września 07, 2012

(193) Malując przyszłość

Autor: Louise L.Hay; Lynn Lauber
Stron 120 
Opis Wydawnictwa: 

Pomyśl tylko, co musiał czuć Jonathan Langley, gdy niespodziewanie utracił wzrok. Dotychczas był wziętym malarzem, a z dnia na dzień został pozbawiony życia, które znał i kochał. Trudno się dziwić, że z biegiem czasu pogrążył się w rozpaczy i czarnych myślach. Na szczęście pojawiło się światełko w tunelu. 

Okazało się nim poznanie Lupe – nad wiek rozwiniętej, jedenastoletniej sąsiadki Jonathana. Pomiędzy tą dwójką nawiązuje się przyjaźń. Radosna obecność dziewczynki rozbija skorupę skrywającą załamanego artystę, ujawniając delikatnego mężczyznę, którego spotkała tragedia. Lupe ukazuje mu nowe perspektywy, jakie otwiera moc uprzejmości, współczucia i miłości. 

Moja recenzja: 
Co według Was jest kluciem do sukcesu? Według mnie samozaparcie i pozytywne myślenie. Zawsze staram się podchodzić do każdej sprawy z uśmiechem, to działa. Oczywiście w moim życiu zdarzają się także gorsze dni, ale owe dni pojawiają się w życiu każdego człowieka. Ale czy to wystarczający powód, żeby się poddać i zamknąć w sobie? Zdecydowanie nie. W końcu następny dzień będzie lepszy, to nasze nastawienie jest najważniejsze. W końcu w każdej sytuacji można odnaleźć dobre strony. Nic się nie dzieje się w naszym życiu bez powodu - w moim życiu bardzo często to się sprawdza. 

Tragedia to najczęściej straszne zdarzenie, które pozostawia w życiu człowieka trwały ślad. Jednak w życiu zdarzają się też szczęśliwe chwile. Pozostaje tylko pytanie "Czy człowiek, który doświadczył w swoim życiu tragedii może doświadczyć jeszcze szczęścia? " Wydaje mi się, że tak. W końcu nic w życiu nie jest czarno-białe. W swoim życiu wybieramy wiele dróg, ale najważniejsze jest, żeby dopuścić do niego szczęście. Nie możemy pozwolić na to, żeby nasz umysł ogarnęły negatywne myśli - właśnie tego uczy nas książka "Malując przyszłość" .

Kiedyś wielki malarz, zapraszany na wszystkie spotkania towarzyskie, wernisaże i nie tylko... Jedna tragedia, a stał się smutnym, gburowatym i samotnym mężczyzną. W momencie kiedy stracił wzrok, kiedy stracił możliwość oglądania swojego życia w barwach, wszystko stało się dla niego czarną plamą. Także jego życie. Nie widział już nadziei na ponowne doświadczenie szczęścia. W momencie kiedy stracił możliwość tworzenia, jego życie straciło sens. Do momentu kiedy na krętej drodze jego życia pojawiła się niezwykła dziewczynka - Lupe. 

Jonathan wiele w swoim życiu przeszedł. Najpierw matka nie mogła zaakceptować tego, że jest inny.  Potem stanęła przed nim wielka kariera, ale z czasem przyjaciele którzy pomagali zaczęli go opuszczać, nawet te najbliższe dla niego osoby, a on nie mógł nic zrobić. Jednak niedługo po tym spadła na niego największa tragedia - stracił wzrok. To było dla niego coś o wiele gorszego niż śmierć. 

Lupe jest dziewczynką pozytywnie nastawioną do życia. Ma jedenaście lat, ale swoją dojrzałością przewyższa swoje rówieśniczki. Ale trudno jej się dziwić. Różni się od swoich koleżanek, ale w pozytywnym sensie. Jest bezinteresowna i radosna, cieszy się każdym dniem swojego życia. Choć sama wiele doświadczyła. Kiedy poznaje pana Jonathana, wie, że musi mu pomóc. Nie oczekuje nic w zamian, chce być po prostu jego podporą. Krótko mówiąc przyjaciółką. Po pewnym czasie stają się dla siebie bardzo ważni. A pan Jonathan odczuwa potrzebę przebywania z Lupe. Oboje mają coś sobie do zaoferowania, ale czy odkryją co to jest w odpowiednim momencie? 

Główni bohaterowie książki "Malując przyszłość" są bardzo kontrastowi. Reszta bohaterów jest tylko tłem dla całej powieści. Lupe jest zabawna i wesoła, a pan Jonathan jest dorosłym mężczyzną, któremu trudno widzieć świat w kolorowych barwach. Jednak przy Lupe mężczyzna odżywa i zaczyna wierzyć w to, że w jego życiu rzeczywiście może coś ulec zmianie na lepsze. 

Język autorek jest prosty tak samo jak cała książka, a raczej książeczka. Pomimo tego, że jest bardzo krótko ma nam bardzo dużo do przekazania. Jest to idealna książka dla osób, które nie potrafią odnaleźć szczęścia w życiu, dzięki tej książce może się to stać łatwiejsze. Autorki nie mają według mnie wielkiego talentu pisarskiego, ale potrafią dotrzeć do czytelnika, a to jest w końcu najważniejsze. Kiedy sięgnęłam po książkę "Malując przyszłość" nie odłożyłam jej tak długo, aż jej całej nie przeczytałam.

Polecam tą książkę osobom, które chcą odnaleźć w swoim życiu sens. Będzie to dla nich przewodnik. U mnie ta książka zajmie miejsce koło książek "Mały Książe" oraz "Najdalsza podróż". Autorki pokazują jak ważne jest życie. Nie można oglądać się cały czas na to co wydarzyło się złego w naszym życiu. Bo jak głosił Ulubiony Bilbord Papieża Jana Pawła II "Czas ucieka wieczność czeka". 

Okładka polska jest niezwykła. W momencie kiedy przyjrzymy jej się uważnie, można zauważyć, że na początku droga po której kroczy człowiek na okładce jest popękana. Potem wyrównuje się i prowadzi do słońca - czyli w kontekście tej książki do szczęścia.

Moja ocena: 7+/10 Bardzo dobry z plusem!

Za możliwość przeczytania tej historii serdecznie dziękuję Wydawnictwu Studio Astropsychologii!


16 komentarzy:

  1. Z chęcią po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałam i z czystym sumieniem polecam innym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i strasznie mi się spodobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa pozycja. Może o nią poproszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdybym była w księgarni to ominęłabym tą książkę - okładkę wzięłabym za zbyt dziecinną. No, a potem mogłabym żałować, że to zrobiłam.
    Lektura absorbująca i bardzo chętnie zabiorę się za czytanie treści. Ale niestety nie wiem kiedy to nastąpi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tematyka bardzo ciekawa, więc jeśli wpadnie w moje ręce owa książka, to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że Cię zainteresowałam "Lustrzanym odbiciem". ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie historie, gdzie dzieci pokazują dorosłym lepsze życie, jego piękno i ciekawość;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna recenzja. Zaintrygowałaś mnie...

    OdpowiedzUsuń
  10. książka zapowiada się bardzo interesująco. z przyjemnością rzucę na nią okiem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę piękna okładka, jednak coś czuję, że to nie moja tematyka... Przynajmniej na razie. ;) Ale będę pamiętać o tej książce, bo Twoja recenzja bardzo mnie zaciekawiła.;)

    OdpowiedzUsuń