listopada 01, 2012

(212) Drugie życie Bree Tanner

Tytuł: Drugie życie Bree Tanner
Wydawnictwo Dolnośląskie
Stron 200
Opis Wydawcy:
Drugie życie Bree Tanner to porywająca opowieść na motywach trzeciej części sagi ZMIERZCH. Doskonale łączy tajemnicę, suspens i romantyczną intrygę. Wielbicieli Stephenie Meyer z pewnością zafascynują niezwykłe losy tytułowej bohaterki. Bree stawia pierwsze kroki w złowrogim świecie nowo narodzonych wampirów. Jej zmysły są wyostrzone, ma nadludzkie zdolności, nieograniczoną siłę fizyczną i dręczy ją nieustające pragnienie ludzkiej krwi. Wcielona do przerażającej armii nowo narodzonych przygotowuje się do decydującej walki. Wynik starcia może być tylko jeden...

Moja recenzja: 
Jestem fanką "Zmierzchu" i mi ta seria bardzo się podobała, chociaż wiem, że ma wielu wrogów. Jednak ja należę do fanów i nie wstydzę się swojego zdania, ponieważ każdy ma prawo do własnej opinii. Ostatnio sięgnęłam po dodatek do trzeciej części pt.: Zaćmienie. "Drugie życie Bree Tanner" zostało napisane pod wpływem niedosytu, który czuła autorka po napisaniu "Zaćmienia". W "Zaćmieniu" Bree brała udział w wydarzeniach przez kilka minut. Stephenie Meyer chciała nam przybliżyć bardziej postać Bree i zachowania nowo narodzonych wampirów, ale czy jej się to udało? Niestety, niezupełnie.

Bree Tanner była nowo narodzonym wampirem. Przebywała już w swej nowej postaci od trzech miesięcy, więc można powiedzieć, że posiadała już pewne doświadczenie. Riley - dowódca zgromadzenia wampirów przygotowywał ich do czegoś "dużego", lecz żaden wampir tak naprawdę nie wiedział o co dokładnie chodzi. Bree była bardzo młoda, więc bała się wtrącać w nie swoje sprawy. Chciała być najlepiej niewidzialna, więc próbowała nie rzucać się w oczy.

Dziewczyna miała bardzo okrojone spojrzenie na świat. Wierzyła w to co jej się powiedziało i nie próbowała sama odkrywać prawdy. Była krucha i bała się zrobić coś po swojemu. Jej postępowanie uległo zmianie kiedy poznała, a raczej zaczęła rozmawiać z Diegiem. Dieg był starszy od Bree i także był wampirem i przyjacielem Riley'a, ale nie był wpatrzony w niego jak w obrazek. Chciał dowiedzieć się o co tak naprawdę toczy się ta gra. Po wspólnie spędzonym czasie między tą dwójkę zaczęła się pojawiać nić porozumienia, a może nawet coś więcej?

Osoby, które czytały "Zaćmienie" będą wiedziały jakie będzie zakończenie historii Bree. Sięgając po tą książkę chciałam dowiedzieć się co wydarzyło się wcześniej. I dowiedziałam się. Jednak nie dokładnie tak jak chciałam. Stephenie Meyer nie rozwinęła w pełni swojego talentu pisarskiego w tej powieści. Czytając sagę "Zmierzch" czułam, że autorka pisała ją całą sobą. Ta książka jest trochę wymęczona, a historia Bree jest opisana bardzo ogólnikowo, a jednak... spodobała mi się.

Książka "Drugie życie Bree Tanner" to książka, którą przeczytałam w zaledwie kilka godzinek. Przybliża nam postać wampirów stworzonych przez panią Meyer, lecz tych, którzy żywią się ludzką krwią, a nie zwierzęcą. W tej książce znalazłam odpowiedzi na niektóre pytania, które pozostawiła po sobie saga. Jednak te odpowiedzi były bardzo, krótkie, nierozwinięte tak samo jak cała książka. Bo choć czyta ją się przyjemnie,a cała książka zostaje ściśle zamknięta to zostawia pewien niedosyt.


Autorka odpowiedziała mi przez tą książkę na pytania, które pojawiły się w mojej głowie po przeczytaniu trzeciej części tej sagi, ale wydaje mi się, że niepotrzebnie porozpoczynała pewne wątki w wampirzym życiu Bree. Bardzo żałuję, że w "Zaćmieniu" nie rozwinęła bardziej jej postaci. Mogłoby to być ciekawe urozmaicenie, na które autorka jednak się nie zdecydowała. Postać Bree bowiem jest bardzo ciekawa, choć nie dowiadujemy się o niej za dużo.

