października 24, 2012

(208) Stowarzyszenie umarłych poetów


Tytuł: Stowarzyszenie umarłych poetów
Autor: N. H. Kleinbaum
Wydawnictwo Rebis
Stron 176
Opis Wydawnictwa: 
Rozpoczyna się rok szkolny w Akademii Weltona, elitarnej szkole średniej o wielkich osiągnięciach i nader surowej dyscyplinie. W miejsce odchodzącego na emeryturę nauczyciela przychodzi nowy, John Keating. Czterem zasadom Akademii, którymi są : Tradycja, Honor, Dyscyplina i Doskonałość, przeciwstawia inny sposób kształtowania i wychowania młodych ludzi. Co zwycięży : rygorystycznie przestrzegana tradycja czy prawo do marzeń, wolności i młodzieńczego buntu?

Moja recenzja: 


Książka "Stowarzyszenie umarłych poetów" powstała na podstawie scenariusza filmu o tej samej nazwie. Film okazał się wielkim hitem kinowym, a jak było z książką? Dowiecie się po przeczytaniu tej recenzji. Chyba już każdy kiedyś spotkał się z  zaskakującym tytułem tej książki bądź filmu. Przed jej przeczytaniem spotkałam się z wieloma pozytywnymi opiniami na jej temat. Moja wrażenia także są jak najbardziej pozytywna.

"Stowarzyszenie umarłych poetów" autorstwa Nancy H.Kleinbaum opowiada o prywatnej, elitarnej Akademii Weltona. To szkoła dla chłopców w której panowała ścisła dyscyplina. Nie było w niej  czasu na zabawę i żarty, bardzo trudno było dotrzymać poziomowi nauki jakiego oczekiwali od uczniów tej szkoły nauczyciele. W tej placówce nie liczyła się kreatywność, ani posiadanie własnego zdania. Wszyscy oczekiwali od uczniów ,,wykutych na pamięć” definicji i wzorów. Ale jak wiadomo każda reguła ma wyjątek, tu ten wyjątek stanowił profesor Keating, który uczył języka angielskiego. Sam był absolwentem Akademii Weltona, jednak jemu też tak samo jak niektórym uczniom nie odpowiadały reguły panujące w szkole. Wszyscy uczniowie bali się odezwać, z powodu strachu przed konsekwencjami jakie mogły ich spotkać. Kiedy pojawił się profesor Keating zaczęli rozumieć,
że to w ich rękach leży ich własny los i, że warto gonić za marzeniami. Dał im nadzieję, że mogą osiągnąć to o czym marzą i, że w szkole może być ciekawie. Grupka chłopców, a zarazem przyjaciół postanowiła przystąpić do tzw. „Stowarzyszenia Umarłych Poetów” czyli zgromadzenia, którego uczestnicy potajemnie czytali wiersze, tworzyli własną poezję i spędzali miło czas.

Profesor Keating bardzo szybko zdobył ich powszechny szacunek i stał się ich przyjacielem. Z początku nie wierzyli w jego wizję świata, ale profesor był bardzo przekonującą osobą, gdyż dawał uczniom osobisty przykład.  Jego zajęcia były oryginalne i ciekawe, uczył uczniów miłości do ojczystego języka. Uczniowie bardzo je przez to lubili, ale dyrekcji nie podobał się sposób w jaki profesor przeprowadzał lekcje i  „spoufalał” się z uczniami.

W szkole mamy dużo zajęć. Matematyka, j.polski, biologia i nie tylko. Nasz stopień zainteresowania przedmiotem w większości zależy od tego czy nauczyciel umie interesującą i z poczuciem humoru wyjaśnić dane zagadnienia. Czasami jednak bardzo lubimy nauczyciela, a nie lubimy przedmiotu, którego uczy. Każdy ma inne upodobania, ale to zadaniem nauczyciela jest zaciekawić nas danym przedmiotem. W książce "Stowarzyszenie umarłych poetów" z tym zadaniem wybitnie poradził sobie profesor Keating.

Czwórkę przyjaciół z Akademii Weltona łączyło to, że wszyscy mieli jakieś niezrealizowane marzenia. Marzyli, żeby osiągnąć coś oryginalnego w życiu, ale ich przyszłość już dawno zaplanowali im rodzice. Czy zdobyli się na to, żeby sprzeciwić się swoim rodzicom i spróbować osiągnąć to o czym od zawsze marzyli?

Głównym bohaterem tej książki był profesor Keating, ekscentryczny, kochał literaturę angielską i lubił młodzież. Uczył z prawdziwą pasją. "Stowarzyszenie umarłych poetów" to książka o odkrywaniu swoich najgłębszy pragnień i dążeniu do spełnienia marzeń. Bardzo często jest nam trudno wyłamać się spod presji środowiska, jednak ta książka pokazuje, że naprawdę warto. Warto jest mieć własne zdanie i poglądy, choć czasem trzeba za to zapłacić wysoką cenę.

Język autorki jest bardzo prosty, momentami aż za prosty. Czuć, że autorka nie dodała nic od siebie do fabuły filmu, ale z drugiej strony to dobrze. Styl pani Kleinbaum jest lekki, więc czytałam tą książkę z nie ukrywaną przyjemnością. Ta powieść zalicza się do tych, które naprawdę warto przeczytać, choć większa w tym zasługa twórców filmu niż autorki, gdyż ciekawa fabuła jest jednym z najmocniejszych atutów tej opowieści.

Książka „Stowarzyszenie umarłych poetów” jest dostępna w bibliotece szkolnej.
Głównym bohaterem tej książki był profesor Keating. Był ekscentryczny, kochał literaturę angielską i młodzież. Uczył z prawdziwą pasją. Tak naprawdę każdy bohater tej książki był zupełnie inny. Bohaterowie różnili się od siebie cechami charakteru i zachowaniami.

"Stowarzyszenie umarłych poetów" to książka o odkrywaniu swoich najgłębszy pragnień i dążeniu do spełnienia marzeń. Bardzo często jest nam trudno wyłamać się spod presji środowiska. Ta książka pokazuje, że naprawdę warto. Warto jest mieć własne zdanie i poglądy. 

Język autorki jest bardzo prosty, momentami aż za prosty. Czuć, że autorka nie dodała nic do siebie do fabuły filmu, ale z drugiej strony to dobrze. Styl pani Kleinbaum jest lekki, więc czytałam tą książkę z nie krytą przyjemnością. Ta powieść zalicza się do tych, które naprawdę warto przeczytać. Fabuła jest jednym z najmocniejszych atutów tej książki. 

Okładki są bardzo ładne :)

Moja ocena: 8/10 Rewelacja!

19 komentarzy:

  1. nigdy nie czytałam książki, ale kilka razy widziałam film i bardzo pozytywnie go wspominam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze okazji czytać tej książki i nawet kiedyś miałam ją w rękach, ale jakoś specjalnie mnie do niej nie ciągnęło, dlatego dałam sobie z nią spokój. Teraz widzę, że jednak jest to ciekawa powieść, więc przy najbliżej okazji popytam o nią ponownie w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie widziałam dotąd filmu, ale wiem, że istnieje, co i tak jest w sobie dużym plusem. Niekiedy nie mam po prostu czasu na to. Jednak teraz widzę, że nie ma co odwlekać spotkanie z książką. Poszukam.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Popytam w bibliotece , może wtedy przeczytam .

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę książkę u siebie i na pewno niedługo przeczytam, a film widziałam - świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z przyjemnością przeczytałabym tę książkę. Trochę zabrakło mi informacji o samej treści, ale zaraz sprawdzę w internecie. Czuję się bardzo zachęcona! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż wstyd się przyznać, ale nadal nie czytałam ;( chociaż od bardzo dawna mam ją w planach!

    OdpowiedzUsuń
  8. Swego czasu o tej książce było głośno, dlatego już od dawna widnieje na mojej liście "do przeczytania", jednak nigdy nie mogę się zebrać do kupienia...

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej, jak ja lubiłam tę książkę. Bardzo mi się podobała?

    OdpowiedzUsuń
  10. I ja poluję, ale dotychczas nigdy nie wpadła mi w łapska podczas zakupów. Film widziałem, ciekaw jestem jak na jego tle wypadła książka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszyscy omawiali w gimnazjum, a my nie i bardzo żałuję, bo to z pewnością jedna z ciekawszych lektur. Muszę w końcu znaleźć na nią czas : )

    OdpowiedzUsuń
  12. Na pewno przeczytam, książka już od lat znajduje się na mojej liście książek, które muszę mieć ;)

    PS Przyjemna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oglądałam film i byłam zachwycona, ale po książkę raczej już nie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie widziałam filmu - chyba że nieświadomie - ale muszę przyznać, że odkąd kilka lat temu przeczytałam fragment tej książki, stale za mną chodzi. No a po takiej recenzji to chyba muszę przeczytać, no nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam dzisiaj kawałek na lekcji polskiego i z pewnością sięgnę w przyszłości po tą książkę :3
    Zapraszam na recenzje-literackie.blogspot.com
    Oceń proszę moje recenzje bo jestem nowa i potrzebuję poparcia ;) Hih.

    OdpowiedzUsuń
  16. gdzie leżało te Welton ( potrzebuje na list - prace z polaka ) ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. gdzie leżało te Welton ( potrzebuje na list - prace z polaka ) ;D

    OdpowiedzUsuń