Nie jestem fanką TV. Oj, nie... Telewizor włączam bardzo sporadycznie, ale od pewnego czasu codziennie o osiemnastej sięgam po pilota i zaczynam czterdziestominutowy seans. Na TVP Historia lecą bowiem powtórki serialu "Czas honoru". Swoją drogą kilkanaście minut temu skończyłam oglądać oglądać kolejny odcinek drugiej serii. Niestety nie oglądałam wszystkich pokolei. Kiedy leciały odcinki premierowe ja stanowczo opierałam się oglądaniu "Czasu honoru". Myślałam, że przez swoją tematykę będzie przytłaczający. A dzisiaj? Dzisiaj żałuję, że tak myślałam i mam nadzieję obejrzeć kiedyś wszystkie odcinki.
Ale po kolei... "Czas honoru" to polski serial emitowany w latach 2008-2014. Osią fabuły jest historia cichociemnych - w czasie wojny, ale także po niej. Serial składa się w sumie z siedmiu sezonów - sześciu właściwych i jednego dodatkowego opowiadającego o powstaniu warszawskim. W serialu znajdziemy powszechnie szanowaną śmietankę aktorską jak i młodych - w tamtym czasie jeszcze nie zawsze doświadczonych aktorów. Ale jedno jest pewne. To rzetelny obraz tamtych lat przekazany przez świetnych scenarzystów (Sokół, Matysiak, Wencel) i tak samo dobrych aktorów (Wieczorkowski, Pawlicki, Bołądź, Adamczyk, Gorczyca, Zakościelny i innych...).
Do wszelkich produkcji obrazujących lata wojenne mam bardzo mieszane uczucia. Wymagam od tego typu produkcji naprawdę bardzo dużo. Myślę, że to zrozumiałe. Takie filmy / seriale nie powinny być ani zbyt brutalne ani obcesowe.. Miałam przyjemność (częściową) oglądać "Kamienie na szaniec". Film ogółem moim zdaniem był dobry, ale uważam, że takie "wprost" ukazanie tortur (przypalanie papierosami, bicie...), które przechodzili bohaterowie było niesmaczne, jeśli wybaczycie mi takie określenie. Za to film zdobył ode mnie minus. Kolejną produkcją tego typu był film "Miasto 44", który ujął mnie swoją ostatnią sceną co trochę zatarło poprzednie złe wrażenie. A czym było spowodowane to owe złe wrażenie? Oni uprawiają seks, kamienica się na nich wali, a oni dalej swoje... a to wszystko w spowolnionym tempie. Dlatego nie dziwcie mi się, że do serialu "Czas honoru" miałam dosyć sceptyczne podejście... A spotkało mnie wielkie zaskoczenie.
"Czas honoru" to serial, który ujął mnie tym jaki jest wyważony. Oczywiście. Zdarzają się sceny brutalne, zdarzają się sceny wielkiej namiętności. Jednak nie jest tym naszpikowany każdy odcinek. To naprawdę dobre odzwierciedlenie czasów wojennych z ciekawymi wątkami, bez jatki w każdym odcinku, A co najważniejsze jest to produkcja, która może się bez problemu spodobać także osobom, które nie są zainteresowane historią. Ukazuje życie w gettcie warszawskim, bohaterów, ale także zwykłych niezaangażowanych ludzi. To nie jest piękny obraz polskiego człowieństwa. Scenarzyści nie bali się pokazać także tych "złych Polaków" z czasów wojny. Tych, którzy zdradzali i donosili.
Jak każdy serial tak i ten nie jest serialem bez wad. Tu wadą jest Kuba Wesołowski, który w każdej roli, w każdym serialu ma te same gesty, te same spojrzenia, ten sam ton... Tylko, że nawet on chociaż powtarzalny to jednak pasuje z tym swoim sposobem zachowania do tej produkcji. Kawał roboty odwaliły także osoby odpowiedzialne za scenografię. Stroje, miejsca wydarzeń... człowiek ma wrażenie jakby przeniósł się do tamtych czasów. Producenci nam to jeszcze dodatkowo ułatwiają poprzez pojawiające się po drodze prawdziwe zdjęcia, fragmenty filmów z czasów wojny. To nadaje niesamowitego klimatu i prawdziwości.
Kiedy oglądam tak dobry serial jak "Czas honoru" jestem bardzo dumna z naszych scenarzystów. Jeśli jeszcze go nie oglądaliśćie to gorąco Was do tego zachęcam. Znajdziecie w nim miłość, intrygi, obraz wojny i życia podczas niej oraz przede wszystkim zobaczycie, że nie każdy Polak podczas wojny był święty. Oczywiście. Mieli ku temu różne powody, każdy chciał przeżyć i zapewnić swojej rodzinie względny ład i bezpieczeństwo. "Czas honoru" pomaga to zrozumieć, a jest przede wszystkim obrazem działań cichociemnych. Bo chyba nie muszę wspominać o tym, że wiele z sytuacji przedstawionych w serialu ma korzenie w prawdziwych sytuacjach? Świetna obsada aktorska, odcinki trzymające w napięciu. Krótko mówiąc "Czas honoru" to dobry sposób na spędzenie 45 minut przed telewizorem. Nie będzie to czas stracony, a wręcz przeciwnie. I to w dodatku nie tylko dla fanów historii ;)
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji obejrzeć "Czasu honoru" to szansę macie codziennie o 18-ej lub 9:05 na TVP HISTORIA :)
W zeszłe wakacje oglądałam większość sezonów, a w tym roku skończyłam go oglądać. Niesamowity serial, wciągnął mnie od samego początku! Aż mnie to zdziwiło, bo nigdy wielbicielką historii nie byłam, a "Czas Honoru" bardzo mi się podobał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ten serial jest cudowny! Obejrzałam wszystkie sezony i jestem pod ogromnym wrażeniem tej produkcji. Przejmujący, wciągający, dobrze ukazujący życie ludzi podczas okupacji. Nic tylko oglądać! :)
OdpowiedzUsuńOglądałam tylko kilka odcinków, ale może kiedyś uda mi się to nadrobić:)
OdpowiedzUsuńJa również sporadycznie sięgam po pilot. Kiedyś widziałam zapowiedz tego serialu i z chęcią obejrzalabym jakiś odcinek. Najlepiej zacząć od początku. Boję się tylko jednego, że serial wciągnie mnie :)
OdpowiedzUsuńPierwsze serie były b dobre, potem zrobiło się trochę naciąganie, ale i tak miło wspominam ten serial. :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu oglądałam ten serial, ale ostatecznie nie widziałam ostatniego sezonu, ja również rzadko oglądam TV :)
OdpowiedzUsuńOglądałam chyba dwa sezony a później jakoś o nim zapomniałam, mimo, że to naprawdę dobry serial :)
OdpowiedzUsuń