Książka jest napisana lekkim piórem z którego słynie autorka. Postacie są ciekawe i czytałam tą książkę z przyjemnością. Tempo akcji jest dosyć spokojne przez co wszystko można ze spokojem przeanalizować. Przeszkadzało mi to, że autorka wszystko opisała bardzo ogólnie, choć pod koniec książki to się poprawiło. Autorka bardzo ciekawie wplotła w fabułę wątek romantyczny.

Tą książkę warto przeczytać, żeby się odprężyć. Jest to niezobowiązująca lektura na jeden wieczór. To zdecydowania obowiązkowa pozycja dla fanów serii, ale nie nawet oni nie powinni się spodziewać cudów. Muszę przyznać, że oczekiwałam czegoś gorszego, więc zostałam bardzo mile zaskoczona przez autorkę.

Wszystkie okładki są śliczne!

Moja ocena: 7-/10 Bardzo dobry z minusem!

UWAGA! UWAGA! Niedługo pojawi się coś co chyba zachwyci wszystkim fanów serii :)
A mianowicie "Przewodnik po sadze Zmierzch".

15 komentarzy:

  1. Kiedyś próbowałam ją ugryźć, ale jednak nie dałam rady :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdaje mi się że jest za bardzo pidobna do Sagi Zmierzch. Ale może to plus? W końcu mi również podobał się Zmierzch i chciałam przeczytać dalsze części, jednak z braku czasu i nowych książek zrezygnowałam.
    Zapraszam na recenzje-literackie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię "Zmierzch", ale akurat ta książka Meyer zanudziła mnie na śmierć i obiecałam sobie, że nigdy jej już nie dotknę. Ale widzę, że Tobie się spodobała, choć idealna nie jest.
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  4. już za mną, ale nie najlepiej wspominam... i dostała ode mnie najniższą ocenę. uważam, że została stworzona w celach czysto zarobkowych i to niestety bardzo czuć, bo nie znalazłam w niej nic z tej magii, która towarzyszyła "Zmierzchowi".

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedawno czytałem recenzję z oceną 1/10 :-D Skrajne opinię :-) Autorkę znam tylko z "Intruza", który, bez owijania w bawełnę, średnio mi się podobał :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również jestem fanką "Zmierzchu" :D Jednak ta książka w ogóle mi się nie podobała. Jak dla mnie autorka wiele wątków rozpoczęła, a później nagle poucinała lub całkiem zostawiła :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem zaskoczona twoją recenzją. Mi książka strasznie się nie podobała i żałuję, że w ogóle po nią sięgnęłam. Książka ta wydawała mi się naprawdę bezsensowna, a to, że od początku znałam zakończenie także nie działało na jej korzyść.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja się dalej nie mogę przekonać do tej serii. Może dlatego, że najpierw obejrzałam film "Zmierzch", który był porażką wg mnie i zraziłam się do książki, która podobno jest o niebo lepsza.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tę książkę uważam za zbędny, żenujący dodatek do całej serii. Bardzo naciągana historia, pewnie niedługo film z niej zrobić, jak już nie będzie na czym zarabiać ;)

    Ale samą sagę bardzo lubię i uważam, że akurat na tym gruncie nie ma się czego wstydzić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Według mnie książka bardzo, bardzo fajna :)
    A przewodnik... hmm ... nie wiem... Wydaje mi się to już takie naciągane i robione pod kasę, jednak zastanowię się ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam serię tylko do trzeciej części i jakoś nie ciągnie mnie do niej szczególnie, ale po twojej recenzji wrócę i przeczytam do końca.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nie czytałam. I w sumie nie ciągnie mnie. Przeczytałam losy Edwarda i Belli, a inne książki jakoś mnie nie pociągają.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zmierzchu nie lubię a z książeczką miałam do czynienia ale nie spodobało mi się.

    OdpowiedzUsuń
  14. Za Zmierzchem raczej nie przepadam. Tę książkę też czytałam i to raczej nic specjalnego. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie, że nie boisz się wyrażać swojego zdania;) Większość ludzi wstydzi się tego, że lubi Zmierzch. Nie wiem czemu.
    Książka nie jest wybitna, ale to fajny dodatek do sagi.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń