lipca 24, 2020

(720) Wyjątkowy rok

(720) Wyjątkowy rok
Tytuł: Wyjątkowy rok
Autor: Thomas Montasser
Wydawnictwo Świat Książki
Stron 152

"Wyjątkowy rok" to powieść, na którą czaiłam się, odkąd tylko pojawiła się w zapowiedziach, czyli już od 2016 roku, jednak cały czas jakoś nie było nam po drodze. W późniejszych latach niejednokrotnie przerzucałam ją w biedronkowo - kauflandowo - carrefourowych koszach z tanią książką, za niecałe 10 złotych, ale jakoś... mimo ogromnej chęci, żeby ją przeczytać - nie skusiłam się na jej zakup. Argumentowałam to tym, że to na pewno urocza i wspaniała historia, ale bardzo krótka... więc niewarta 10 złotych. Gdy w zeszłym tygodniu dorwałam ją jednak za 2 złote w antykwariacie... no oprzeć już się nie mogłam. Może to i dobrze. Moje literackie spotkanie z powieścią Montassera pokazuje jak bardzo nasze oczekiwania mogą być sprzeczne z rzeczywistością, jak niesamowitą moc ma promowanie książki w ramach współpracy blogerskiej (wśród blogowych ocen mówi się o nich w samych superlatywach!) i, że nie zawsze nasze opinie będą pokrywały się z głosem tłumu. W powieści Montassera wyjątkowość występuje jednak tylko jako jedno ze słów pojawiających się w tytule. 

Przez ostatnie 10 lat przeczytałam mnóstwo wspaniałych książek, które pokazały mi jak literackie światy mogą być rozbudowane, wspaniałe, wzbogacające. Gdy miałam 11 lat wymyśliłam tytuł tej strony: "Książki - inna rzeczywistość", ponieważ już wtedy... jako jedenastoletnia dziewczynka uznałam, że książki przenoszą nas do innego świata, pozwalają przeżyć inne zdarzenia, zobaczyć miejsca, które być może będą dla nas niedostępne w prawdziwym życiu, poznać ludzi, charaktery, sposoby myślenia i podejścia do życia, z którymi nie zawsze będziemy się utożsamiać. Być może dlatego cytaty z "Wyjątkowego roku"... 

"Odkrywanie książki to swobodne unoszenie się nad koniecznościami codzienności, wyrwanie się z tu i teraz i przeniesienie w jakiś inny czas i inne miejsce."

"O tak, literatura może człowieka wciągnąć i całkowicie pochłonąć jego uwagę. Może go przenieść w inne światy i uwolnić od ciężaru codzienności na tyle, że bez reszty się w niej zanurzy. "

... stanowią dla mnie truizmy i banały. Nie sprawiają, że "Wyjątkowy rok" odbiorem jako wyznanie miłości do literatury i pięknych książek. Największym wyrazem miłości do literatury jest napisanie dobrej książki - "Wyjątkowy rok" się do takich nie zalicza. 

Ale zacznijmy od fabuły... 

Valerie niedawno zrobiła licencjat z ekonomii. Jej ciotka zaginęła bez śladu - zostawiła jedynie kartkę z prośbą o to, by bratanica zaopiekowała się staroświecką księgarnią. Valerie z początku zamierza jak najszybciej uporządkować wszystkie sprawy związane ze sklepem i doprowadzić do jego likwidacji. Książki znajdujące się w sklepie zaczynają ją jednak zaskakiwać... a herbata zaparzona w samowarze uwodzi ją swoim smakiem. 

I to by było tyle, jeśli chodzi o fabułę tej powieści. I tak moje bardzo krótkie streszczenie wydaje się być bogatsze od treści tej książki. Wiele jest krótkich książek, które jednak uwodzą i oczarowują czytelnika. Ta jednak zdecydowanie do takich nie należy - nudna, przewidywalna, bez akcji, zarysowanych wyraziście bohaterów... podczas czytania miałam wrażenie, że czytam szkic książki, która miała potencjał. Szkoda tylko, że doszło do wydania szkicu, a nie pełnowymiarowej powieści - z ciekawymi wydarzeniami, rozwiniętymi wątkami, barwnymi bohaterami. Pojawia się wątek miłosny, jakiś aspekt przyjaźni, niedokończonej książki, ekscentrycznej ciotki... pojawiają się... jak ziarenka maku. Prawie niewidoczne. 

