maja 14, 2011

(20) Atramentowe serce

Tytuł: Atramentowe serce
Tytuł oryginału: Tintenherz
Autor: Cornelia Funke
Przetłumaczył Jan Koźbiał
Ilustracje Cornelia Funke
Wydawnictwo Egmont
Strony 510
Seria Atramentowa Trylogia (1 część)
Opis:

Dwunastoletnia Meggie, córka niezwykle utalentowanego introligatora Mo Folcharta, mieszka wraz ze swoim ojcem w wynajętym domu. Jej matka zniknęła w tajemniczych okolicznościach, gdy dziewczynka miała trzy lata. Ojca i córkę łączy ogromna miłość do książek. Meggie wciąż otrzymuje od niego piękne książki, lecz nie wie, dlaczego ojciec nigdy ich jej nie czyta. Pewnej nocy w domu zjawia się tajemniczy gość, który ojca Meggie nazywa Czarodziejskim Językiem. Od tego momentu zaczynają się kłopoty oraz seria wypadków jak z koszmarnego snu - porwania, kradzieże, ucieczki, zdrady i podstępy. Wkrótce Meggie poznaje wielką tajemnicę ojca...


Moja recenzja:



Zacznę od tego, że na podstawie tej książki powstał film, nie oglądałam go, ale po przeczytaniu tej książki jestem ku temu bardzo skłonna.

Bardzo spodobało mii się to że już w pierwszym rozdziale pojawia się akcja. Książka nie zaczyna się od wstępu na 50 stron, lecz sugestywnie wszystkiego się dowiadujemy. Jedna z blogerek napisała o tej książce "Jest to książka o książkach" zgadzam się z nią w zupełności.  Książkę wypożyczyłam z biblioteki tak chodziłam między tymi regałami i nie wiedziałam na co się zdecydować. W końcu zdecydowałam się na pierwszą część Atramentowej Trylogii. I szczerze mówiąc nie żałuję. 


A przyciągnęła mnie do niej okładka w czerwonym kolorze, tak jakby lekko pozłacana z jaszczurką, z monetami, z wróżką i z obrazkiem. Dzięki okładce odniosłam wrażenie, że to jest opowieść w typu baśni, ale myliłam się. 

W książce bardzo mi się spodobało to, że na początku każdego rozdziału jest cytat najczęściej z jakiejś książki, związany z danym rozdziałem. 

Cała historia toczy się wokół jednej, wyjątkowej książki, ale w końcu każda książka jest wyjątkowa na swój sposób. 

Meggie główna bohaterka książki musi pokonać swój lęk. I musi odkryć tajemnicę swojego taty. Meggie ma dopiero 12 lat, a wciągu bardzo krótkiego czasu wypłakała tyle łez ile nie przez całe swpje życie. Bierze udział w intrygach, jest świadkiem zdrad i miłości. Ale również okrucieństwa.

Smolipaluch bez swojej zgody został zabrany ze swojego świata, do bardziej niebezpiecznego, gdzie musi się nauczyć żyć. Musi zacząć wszystko od nowa. W końcu nie ma innego wyboru. Chociaż próbuje robić wszystko aby wrócić do swojego prawdziwego domu, to jednak ie wychodzi mu to.

Elinor jest maniaczką starych książek. Trzyma je w gablotach, w bibliotece, wszędzie gdzie uważa to za stosownie, prawie nigdy się z nimi nie rozstaje, nie pozwala ich dotykać, lecz z czasem przekonuje się, że książki to jednak nie wszystko.                                     

Ojciec Meggie jest introligatorem, naprawia stare książki, gdy jedzie do pracy zabiera Meggie zawsze ze sobą, ponieważ córka jest dla niego najważniejsza.


Gdy czytałam tą książkę, to  czytałam ją  napięciu, tak jak bohaterowie tej książki, bałam się co będzie dalej.  Jak się zakończy ta historia.

Książka ta pokazuje, że nie są na świecie tylko dobrzy ludzie, ale wręcz przeciwnie. Oraz, że nie możemy nikomu w pełni ufać. 

Z chęcią sięgnę po dalsze części Atramentowej Trylogii. 

A co do ilustracji także autorstwa Cornelii Funkem, to podobają mi się, ale nie są jakieś niezwykłe.  

Moja ocena 10/10 Nie mam do książki żadnych zastrzeżeń



9 komentarzy:

  1. Czytałam Dwa pierwsze tomy ("Atramentowe serce" i "Atramentowa krew") jedna do trzeciego jeszcze nie doszłam. A zamierzam ; ) Filmy również nie oglądałam, planuję ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Film nawet w połowie nie jest tak dobry jak książka, aczkolwiek, gdy ktoś czytał książkę całkiem miło się go ogląda.

    Zapraszam na nn na [amica-libri]

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam pierwszą część- rewelka. Drugą skończyłam na razie w połowie:) Film chcę obejrzeć, bardzo mnie ta historia wciągnęła.
    ,,Gdy kończymy czytać książkę, to historia w niej zawarta wcale się nie kończy. Często towarzyszymy jedynie narodzinom nowej..''

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam całą trylogię, jest genialna :D Niedługo będę musiała zrobić powtórkę, bo mało co pamiętam.
    Film jest nawet, nawet, ale książka nieporównywalnie lepsza. Szkoda tylko, że mało popularna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z Agnesją też czytałam całą trylogię
    mam również film ale w porównaniu z książką jest on jakiś pusty musiałam go oglądać kilka razy by coś zapamiętać. Bardzo lubię film z powodu książki
    (przypominają mi się przygody bohaterów) film byłby lepszy gdyby reżyser przeczytał książkę!!!
    jest tam dużo niedoróbek i opuszczonych scen.
    a jednak i książkę i film oceniam jak najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja czytałam 2 pierwsze tomy jestem nimi zachwycona choć płakałam na koniec 2-giej części gdy Smolipaluch oddał swoje życie za Farida

    OdpowiedzUsuń
  7. Połączenie Opowieści z Narnii z Harrym Potterem. Jedna z najlepszych i najpiękniejszych powieści jakie w życiu przeczytałam. Cudowna, piękna, chwytająca za serce, magiczna. Przenosi nas w ten drugi lepszy świat. Aż się nie chce wracać do rzeczywistości...

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam 2 pierwsze tomy, poluję w bibliotece na 3. Bardzo fajna seria, film też oglądałam i był równie fajny :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jestem przy pierwszym. Film odradzam książka o niebo lepsza.

    OdpowiedzUsuń