czerwca 07, 2016

(498) Weź mnie za rękę

Tytuł: Weź mnie za rękę
Autor: Tove Alsterdal
Wydawnictwo Akurat
Stron 560

"Ile potrzeba smutku, żeby zrobić coś takiego? Szaleństwa albo rozpaczy?" 

Tove Alsterdal, "Weź mnie za rękę" 

"Weź mnie za rękę" to utwór, który został uznany za najlepszą szwedzką powieść kryminalną 2014 roku. Nie mam pojęcia czy to prawda, ale jedno jest pewne: Powieść Tove Alsterdal to bez dwóch zdań świetny kryminał. "Weź mnie za rękę" wygrywa na wielu polach, na tych też wiele zyskuje. Ciekawe tło obyczajowe i historyczne, wartka akcja, interesująca intryga, a do tego wątki psychologiczne. Kryminał Alsterdal oprócz tego, że intryguje to jeszcze niesamowicie wciąga. To było 560 stron naprawdę świetnej literackiej przygody. "Weź mnie za rękę" to pozycja dla czytelników, którzy od kryminału oczekują czegoś więcej niż jedynie chwilowego oderwania się od rzeczywistości. To pozycja dla osób ciekawskich, niezwykle dopracowana i absorbująca. 

Charlie Eriksson to młoda, piękna kobieta. Kiedy ginie wszystko wskazuje na to, że popełniła samobójstwo. Pewną lukę w policyjnych dochodzeniu, a co za tym idzie w ich schemacie / portrecie ofiary stanowią zeznania bezdomnego, który twierdzi, że widział denatkę wychodzącą tej samej nocy z klubu z jakimś podejrzanym mężczyzną. Niestety jego słowa pozostają bez echa, ponieważ nie budzi zaufania swoim pijaństwem i wcześniejszymi majakami. Siostra Charlie, Helen jest zmuszona zająć się rzeczami siostry po jej śmierci. Nie utrzymywały ze sobą kontaktu, a jednak to na nią jako na najbliższą osobę spada ten obowiązek. Helen kierowana dziwnymi przeczuciami pragnie dowiedzieć się co popchnęło Charlie do tego drastycznego kroku... jednak jej śledztwo prowadzone w tajemnicy przed rodziną prowadzi ją do nowych odkryć, napędzanych traumatycznymi wspomnieniami z dzieciństwa. 

Siostry jako małe dziewczynki zostały porzucone najpierw przez mamę, potem przez tatę. Ich matka pewnego dnia po prostu zniknęła. Wszystkie tropy skłaniały ku przyjęcia wersji, że uciekła od pracy w fabryce prezerwatyw, od rodziny, obowiązków, które ją przytłoczyły... uciekła wraz z kochankiem do Argentyny. Prawda jednak wygląda trochę inaczej. Uciekła - to prawda. To, że z kochankiem... to także prawda. Uciekła jednak przekonana, że robi to dla dobra obywateli argentyńskich, aby pomóc w walce o ich prawa. Pomóc w walce przeciwko zbrodniom i działaniom podejmowanych przez argentyńską juntę. Działań niegodnych, niehumanitarnych, niesprawiedliwych, brudnych... jak na brudną wojnę przystało. 

Akcja powieści Alsterdal toczy się współcześnie jak i w roku 1978. Miejscem akcji jest Sztokholm jak i Argentyna. Nie ukrywam, że to właśnie wydarzenia rozgrywające się w Argentynie najbardziej przyciągały moją uwagę. Sposób postępowania argentyńskiej junty, rozruchy, działania opozycji, jej krwawe tłumienie, a wreszcie konspiracja. Tove Alsterdal przypomina wydarzenia, które miały miejsce stosunkowo niedawno, a o których już duża część społeczeństwa zapomniała. Opowiada o sposobach działania junty argentyńskiej, brudnej wojnie, okresie wiecznego strachu i niepokoju. Opowiada o zastraszonym społeczeństwie Argentyny, o wyrzucaniu żywcem ludzi z samolotów wprost do oceanu... ludzi niewygodnych: polityków, studentów, artystów. Opowiada o dramacie, który rozgrywał się nie tak dawno. Dramacie, który stał się ważnym elementem jej kryminału. 

Współczesne losy Helen są nierozerwalnie związanie z tym co pod koniec lat 70. przeżyła jej matka w Argentynie. Poszukując prawdy o śmierci swojej siostry... poszukuje prawdy o swoich korzeniach, 
o swojej rodzinie. Tym samym Alsterdal zabiera czytelnika w podróż po meandrach ludzkiej psychiki... szuka odpowiedzi na pytanie "Czy matka, która porzuciła cały czas jest matką?". Jej powieść jest kontrowersyjna i bardzo emocjonalna. Szwedzka pisarka bez zahamowań porusza aspekt porzucenia i dorastania z jego piętnem. Stworzyła dojrzałe, dopracowane postacie, które oddają to co chciała przekazać czytelnikowi. Zaprasza do wyruszenia wraz z główną bohaterką w podróż ku prawdzie, a co za tym idzie oczyszczeniu. Oczywiście czytelnik nie musi zgadzać się ze wszystkimi zachowaniami Helen... tym bardziej, że jest postacią dosyć ekscentryczną, a zarazem zamkniętą w sobie. Nie mniej... jej losy intrygują, a ona szybko staje się postacią bliską sercu.

"Weź mnie za rękę" to rewelacyjny kryminał, który trzyma poziom przez całość książki. Autorce udało się odnaleźć złoty środek podczas tego manewrowania między teraźniejszością a przeszłością. Stworzyła ciekawy i co najważniejsze niejednokrotnie zaskakujący wątek kryminalny. Całości dopełniają barwne postacie i nawiązania do historii Argentyny w XX wieku. Nawiązania niezwykle zgrabne, a przy tym porażające. Tove Alsterdal już od pierwszych stron powieści (rzucając czytelnika w sam środek wydarzeń) wysyła jasny sygnał. Sygnał mówiący o tym, że tej książki nie można odłożyć tak długo, aż nie skończy się jej lektury. "Weź mnie za rękę" to jednak coś więcej niż kryminał. To powieść wielowątkowa, z wyraźnie zarysowanymi portretami psychologicznymi bohaterów. Powieść o porzuceniu, poszukiwaniu, szaleństwie i decyzjach, które zmieniają życie człowieka. Jak dla mnie Alsterdal stworzyła niezwykle zgrabną powieść w której wątek kryminalny jest bardzo ważnym aspektem, ale z pewnością nie jedynym. Fenomenalna. Po prostu. 

Moja ocena: 9/10 Wybitna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz