Tytuł: Władca Skalnej Doliny
Autor: James Oliver Curwood
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Stron 134
Opis Wydawcy:
Powieść napisana w 1916 roku, opowiada o przygodach niedźwiedzia grizzly który przeżywa przygody w czasie jednego roku w zamieszkanej przez siebie dolinie. Opiekuje się przy tym osieroconym niedźwiadkiem brunatnym. W tym czasie do doliny przybywają ludzie wraz ze sforą psów, którzy pragną zabić niedźwiedzia.
Moja recenzja:
Lubię od czasu do czasu przeczytać jakąś powieść, której głównymi bohaterami są zwierzęta, chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że takie książki wzbudzają we mnie bardzo silne emocje. Tak też było z książką Jamesa Oliver Curwooda pt.: "Władca Skalnej Doliny". Głównym bohaterem jest niedźwiedź grizzly, którego pewnego dnia zaatakowali myśliwi. Grizzly o imieniu Tyr po raz pierwszy poznał wtedy zapach ludzi i od tamtego czasu kojarzył mu się on z bólem.
Tyr nie ufał ludziom i bał się ich, próbował przed nimi uciec. Po drodze spotkał małego samotnego, niedźwiadka, który zgubił swoją mamę. Grizzly zdawał sobie sprawę, że mały nie poradzi sobie bez opiekuna, więc postanowił się nim zająć. Muskwa od tego czasu znajdowałam się pod opieką Tyra. Cieszył się, że nie jest sam, jednak życie z Tyrem nie zawsze było łatwe i przyjemne. Mały niedźwiadek bardzo szybko musiał wejść w świat dorosłych.
Myśliwy Langdon chciał za wszelką cenę dopaść Tyra, nie obchodziły go żadne inne niedźwiedzie. Tyr był w końcu najpiękniejszym, najsilniejszym i najmądrzejszym niedźwiedziem jakiego Langdon kiedykolwiek spotkał. Myśliwy nie miał żadnych skrupułów, więc wraz ze sforą psów ruszył w pogoń za niedźwiedziem, nie wiedząc, że ten ma pod opieką małego niedźwiadka. Ale czy ta wiedza by coś zmieniła?
Zdarzają się książki, które z początku wydają się nudne, ponieważ trzeba się wczuć w ich atmosferę. "Władca Skalnej Doliny" jest właśnie taką książką. Rzadko spotykam się z książkami w których dogłębnie poznajemy myśli głównego bohatera - zwierzęcia. Z tego powodu z początku trudno było mi się wciągnąć w akcję w książce. Ale kiedy się skupiłam i wczułam w wydarzenia, nie mogłam już odłożyć tej książki. Stała się niezmiernie interesująca. Tak interesująca, że zamiast spać czytałam "Władcę Skalnej Doliny". Ale nie żałuję spędzonego przy lekturze tej książki czasu...
Ta historia mnie wzruszyła. Relacja Tyra i Muskwy, ich wzajemne przyzwyczajanie się do siebie, a także ich relacja z ludźmi wzbudzała we mnie bardzo dużo różnorodnych emocji. Także niepokój, ponieważ bałam się co się wydarzy dalej, czytałam tą książkę ze strachem. Nie chciałam dotrzeć do smutnego zakończenia, którego tak się obawiałam. Styl pisania jakim posługuje się autor urzekł mnie. A jak ta historia się zakończyła? Nie zdradzę, dowiecie się tego jeśli przeczytacie tą książkę.
Książka "Władca Skalnej Doliny" to wspaniała książka o przyjaźni, miłości i zależnościach występujących w świecie zwierząt. Pokazuje, że każdy ma uczucia i nie można być wobec nich obojętnym. Każdy może się zmienić, ponieważ to od nas zależy jacy naprawdę jesteśmy. Powinnyśmy mieć dobre serce i nie powinnyśmy się cieszyć z krzywdy innych osób.
Ta książka spodoba się fanom powieści przygodowych i osobom, które lubią czytać o zwierzętach, a przede wszystkim je kochają. To cudowna powieść dla osób, które chcą się zaangażować całym sobą w czytanie książki, zapomnieć na chwilę o świecie, ale pamiętać o tej książce bardzo długo. Mi ona długo nie wyleci z głowy.
Tyr nie ufał ludziom i bał się ich, próbował przed nimi uciec. Po drodze spotkał małego samotnego, niedźwiadka, który zgubił swoją mamę. Grizzly zdawał sobie sprawę, że mały nie poradzi sobie bez opiekuna, więc postanowił się nim zająć. Muskwa od tego czasu znajdowałam się pod opieką Tyra. Cieszył się, że nie jest sam, jednak życie z Tyrem nie zawsze było łatwe i przyjemne. Mały niedźwiadek bardzo szybko musiał wejść w świat dorosłych.
Myśliwy Langdon chciał za wszelką cenę dopaść Tyra, nie obchodziły go żadne inne niedźwiedzie. Tyr był w końcu najpiękniejszym, najsilniejszym i najmądrzejszym niedźwiedziem jakiego Langdon kiedykolwiek spotkał. Myśliwy nie miał żadnych skrupułów, więc wraz ze sforą psów ruszył w pogoń za niedźwiedziem, nie wiedząc, że ten ma pod opieką małego niedźwiadka. Ale czy ta wiedza by coś zmieniła?
Zdarzają się książki, które z początku wydają się nudne, ponieważ trzeba się wczuć w ich atmosferę. "Władca Skalnej Doliny" jest właśnie taką książką. Rzadko spotykam się z książkami w których dogłębnie poznajemy myśli głównego bohatera - zwierzęcia. Z tego powodu z początku trudno było mi się wciągnąć w akcję w książce. Ale kiedy się skupiłam i wczułam w wydarzenia, nie mogłam już odłożyć tej książki. Stała się niezmiernie interesująca. Tak interesująca, że zamiast spać czytałam "Władcę Skalnej Doliny". Ale nie żałuję spędzonego przy lekturze tej książki czasu...
Ta historia mnie wzruszyła. Relacja Tyra i Muskwy, ich wzajemne przyzwyczajanie się do siebie, a także ich relacja z ludźmi wzbudzała we mnie bardzo dużo różnorodnych emocji. Także niepokój, ponieważ bałam się co się wydarzy dalej, czytałam tą książkę ze strachem. Nie chciałam dotrzeć do smutnego zakończenia, którego tak się obawiałam. Styl pisania jakim posługuje się autor urzekł mnie. A jak ta historia się zakończyła? Nie zdradzę, dowiecie się tego jeśli przeczytacie tą książkę.
Książka "Władca Skalnej Doliny" to wspaniała książka o przyjaźni, miłości i zależnościach występujących w świecie zwierząt. Pokazuje, że każdy ma uczucia i nie można być wobec nich obojętnym. Każdy może się zmienić, ponieważ to od nas zależy jacy naprawdę jesteśmy. Powinnyśmy mieć dobre serce i nie powinnyśmy się cieszyć z krzywdy innych osób.
Ta książka spodoba się fanom powieści przygodowych i osobom, które lubią czytać o zwierzętach, a przede wszystkim je kochają. To cudowna powieść dla osób, które chcą się zaangażować całym sobą w czytanie książki, zapomnieć na chwilę o świecie, ale pamiętać o tej książce bardzo długo. Mi ona długo nie wyleci z głowy.
Moja ocena:10/10 Arcydzieło!
Na pewno sobie zapiszę tytuł.
OdpowiedzUsuńO kurde, taka niepozorna książka, zupełnie się nie spodziewałam takiej opinii! WOW :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że to naprawdę wyjątkowa książka. Chyba będę musiała przeczytać :)
OdpowiedzUsuńAleż przyjemny blog! I ile tytułów do zanotowania :D Ten już dopisuję i przyglądam się reszcie :) Szczególnie, że cenię książki w których to zwierzęta są bohaterami. Coś mi się kojarzy, że kiedyś przeczytałam inną znaną książkę tego autora pt. "Włóczęgi północy". Ale że pewności nie mam, to pewnie oba tytuły wygrzebię z biblioteki.
OdpowiedzUsuńps. Widzę, że czytasz Lema, ciekawa jestem Twoich wrażeń :)
Może kiedyś przeczytam. Ale jeszcze nie teraz :)
OdpowiedzUsuńNie, podziękuję :)
OdpowiedzUsuń