Thomas Montasser jest dziennikarzem i agentem literackim... niestety aż strach pomyśleć za wydanie jakich książek odpowiadał. Niestety w tym przypadku pod piękną okładką skrywa się bardzo nieciekawa, nudna historia do połknięcia w jeden wieczór - oczywiście... jeśli lubicie mdłe historie, w których znajdziecie parę ckliwych cytatów odnośnie istoty książki / literatury - ta książka może Wam przypaść do gustu. To nie jest powieść, która bardzo męczy - to po prostu pozycja, która literacko daje tyle co lektura ogłoszeń zamieszczonych w gazecie. Olbrzymie czytelnicze rozczarowanie - autor starał się stworzyć klimatyczną, ciekawą powieść, której akcja rozgrywałaby się w starej księgarni z dobrą literaturą, ale zdecydowanie zbyt wiele rzeczy po drodze mu nie wyszło. Warto pamiętać, że nie każda książka o książkach to od razu dobra powieść. "Wyjątkowy rok" to strata czasu i pieniędzy. Nie polecam.

Moja ocena: 2/10

lipca 04, 2020

(719) Komiksowo: Loteria

(719) Komiksowo: Loteria
Tytuł: Loteria
Autor: Shirley Jackson
Wydawnictwo Marginesy
Stron 160

Krótki, mroczny, angażujący komiks, który mimo małej ilości słów w nim zawartych (a może właśnie dzięki temu?) wywołuje gęsią skórkę. Uważny czytelnik domyśli się o co chodzi w tej krótkiej historii, ale i tak będzie czuł dreszczyk oczekiwania, który szybko przemienić może się w duszności spowodowane tym jak na małą społeczność wpływają tradycje, ugruntowane zwyczaje.

27 czerwca, pogodny i słoneczny dzień, na placu zbierają się wszyscy mieszkańcy wioski. - To jedno zdanie zawiera w sobie esencję tej opowieści, ponieważ to tam, co roku, od nowa rozgrywa się historia miejscowej tradycji, oddziaływania małej społeczności - uwikłania w te relacje i historię. Do drewnianej skrzynki trafiają imiona wszystkich mieszkańców wioski, później jedno imię jest losowane... jednak w tej loterii nikt nie chce zostać wylosowany, a przegranym okazuje się cała społeczność.

Miles Hyman, autor komiksowej "Loterii" specjalizuje się w komiksach i adaptacjach klasyki literackiej. "Loteria" jest adaptacją jednego z najsłynniejszych amerykańskich opowiadań XX wieku, które stworzyła jego babcia - Shirley Jackson. Potencjalny sukces komiksowej "Loterii" i zainteresowanie czytelników nią oparte jest na trzech filarach: bycia adaptacją opowiadania Jackson, niesamowitej kresce i ilustracjom oraz przedmowie autora, która prawdopodobnie zawiera więcej słów niż sam komiks (mimo, że ma zaledwie 5 stron), a jednocześnie stanowi świadectwo pewnej literackiej i rodzinnej spuścizny.

Gdy zainteresuje Was znikoma ilość słów pojawiająca się w tym komiksie, przypomnijcie sobie, że samo oryginalne opowiadanie także jest bardzo krótkie, a mimo to potrafi oddać drzemiące w nim emocje i wzbudzić niepokój. Wrażenie niepokoju zostaje osiągnięte przez pojmowanie pewnego okrucieństwa jako czegoś zupełnie normalnego, stanowiącego element od lat kultywowanej tradycji, którą należy wspierać tak, aby nie wymarła. "Loteria" pokazuje konsekwencje społecznego konformizmu.

"Loteria" zdecydowanie nie jest komiksem do czytania, ale pozycją do oglądania. Uważne przyjrzenie się stworzonym grafikom daje o wiele więcej czytelnikowi niż ta niewielka ilość okienek dialogowych. Podczas spotkań z komiksem zawsze jednym z najważniejszych czynników, które pozwalają mi określić na ile to zetknięcie z dziełem graficznym było owocne, udane - jest to czy emocje towarzyszące bohaterom i fabule są dla mnie jasne do odczytania. Szczególnie w sytuacji, gdy mam do czynienia z komiksem fabularnym, a nie popularnonaukowym. Hyman oddał te emocje w swoich ilustracjach fenomenalnie - tworząc aurę tajemniczości, oczekiwania, niepokoju, grozy, a przy tym pewnej sielskości małego miasteczka, w którym każdy każdego zna.

Komiks Hymana stanowi ciekawy wątek, ogniwo dyskusji dotyczącej konformizmu społecznego, usilnego kultywowania tradycji, sposobu funkcjonowania małej społeczności ściśle ze sobą powiązanej tradycją, węzłami krwi i wspólną historią. Mimo swojej małej objętości stanowi pozycję, która rezonuje w czytelniku / oglądaczu po przeczytaniu / obejrzeniu. Stanowi idealne uzupełnienie lektury opowiadania Jackson, taką graficzną kropkę nad "i", ale nawet bez lektury tego opowiadania - daje czytelniczą satysfakcję związaną z zanurzeniem się w świat - nam, mam nadzieję, jak najbardziej odległy ideologicznie. Niesamowite kreska, budowanie napięcia rysunkami, przemawiające do wyobraźni odbiorcy obrazy... "Loteria" zasługuje na uwagę.

Moja ocena: 8,5/10