maja 20, 2015

(359) A ja nie chcę być księżniczką

Tytuł: A ja nie chcę być księżniczką
Autor: Grzegorz Kasdepke
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Stron 32

"Kto by pomyślał, że mała dziewczynka o imieniu Marysia może być aż takim straszliwym smokiem!"
Grzegorz Kasdepke, "A ja nie chcę być księżniczką"

Osoby, które czytają mojego bloga w miarę regularnie bez wątpienia zdają sobie sprawę z sympatii jaką darzę wszelkie publikacje wydawane przez pana Grzegorza Kasdepke. I właśnie ze względu na moją sympatię do nich w moje ręce trafiła jego kolejna książeczka pod tytułem... "A ja nie chcę być księżniczką". Krótka historyjka, której niesamowicie dużym atutem są piękne ilustracje, a przy tym fakt, że została wydana w dużym formacie i twardej okładce. Już za to ma u mnie naprawdę duży plus! A jednak jak każda książeczka Grzegorza Kasdepke ma tych atutów o wiele więcej. Autor po raz kolejny mnie nie zawiódł i pozwolił się uśmiechnąć, ale tak po prostu działają na mnie jego wszelkie dzieła... oby tak dalej!

Marysia jest miłą i rezolutną dziewczynką, a jednak pewnego dnia okazuje się, że postanawia zostać... strasznym smokiem. Rodzice Marysi są tym faktem bardzo zaskoczeni, a jednak jej dziadek już coś od dawna podejrzewał. Ale, ale... Skoro przemianę w smoka przechodzi Marysia to jej rodzice i dziadkowie nie mogą pozostać zwykłymi dziadkami i rodzicami. W tej bajce brakuje jeszcze w końcu dzielnego rycerza, baszty, księżniczki i... kościotrupów. Kto obierze postać kogo? I ile będzie trwać ta zabawa? A przede wszystkim... Dlaczego Marysia nie chce być księżniczką? A wreszcie... Czy może Marysia zmieni z czasem zdanie i zapragnie być jak większość dziewczynek księżniczką?

Większość małych dziewczynek pragnie być księżniczkami - ślicznymi, uroczymi, mądrymi i zabawnymi. A Marysia planuje być złym, groźnym i budzącym strach smokiem. Jednak Marysia ma na to bardzo mocne uzasadnienie... Odrobinę zabawne, a przy tym zaskakująco mądre. To wszystko powoduje, że książka "A ja nie chcę być księżniczką" okazuje się dziełem pokazującym, że uroda nie jest najważniejsza. Najważniejsze jest bowiem wnętrze... To świetna książeczka pokazująca małym dziewczynkom, że nie tylko wygląd się liczy... Można mieć odrobinkę brzydsze rysy od koleżanki, a jednak być o wiele lepszą księżniczką. Bo w końcu najbardziej liczy się to co człowiek ma w sobie...

"A ja nie chcę być księżniczką" to króciutka, pięknie wydana książeczka. Ilustracje od razu przyciągają wzrok. Treść także jest niczego sobie. Autor pięknie przedstawię historię przez siebie wymyśloną - z dawką humoru, lekkim językiem i z dużą dozą zrozumienia dla dzieci i ich czytelniczych potrzeb i upodobań. Grzegorz Kasdepke po prostu potrafi trafić w gust dzieci oraz ich rodziców. Tą książeczkę dodatkowo cenię za fakt, że na końcu znajduję się słowo od autora zawierające także swego rodzaju genezę powstania tej opowieści. To mi dużo wyjaśniło, a przy tym było świetnym podsumowaniem całej historyjki.

Reasumując Grzegorz Kasdepke po raz kolejny stworzył piękną książeczkę przy której spędziłam kilka miłych chwil. Jest to bez wątpienia utwór skierowany do najmłodszych, więc polecam Wam ją, jeśli tylko macie jakieś maluchy w domu. Jestem pewna, że wspólne jej czytanie sprawi Wam olbrzymią przyjemność. To w końcu piękna i mądra książeczka... Idealna dla każdej małej księżniczki... i dla każdego małej smoczycy! Serdecznie Wam ją polecam, szczególnie dla małych pociech. Ona pokaże im, że o tym kto jest księżniczką świadczy wnętrze, a nie uroda....Bo posiadanie urody lub jej brak może być bardzo mylące.

Moja ocena: brak. 

Za możliwość jeszcze dogłębniejszego poznania twórczości Grzegorza Kasdepke serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia!

5 komentarzy:

  1. U mnie dzisiaj też recenzja bajki. Bardzo podoba mi się okładka prezentowanej przez ciebie historii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również darzę ogromną sympatią tego autora! Wraz z moją córcią czytałyśmy wiele jego książek, a moja córa do tej pory jeszcze sięga po serię Czytam sobie :) Tej, którą dzisiaj prezentujesz jeszcze nie czytałyśmy, ale wszystko przed nami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie miałam w rękach żadnej książki Grzegorza Kasdepke. Może sięgnę po tą książeczkę z ciekawości. Co prawda nie mam małej księżniczki w domu, tylko małego księcia ;), ale może akurat mi spodoba się ta publikacja ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam słabość do bajek pana Grzegorza. Tej jeszcze nie znam, ale mam nadzieję, że wkrótce to nadrobię. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń