklejszej opowieść... historię najzwyklejszą. Najzwyklejszą, a przy tym tak uroczą.
"Świat zewnętrzny idzie naprzód zbyt szybko, nie ma czasu, by się zatrzymać i popatrzeć na rzeczy piękne, cieszyć się zachodem słońca i miłością, której pełne są oczy wszystkich dzieci"
Romain Puertolas, "O dziewczynce, która połknęła chmurę tak wielką jak Wieża Eiffla"
"O dziewczynce, która połknęła chmurę tak wielką jak wieża Eiffla" to historia, która zachwyca od pierwszych stron już przez samo wprowadzenie w fabułę, sposób narracji i oczywiście przedstawioną opowieść. Powieść Romaina Puertolasa wyróżnia się także na tle innych książek stabilnym osadzeniem fabuły na tle europejskiej kultury - książek, filmów, pisarzy, aktorek, a także polityki... i choć np. niektóre nazwiska zostają świadomie przekręcone to wszystko powoduje na ustach czytelnika jeszcze większy uśmiech. Książka w której pojawia się bowiem Obama, Putin, Hollande i kanclerz Niemiec pytająca o to gdzie kupić strój bikini... musi wcześniej czy później wywoływać uśmiech. Penolope Cruz staje się Penolope Gruz..., a to wszystko tylko część! W powieści Puertolasa znajdują się nawiązania do światowego kina i literatury... i choć czasami czytelnik ma wrażenie, że to wszystko zostało wpakowane w powieść troszkę na siłę, przez co momentami wypada trochę sztucznie... to jednak to bez wątpienia niesamowicie ją wzbogaca! Czyni ją bliższą, bardziej rzeczywistą... to po prostu bawi. Powoduje, że czytelnik niejednokrotnie uśmiecha się od ucha do ucha, a bardzo często po prostu śmieje się...
Romain Puertolas stworzył piękną, wzruszającą i zabawną historię o miłości. Błyskotliwą i inteligentną. Pod pozorami lekkości, chwilowej banalności i kompletnego oderwania od rzeczywistości skrywa historię, która poruszy każdego. "O dziewczynce, która połknęła chmurę tak wielką jak Wieża Eiffla" to opowieść, która poprzez dużą ilość odniesień do świata kultury dodatkowo przyciąga uwagę czytelnika. Ciekawy sposób narracji, sympatyczni bohaterowie, momentami bardzo zabawna fabuła... a przede wszystkim genialne, zaskakujące zakończenie... to wszystko razem tworzy powieść, która porywa, oczaruje i przywołuje uśmiech na twarzy... czasami smutny, ale zawsze uśmiech. Romain Puertolas stworzył po trochu baśniową historię, która oczaruje każdego czytelnika chcącego przeczytać piękną, poetycką i napawającą nadzieją powieść. W czasie czytania książki Puertolasa serce czytelnika rośnie...
Moja ocena: 8+/10