Tytuł: Ostatnie dni mroku
Autor: Graham Moore
Wydawnictwo WAM
Stron 576
Opis wydawcy:
Tytani rewolucji przemysłowej i wielka bitwa o elektrodolary
Nowy Jork, rok 1888. Cud elektryczności powoli rozjaśnia mrok wielkiego miasta. Thomas Edison wygrywa wyścig po patent, który pozwoli mu zbić fortunę. Jednak jego główny rywal, George Westinghouse, jeszcze się nie poddał. Co ma z tym wszystkim wspólnego Nikola Tesla? Jak zakończy się wojna o elektryfikację Ameryki?
Amerykańscy bogowie nowożytności na kartach jednej powieści - Thomas Edison, Nikola Tesla, J.P. Morgan i George Westinghouse. To oni zadecydowali o losach współczesnego przemysłu.
Jedna z najlepszych książek roku według "The Washington Post"
Moja opinia:
"Ostatnie dni mroku" to wciągająca i ciekawa historia inspirowana wojną o tzw. elektrodolary. Fikcja literacka, która zawiera w sobie wiele ciekawych faktów... - z pomocą w odróżnieniu fikcji od faktów historycznych pod sam koniec przychodzi nam sam autor, który opowiada o zabiegach i ubarwieniach, które dodał do swojej powieści. To ciekawa adaptacja historycznych wydarzeń... i choć sam temat nie wydaje się fascynujący (szczególnie dla osób niezainteresowanych rozwojem przemysłu) to jednak... sposób w jaki autor wykreował postacie Edisona, Tesli, Morgana i Westinghousa sprawiają, że poznawanie tej historii jest zaskakująco miłe.
Graham Moore stworzył historię o ludzkim geniuszu, który napędza jednak w większości nie pęd do wiedzy... a pogoń za sławą i pieniędzmi. Okazuje się, że wspaniałym wynalazcom nie zawsze przyświecał cel odnowy świata, jego odmienienia. Elektryczność odmieniła świat – jest uznawana za jedno z najważniejszych i najbardziej przełomowych osiągnięć w historii. Także gra o sławę w świecie wynalazców bywała bezlitosna... Dzięki zgrabnej narracji – nawet wprowadzenie informacji teoretycznych (dotyczących prądu), które były niezbędne dla zrozumienia całości... okazało się bezbolesne i przyjemne. Subtelny wątek romantyczny dodatkowo wzbogacał tę historię.
Powieść Moora to historia po trochu sensacyjna, a po trochu kryminalna... Częste zwroty akcji i ciągłe intrygi (szczególnie na polu Edison i Tesla) sprawiają, że jej czytanie przebiega zaskakująco szybko. Oczywiście – historia walki o patenty i żarówki... nie brzmi zbyt zachęcająco, jednak nawet "Ostatnie dni mroku" zasługują na uwagę, ponieważ pokazują, że jeśli jest się utalentowanym pisarzem... wystarczy sięgnąć po jakimś temat, dobrze się z nim zapoznać, a do tego dodać swoje pisarskie umiejętności i mamy szansę na stworzenie naprawdę dobrej literacko i fabularnie pozycji :) "Ostatnie dni mroku" to idealna powieść dla osób, którzy przyjemność z czytania powieści pragną łączyć ze zdobywaniem na wiedzy na temat chwil, które odmieniły świat.
Moja ocena: 7+/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz