października 11, 2011

(61) Blask księżyca

Tytuł: Blask księżyca
Seria Strażnicy nocy (1 część)
Autor: Rachel Hawthorne
Wydawnictwo Amber
Stron 270
Opis z tyłu:
W tym lesie zginęli rodzice Kayli. Dziewczyna ich nie pamięta, lecz często nawiedzają ją sny, w których ożywa tamta noc. W tych snach widzi księżyc w pełni i słyszy wycie wilków...
Siedemnastoletnia Kayla wraca tu, by stawić czoło swoim lękom. Tu pośród leśnej głuszy spotka Strażników Nocy, pięknych i groźnych jak sama noc. Pozna milczącego Lucasa o srebrzystych hipnotycznych oczach. I odkryje miłość, która wystawi ich oboje na śmiertelne niebezpieczeństwo.

Moja recenzja:

Ona jedna a ich dwóch, przy jednym czuje się bezpieczna, a do drugiego czuje niepokojące przyciąganie. Kogo wybierze? Kto naprawdę będzie ją kochał?

Kayla wraca do lasu w którym zginęli jej rodzice, aby być tam przewodniczką. Odkąd tylko pamięta kocha przyrodę i wycieczki piesze. Więc jest to dla niej wymarzona praca na wakacje.  W te wakacje chce pokonać swoje lęki, ale koszmary ciągle powracają.

Mason chłopak, który lata za nią jak szalony. To właśnie przy nim czuje się bezpieczna, wydaje się być zwykłym miłym studentem. Ale nie przyjeżdża do lasu tylko po to, żeby urządzić biwak i przeprowadzić badania, ma w tym większy, poważniejszy cel.

Lucas jest tajemniczym chłopakiem. Kayla poznała go już rok wcześniej, kiedy przyjechała do tego lasu ze swoimi przybranymi rodzicami, już wtedy był milczący. Ale w tym roku zaczyna przynajmniej w jej mniemaniu się nią przejmować. A może to coś więcej?

,,Blask nocy” jest to pierwsza część serii Strażnicy nocy, której autorką jest Rachel  Hathorne.  Akcja rozpoczyna się w dniu siedemnastych urodzin głównej bohaterki Kayli. A trwa przez… zaledwie dwa tygodnie,  ale te dwa tygodnie są bardzo przełomowe w jej życiu. Dowiedziała się wtedy, jak tak naprawdę zginęli jej rodzice i nie tylko.

Mogę szczerze powiedzieć, że na długo pozostanie w mojej pamięci, bardzo mi się podoba wątek miłości w niej jest taki ciepły i czuły.  Czyta się ją bardzo szybko. Choć książka ma skrajnie różne oceny, to mi się ona naprawdę podobała. Fajne było to, że wszystko zaczyna się tak zwyczajnie.

Pewnie zastanawia was to, jakie występują tu postacie paranormalne, a mianowicie są to wilkołaki, ale nie dowiadujemy się o nich za dużo, co mnie trochę smuci. Kayla przyjęła to , że wilkołaki są wokół niej bardzo dobrze, więc potem już nic jej nie dziwiło.

W niektórych momentach zwijałam się ze śmiechu, a kiedy były jakieś głupie momenty to waliłam się poduszką w głowę (wiem jestem walnięta :D ) Nie każda książka działa na mnie tak intensywnie.


Okładka jest ciekawa, choć jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła, tym bardziej, że zbytnio nie podoba mi się postać na niej, a w ogóle nie lubię okładek z takimi dużymi postaciami.

 Posiadam także dalsze części, ale tam Kayla schodzi na dalszy plan :(

Jeśli chcecie przeczytać fajną książkę paranormalną o dziewczynie, która nie jest niezdarą, a wręcz przeciwnie. Oraz o niezwykłej, pięknej miłości to przeczytajcie ,,Blask księżyca”.

Moja ocena 9,5/10
* * *
Zapraszam do czytania moich ostatnich recenzji:



Zapraszam do ich czytania i komentowania tak samo jak i tej recenzji. :)

Podoba Wam się to, że teraz dodaję recenzje codziennie?

4 komentarze:

  1. Wysoka ocena, a recenzja też zachęca do przeczytania książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupiłam właśnie dwie książki z tej serii i już nie mogę się doczekać kiedy do nich zasiądę. Świetna recenzja która zachęca do czytania:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co prawda przyczepiłabym się do strony technicznej recenzji (tj brak interpunkcji odpowiedniej, czy choćby zdradzenie w jednym zdaniu kogo wybierze Kayla), ale nie o to chodzi. Chyba, że tak wolisz? :>

    Co do książki samej zaś, nie przekonałaś mnie. Nawet przyjaciółka - zakochana w niej po uszy - nie zdołała tego zrobić. Ot, kolejne coś, co już było. W dodatku trójkąt, który mnie nie zachęca. Ale cóż, może pewnego dnia, gdy mi padnie na mózg? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam tę pozycję z przeceną -75%, miałam kupić i nie byłam pewna, więc w końcu zrezygnowałam. Może przy odrobinie szczęścia ciągle tam jest :)

    OdpowiedzUsuń