lutego 20, 2016

(449) Dwa serca

Tytuł: Dwa serca
Seria: Miłość, pożądanie i... (#2)
Autor: Sandi Lynn
Wydawnictwo Amber
Stron  281
"11 lat:
- Mówiłeś, że ci się podobam, Scott.
- No, bo tak było Avery. Ale teraz podoba mi się ktoś inny. Przykro mi. 
[...]
16 lat:
- Straciłam z Tobą dziewictwo! Mówiłeś, że mnie kochasz!
- Myślę, że powinnyśmy zacząć spotykać się z innymi i zobaczymy, jak to będzie.
[...]"
   Sandi Lynn, "Dwa serca"


Sandi Lynn to autorka, której powieści cieszą się bardzo dużą popularnością. Napisała ich już kilkanaście. W końcu w moje ręce trafiła jedna z nich... "Dwa serca". Każdy z nas potrzebuje czasami lekkiej, niewymagającej lektury - ot, takiego czytadła. Utwór Sandi Lynn jest właśnie taką powieścią. Dobra, romantyczna historia, a przy tym bardzo kiepski erotyk. Z takiego połączenie wychodzi dobre czytadło, bo na szczęście autorka nie zarzuca nas scenami namiętności na każdej stronie powieści. Zacznę jednak od początku. 

Główną bohaterką powieści Sandi Lynn jest Avery Levis, młoda pani prawnik, a przy tym geniusz. Ma 24 lata, od trzech lat jest po studiach prawniczych i robi zadziwiającą karierę. Gdy dostaje propozycje, aby przenieść się do Nowego Jorku i tam zacząć pracę w jednej z największych (i najlepszych) kancelarii prawniczych - propozycję oczywiście przyjmuje. Pragnie zacząć życie od nowa i dać sobie spokój z facetami, którzy jak dotąd jedynie ją zawodzili. Jej plan burzy jednak pojawienia się w jej życiu Liama Waytt'a - młodego millionera, który w wieku dwudziestu dziewięć lat chce się ustatkować. Przeprowadzka do nowego domu jest pierwszym krokiem w drodze ku dojrzałego życia... kolejnym krokiem jest znalezienie Tej Jedynej, przy której będzie budził się i zasypiał... a nie z którą będzie tylko sypiać. Kiedy trafia na Avery wie, że to właśnie ta. Młoda kobieta zbudowała jednak wokół siebie mur, który nie pozwala wdawać jej się w żadne bliższe, emocjonalnie więzi. 

Sandi Lynn odwróciła sytuację, którą normalnie możemy spotkać w tego typu książkach. Tym razem to nie mężczyzna nie chce się zakochać, a kobieta. Bezlitośnie wywala go z łóżka po każdym zbliżeniu, wzbrania się przed przytulaniem. Prosty układ pt.: "Seks". Jak to jednak bywa w tego typu przypadkach Avery nie jest z gruntu złą osobą, która jak to określił Liam "używa ludzi do seksu". Odtrącenia, których była obiektem już od najmłodszych lat spowodowały, że stała się bardzo nieufna, a mężczyzn zaczęła trzymać na dystans uważając, że i tak wszyscy są tacy sami. Liam to facet, który niejednokrotnie porzucał kobiety, a raczej od samego początku niczego im nie obiecywał. To ciepły, rodzinny mężczyzna, który nie myśli tylko o seksie w porównaniu do Avery... Może z czasem i ona zmądrzeje? 

Fabuła tej książki jest prosta - oboje siebie pragnę, ale tylko jeden chce być z tym drugim na poważnie... i zdaje sobie z tego sprawę od pierwszego spotkania. Rozstania, powroty... i te sprawy. Liam jest bez wątpienia bohaterem, którego nie jedna dziewczyna polubi. A Avery? Z tą już będzie trudniej. Często zachowuje się jak lodowa księżniczka... ma ku temu swojemu powody, a jednak... to bywa odrzucające. Bardzo podobał mi się wątek w którym autorka ukazała jak duży wpływ może mieć nasze dzieciństwo na dorosłe życie.

Przyznam Wam się, że choć prolog mnie w pewien sposób zachwycił (część zaprezentowałam Wam na górze - dalszego ciągu możecie się domyślić) to jednak dalszymi stronami tej powieści byłam przerażona. Narratorami powieści jest Avery i Liam co jest ciekawym rozwiązaniem, ponieważ dzięki temu możemy poznać ich myśli - także te najskrytsze, chyba, że sami sobie jeszcze czegoś nie uświadomili. Pierwsze strony były samymi "o matko jaki on jest piękny!" albo "jaka ona jest piękna!". Oczywiście - to nie brzmiało dokładnie tak, ale chodziło mniej więcej o to. Np. Avery: "zdarzało mi się fantazjować na temat pewnych jego zakamarków, o których w ogóle nie powinnam myśleć, w stylu, [...] ile centymetrów ma jego członek". Ekhem... na szczęście potem, z każdą stroną było już tylko lepiej!

Avery to młoda kobieta sukcesu, ale przy tym kobieta bardzo zagubiona... przez to cierpi Liam. Raz zachowuje się dojrzale, a raz jak... mimo to Sandi Lynn dobrze poradziła sobie z ukazaniem jej wbrew pozorom niezwykle silnej osobowości, naznaczonej trudnymi przeżyciami. Jak przystało na powieść, która ma wpisane w tytule "pożądanie" nie mogło zabraknąć w niej "momentów". I to wyszło autorce beznadziejnie.... Mamy jakieś sześć - osiem scen zbliżeń, ale tak naprawdę wszystkie wyglądają tak samo i są nawet tak samo opisywane przez bohaterów. Przez chwilę zastanawiałam się czy nie czytam tego samego... Schemat jest zawsze taki sam: ona się na niego rzuca, rozbierają się, on podziwia jej piersi, zanurza w niej palce, ona dochodzi dwa razy, potem on nie może już wytrzymać i w nią wchodzi, ona dochodzi po raz trzeci, a kiedy ona wypręża ciało on też już może dojść i padają słowa: "wypełniłem ją swoim pożądaniem aż do ostatniej kropli". Te słowa Liam'a zawsze brzmią mniej więcej tak samo... To takie monotonne i nudne. Bez tego ta książka byłaby o wiele lepsza!

"Dwa serca" to książka przy której chciałam się zrelaksować i to mi się udało. Z każdą stroną Sandi Lynn  pisała moim zdaniem lepiej. Sandi Lynn ciekawie poprowadziła swoją fabułę i miała na nią przede wszystkim dobry pomysł! "Dwa serca" to książka, która ma trochę niedoróbek - nie da się tego ukryć. Wątki stricte erotyczne wyszły autorce bardzo kiepsko. Powieść nadrabia bohaterami - szczególnie tymi drugoplanowymi jak mamy (użyłam celowo liczby mnogej) Avery i brat Liam'a oraz jego rodzina. Te postaci są takimi dobrymi duszkami tej powieści, a to w książkach uwielbiam! Utwór Sandi Lynn to idealna pozycja dla wszelkich romantyczek, które szybko mogą zakochać się w postawie Liam'a, w tym jak walczy o Avery. "Dwa serca" to przyjemna, lekka,  wciągająca i romantyczna powieść. 

Możliwość poznania książki Sandi Lynn umożliwił mi empik.com!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz