Tytuł: Pretty Little Liars 10 Bezlitosne
Seria: Pretty Little Liars (#10)
Autor: Sara Shepard
Wydawnictwo Otwarte
Stron 360
NIGDY MNIE NIE ZNAJDZIECIE.
A.
Wspomnienie o Tabicie wciąż prześladuje Emily, Arię, Spencer i Hannę. Tajemniczy nadawca SMS-ów w każdej chwili może zdradzić ich sekret. Dziewczyny jednoczą siły w walce z niewidzialnym wrogiem, ale i tak wpadają w zastawiane przez niego pułapki.
Czy tym razem prawda wyjdzie na jaw?
Moja recenzja:
"Bezlitosne" to dziesiąta część serii "Pretty Little Liars", którą mam przyjemność przeczytać. Przy każdej kolejnej części obawiam się, że autorka choć trochę obniży poziom swoich książek. Za dużo nakombinuje i niestety... przy tej części moje obawy nie były bezpodstawne. Na szczęście tylko w niewielkim stopniu. Przynajmniej tak mi się wydaje. Autorka przekombinowała przez co tak naprawdę nie wiem o co chodziło w tej części w 100 %. Było dużo wątków, ale odniosłam wrażenie, że p. Shepard nie rozwinęła żadnego z nich w pełni.
Główne bohaterki tej serii i w tej części pakują się w kłopoty i to nieustannie. Dodatkowo robią to samotnie. Nie rozmawiają ze sobą, nie przebywają ze sobą, nie robią ze sobą nic... po prostu się nie przyjaźnią. Szukają nowego towarzystwa, a to z pewnością nie przyniesie im nic dobrego. Przestają myśleć rozsądnie, a każde kłamstwo ciągnie za sobą kolejne. Dzieje się tak długo, aż wpadają w nie po uszy i potem już nie wiedzą zupełnie co mają zrobić.
Aria i jej zazdrość... będzie symptomem kolejnych kłopotów! No, ale cóż do akcji wkracza jej stara miłość Ezra. Co z tego, że jest od niej starszy i był jej nauczycielem? Dla Ezry nie jest to żadna przeszkoda, ale Aria jeszcze nie pogodziła się z tym, że Noel ją zostawił. Och! I zapomniałabym... oczywiście i w tej części pojawia się Klaudia, która nie darzy Arii sympatią, więc będzie próbowała odebrać dziewczynie jej partnera. Jak Aria sobie z tym poradzi? Będzie ciekawie! A Ezra... bardzo się zmienił od ich poprzedniego spotkania i dziewczyna z pewnością nie tego się po nim spodziewała. Ludzie się zmieniają, a nasze marzenia nie zawsze się spełniają...
Emily i te jej pechowe miłości. Mam nadzieję, że kiedyś zakocha sie szczęśliwie. Ale nie, jeszcze nie teraz. Jeszcze trochę musi pocierpieć. Pozwoliła cierpieć innym, więc to chyba zasłużona kara, prawda? Jej nowym obiektem westchnień jest Kelsey, która ma dosyć nieciekawą przeszłość. W dodatku zna Spencer i nie darzy jej bynajmniej wielkim uczuciem. Dziewczyna jest jednak zakochana w Kelsey, więc nie obchodzą jej żadne obiekcje, które ma do niej Spencer.
Spencer jest niegrzeczną dziewczynką i udowodniła to już nie jeden raz. Sprawa Kelsey nie daje jej spokoju i ... bardzo dobrze! Okazuje się, że wcale nie jest takie pewne to czy dostała się na swoją wymarzoną uczelnię. Dziewczyna przestaje czuć, że ma wszystko pod kontrolę i musi zwrócić się do kolegi po pomoc. Czy jej pomoże? Oczywiście, że tak! Kto by się w końcu oparł urokowi Spencer? Mało jest takich osób. Co tym razem będzie musiała zrobić dziewczyna, żeby dostać się na uczelnię? Jak to wszystko się zakończy?
Hanna ... o dziwo w tej części jest bardzo grzeczna. No może pomijając to, że zaczyna spotykać się z dzieckiem największego wroga jej ojca. To nierozsądne, ale czego się w końcu nie robi się dla miłości... Ale czy to, aby na pewno prawdziwa miłość? Pomimo wszystkiego ten romans wyjdzie jej na dobre. Może i straci swojego Romeo, ale zyska coś o wiele więcej. Co to będzie? Przekonacie się jeśli przeczytacie tą książkę.
W tej części zirytowała mnie tak naprawdę jedna osoba, a był nią Ezra! (Właśnie zgrzytam ze złości zębami). Był taki... zapatrzony w siebie! W pierwszej części uwielbiałamgo, w końcu kto by go nie uwielbiał. Ale w tej części bardzo się zmienił i kiedy czytałam to co mówił to miałam ochotę rzucać tą książką o ścianę, a naprawdę coś takiego rzadko mi się zdarza! Dawno bohater żadnej książki tak mnie nie zirytował. Nie, przepraszam... mnie nigdy żaden tak nie zdenerwował!
Ta część mi się spodobała, ale niestety nie tak bardzo jak poprzednie. Ubolewam nad tym. Czy przeczytam następną część? Z pewnością tak. W tej części coś mi do siebie nie pasowało. Autorka chciała za dużo do tej książki wprowadzić za jednym razem. Niestety. Oczywiście i w tej części pojawia się "A.". Jednak autorka nie za bardzo wiedziała według mnie jak ma wpleść go w akcję. Osobiście uważam, że te wszystkie "przygody" dziewczyn wystarczyłyby na fabułę tej części. Nawet bez A.
"Bezlitosne" to bardzo ciekawa książka, którą czytałam z przyjemnością. Jednak nie było żadnych rewelacji. Niestety. Osobom, które czytały poprzednie części radzę kontynuować tą serię. Z pewnością nie pożałujecie. Ja już nie mogę się doczekać, kiedy w księgarniach pojawi się kolejna część przygód dziewczyn. Wtedy na pewno po nią sięgnę. Mam mieszane uczucia w stosunku do tej części, ale na szczęście przeważają te pozytywne. Autorka ma na szczęście dużo pomysłów ;)
Okładka jak zwykle jest cudowna!
Moja ocena: 7+/10 Bardzo dobry z plusikiem!
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte!