marca 17, 2014

(288) Urodzona o północy

(288) Urodzona o północy
Tytuł: Urodzona o północy
Seria Wodospady Cienia
Autor: C.C. Hunter
Wydawnictwo Feeria
Stron 368

Kylie ma szesnaście lat i lekkie problemy. Co noc śnią jej się koszmary, widzi niepokojącego faceta, umiera jej ukochana babcia. Do tego wszystko jej mama, którą zwie Królową Śniegu nie okazuje jej ani grama czułości. Ojciec z którym miała dotychczas dobry kontakt wyprowadza się z domu. Kylie czuje się samotna, porzucona, oszukana, a przede wszystkim zagubiona... A to jeszcze nie koniec! Musi chodzić do "świrologa" (psychologa) i oczywiście nie jest z tego powodu zadowolona. Nikt jej nie rozumie... Mama, aby jej "pomóc" po jej ostatnim wybryku wysyła ją na obóz dla trudnej młodzieży...

Jednak młodzież na obozie w Wodospadach Cieni nie jest tylko "trudna"... Dziewczyna od razu uznaje, że nie pasuje do tych dziwolągów, a jednak oni sądzą inaczej. Ale kim oni są? A przede wszystkim kim jest Kylie? Tego nikt nie wie. A rozwiązanie jest tuż tuż. Życie Kylie jest poplątane, a plącze się jeszcze bardziej, kiedy poznaje Lucasa i Dereka. Są różni jak woda i ogień, a jednak obaj się intrygujący i obaj zajmują miejsce w sercu szesnastolatki.

C.C. Hunter to w rzeczywistości pseudonim literacki Christie Craig, pochodzącej ze Stanów Zjednoczonych. Urodziła się w Alabamie. Mieszka w domu z czterema kociakami, psem i mężem. W wolnych chwilach czyta, spędza czas z rodziną, robi zdjęcie lub spotyka się z czytelnikami i dzieli się z nimi swoją pisarską pasją. Opowiada o tym jak pisać na swoim własnym przykładzie. Jej seria "Wodospady cieni" od razu po wydaniu zyskała bardzo dużą popularność.

Do przeczytania "Urodzonej o północy" w sumie zachęciło mnie to, że jak dotąd niewiele o niej słyszałam. Okładka, opis - wszystko mnie w niej z drugiej strony zainteresowało. Od razu zabrałam się za czytanie! No, a potem to już tak zleciało do północy... Tej książki po prostu nie da się "ot tak" odłożyć na później. Jest naprawdę ciekawa i wciągająca, pomimo tego, że jest taka jak wiele innych książek gatunku paranormal romance. Szkoła, tajemnice, miłość - coś Wam to mówi? Mi tak, a jednak dzieło pani Hunter naprawdę mi się spodobała.

Historia Kylie jest naprawdę intrygująca. Muszę jednak przyznać, że na początku troszkę się wystraszyłam. Po pierwszych stronach zapowiadało się na naprawdę dziwną książkę. A ja nie lubię zbyt dużego udziwniania. Chyba nikt nie lubi... Na szczęście potem się uspokoiło, a może po prostu przyzwyczaiłam się do zboczeńców zamienionych w żaby? ;) A w towarzystwie Kylie występuje jeszcze Miranda, Delia, Holiday. Jedno muszę autorce oddać... bohaterów tej książki po prostu nie da się nie lubić!

Grrrrr!!! Jak ja nie lubię trójkątów miłosnych! Kogo wolę? X czy Y? X jest zimnym draniem, ale za to jakim przystojnym (ach...). Przy Y czuję się bezpiecznie. Wiem, że zawsze mogę na nim polegać, a jednak to przy X serce podjeżdża mi do gardła... Przepraszam za tą ironię, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać. Na szczęście Kylie nie ma aż tak zaawansowanych dylematów (uffff!). Po prostu raz jest ten, a raz ten. Jest rozsądną dziewczyną. Reasumując wątek miłosny jest przyjemny, choć przewidywalny.

Tajemnice, miłość, akcja, przyjaźń... to wszystko można znaleźć w tej książce. Wiecie co? Ona mnie naprawdę wciągnęła! "Urodzona o północy" to książka przewidywalna, nie wyróżniająca się, a jednak naprawdę ciekawa. I muszę przyznać, że żałuję (i to bardzo!), że w Polsce nie zostały wydane jeszcze kolejne części. Mam nadzieję, że to się szybko zmieni.  Książkę p.Hunter polecam młodzieży, fanom paranormal romance, a w szczególności osobom, które poszukują czegoś lekkiego do czytania. Ale uwaga! Wodospady Cieni wciągają...

Moja ocena: 7/10 Bardzo dobra!

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria!

marca 01, 2014

(287) To już trzy lata...

(287) To już trzy lata...
Dzisiaj (1 marca) minęły trzy lata odkąd jako jedenastoletnia dziewczyna założyłam "Książki - inna rzeczywistość"... Wow! Nie myślałam, że wytrwam tak długo... Ale ostrzegam - nigdzie się nie wybieram, więc liczę na kolejne owocne lata! ;) Raz było lepiej, raz gorzej, ale przez cały czas jakoś się toczyło - i mam nadzieję, że nadal nie przestanie... Dziękuję! Dziękuję za te naprawdę dobre trzy lata! Ostatni rok był cięższy...gimnazjum (eh...), ale będzie lepiej! :) Trzymajcie kciuki i życzcie mi powodzenia! :) Podsumowanie zrobię dopiero z okazji piątych urodzin bloga - oj będzie się wtedy działo! ;)