maja 31, 2012

(167) Akademia Mroku Więzy krwi

(167) Akademia Mroku Więzy krwi
Tytuł: Akademia mroku Więzy krwi
Seria Akademia mroku (#2)
Autor: Gabriella Poole
Wydawnictwo MAK Verlag
Stron 280
Napisane z tyłu:
“Cassie zadrżała. Jej głód znowu narastał, czuła to. Duch się przebudził i umierał z głodu”.

Akademia Darke’a to szkoła niepodobna do innych. Elitarna akademia co semestr przenosi się do nowego egzotycznego miasta, uczniowie są nieprawdopodobnie piękni, wyrafinowani i bogaci.

W tym semestrze tajemnicza elitarna akademia przeniosła się do Nowego Jorku, a Cassie Bell nie jest już niewinną nową dziewczyną. Teraz jest silna, zdeterminowana i ma własne sekrety. Cassie została wprowadzona w świat Wybranych i usiłuje poradzić sobie z niesamowitymi mocami, niebezpiecznym romansem i wrogim duchem w swoim wnętrzu domagającym się pożywienia.

Kiedy powraca dawny wróg zdecydowany zemścić się, Cassie zostaje wystawiona na najcięższą próbę.
Czy zdoła uratować przyjaciół przez przerażającym losem, czy zniszczy ich ratując siebie?
Nieważne, gdzie przeniesie się akademia, śmierć zawsze za nią podąża…


Moja recenzja: 
„Więzy krwi” to druga część serii „Akademia Mroku” autorstwa Gabrielli Poole.  Pod pseudonimem „Gabriella Poole” ukrywa się Gillian Philip. Seria ma swoich fanów, ale również przeciwników. Było mi bardzo trudno więc zdecydować do której z tych grup dołączyć, zdecydowałam więc, że będę po  środku.

Pierwszej części tej serii nie czytałam, ale na szczęście szybko połapałam się o co chodzi w tej książce.  Jednak wszystko w niej  jest takie proste i nieskomplikowane. Aż za proste.  Według mnie w każdej książce fantastycznej powinno się znajdować trochę tajemniczości, jednak w tej książce mi tego zabrakło.

Główną bohaterką jest Cassie. Dziewczyna uczy się w elitarnej szkole Akademii Darke’a. W tym roku szkoła ma swoją siedzibę w Nowym Jorku. W życiu dziewczyny bardzo wiele spraw się skomplikowało, jednak może polegać na swojej przyjaciółce. To od niej  samej zależy czy przeżyje ona i duch w niej uwięziony.

Opis książki dawał mi dużą nadzieję na to, że książka bardzo mi się spodoba. Okładka też jest świetna, ale w książce jednak nadal najważniejsza jest treść, a z tą w tej książce cienko. Wszystko w książce jest niestety bardzo przewidywalne, tak naprawdę nie czułam potrzeby jej dalszego czytania, aby dowiedzieć się co się wydarzy dalej w życiu bohaterów.

Jednak muszę przyznać, że czytałam tę książkę z przyjemnością, ponieważ jest bardzo lekką niezobowiązującą powieścią. Zdecydowania nie wymaga od czytelnika dużego zaangażowania. Tak naprawdę nic nie zapada na dłuższy czas w głowie czytelnikowi.
„…niebezpieczny romans” tak pisze na okładce, ale ja nie widziałam w romansie pojawiającym się w książce niczego niebezpiecznego. Odnoszę wrażenie, że jest to kolejna niczym nie wyróżniająca się książka na rynku wydawniczym. Autorka miała pomysł, ale nie wykorzystała go w pełni.

Bohaterowie są pozytywnymi postaciami, jednak według mnie główna bohaterka powinna się czymś wyróżniać od reszty, tego tutaj niestety brak. Po prostu jeden bohater jest trochę gorszy od drugiego. Plusem książki jest to, że pokazuje jak trudno jest się zaklimatyzować w nowym towarzystwie i odnaleźć w nowej sytuacji.

Bardzo możliwe, że sięgnę po pierwszą część. Jednak jak na razie nie ciągnie mnie do dzieł Gabrielli Poole. Jeśli pierwsza lub trzecia część tej serii wpadnie w moje ręce, to wtedy ją przeczytam. Ale są to moje dalsze czytelnicze plany.

„Akademia Mroku Więzy krwi” to  książka świetna na rozluźnienie, w chwilach kiedy nie chce się myśleć o problemach. Pomimo tego nie spełniła moich oczekiwań, niestety. Na pewno nie skreślam tej autorki.  Polecam ją na rozluźnienie, ale na nic więcej.

Okładka trzeba przyznać, że jest śliczna :)

Moja ocena 6+10 Dobry z plusikiem!


Za książkę serdecznie dziękuję portalowi nakanapie.pl !

maja 26, 2012

(166) Stosik 12/2012

(166) Stosik 12/2012
Wiem, że długo mnie tu nie było. Przepraszam! Na razie mam stosik, ale jestem w trakcie pisania recenzji książki "Akademia mroku Więzy krwi". Recenzja pojawi się na dniach. Ale również szykuję konkurs :) Co wy na to?

 Od góry:
1. Ukojenie - od Wydawnictwa Wilga
2. Płomienne olimpiady - za zajęcie pierwszego miejsca w szkole; w konkursie szkolnym pt.: "Książka na wakacje".
3. Wielkie zasługi - z biblioteczki mamy
4. Wakacje z duchami - z antykwariatu
5. Drugie życie Bree Tanner - własny zakup
6. 101 wróżek - od Wydawnictwa Studio Astropsychologii
7. Mity starożytnej Grecji - jakiś Pan się pozbywał, więc przygarnęłam :)
8. Cyrk Doktora Dollitle -j.w.
9.Żona piekarza - od Wydawnictw Esprit
10. Księga strachów -  sprawka Pana, który pozbywał się książek
11. Kubuś Puchatek - j.w.
12.Wybór Marty - od Wydawnictwa Promic
13. Emilka- własny nabytek
14. PLL Zabójcze - od Wydawnictwa Otwarte
15. Ocaleni przez Anioły - od Wydawnictwa Studio Astropsychologii
 Do tego dochodzi ok. 30 książek - klasyka literatury polskiej.

Fiszki od Wydawnictwa Cztery Głowy!

Za wszystkie książki serdecznie dziękuję :)

maja 08, 2012

(165) Ava Farris Podwójna tożsamość

(165) Ava Farris Podwójna tożsamość


Tytuł: Ava Farris Podwójna tożsamość
Seria: Ava Farris (#1)
Autor: Izabela Misztal
Wydawnictwo Ekwita
Stron 424
Moja recenzja: 

Mam na swoim koncie przeczytanych już kilkanaście romansów paranormalnych, jednak nie spotkałam się jeszcze z romansem paranormalnym autorstwa polki. Dlatego czytaniu książki „Ava Farris Podwójna tożsamość” było dla mnie bardzo ciekawym doświadczeniem. Wiem bardzo dobrze, że niektóre osoby jak słyszą tylko o książce polaka to się wzdrygają. Na pewno mają ku temu swoje powody, ale ja przy czytaniu tej książki na pewno się nie wzdrygałam.

Ava Farris ma 17 lat. Ma wiele talentów, ale wszystkie ukrywa dla swojego bezpieczeństwa. Kreuje się na samotną, nieinteresującą i nieinteligentną osobę. Można by powiedzieć, że każdego dnia zakłada na swoją twarz maskę i udaje kogoś kim nie jest. Mieszka w Carlton, ponieważ była zmuszona razem z rodziną wyprowadzić się z 
 Marsylii – dla ich bezpieczeństwa. Często zauważa się, że ktoś udaje kogoś kim nie jest, ale udaje wtedy osobę lepszą. Jednak w tej książce jest zupełnie inaczej. Ava udaje kogoś gorszego, jest gotowa poświęcić bardzo wiele dla bezpieczeństwa swojego i rodziny.

Jej rodzina także nie pokazuje wszystkich swoich talentów, jednak są mniej ostrożni. Nie chcą żyć w ciągłym strachu. W końcu nie na tym polega ich życie, nawet jeśli nie są ludźmi. Są bardzo zgraną i kochającą się rodziną. Dziewczyna ma jedną, ale oddaną przyjaciółkę.

Jej spojrzenie na świat zmienia się, kiedy pewnego wrześniowego dnia poznaje Nathaniela, jest gotowa odrzucić dla niego swoją maskę. Jednak żadnego dnia nie może być pewna, nie wie gdzie czai się niebezpieczeństwo.Ale przyjaźń i miłość podobno wszystko przezwycięży, prawda? Dziewczyna uczy się żyć pełnią życia, ale sielanka nie będzie trwała wiecznie.  

Możemy kłamać i udawać kogoś kim nie jesteśmy, jednak prawda i tak zawsze wyjdzie na jaw. Tak już jest w życiu. Powinnyśmy umieć przyjmować prawdę do siebie i uczyć się z nią żyć. Strach nie powinien nami rządzić, ponieważ jest to nasz najgorszy wróg. W końcu z każdej sytuacji można wyjść obronną ręką.

W książce Pani Izabeli Misztal bardzo spodobało mi się to, że wątek paranormalny nie jest głównym tematem książki. Pojawiają się tu także zwykłe problemy nastolatek, pierwsze zauroczenia i miłości. Problemy w szkole z koleżankami i kolegami, każdy nastolatek odnajdzie w tej książce cząstkę siebie.

Jednak czym dzieło polskiej autorki wyróżnia się spośród innych powieści znajdujących się na rynku? Ciekawą fabułą, a zarazem zwykłymi problemami. Cała fabuła jest owiana nutką tajemnicy, a autorka nigdy nie staje w miejscu. Ciągle pędzi z akcją do przodu. Ta powieść zainteresowała mnie od pierwszych stron, ale w ciągnęła w zupełności dopiero po pewnym czasie.

Bohaterowie są mocno zarysowani i podczas czytania książki można to zauważyć. Jednak postać Avy- głównej bohaterki momentami mnie irytowała tym, że nie myślała logicznie. Tak samo było z Nathanielem. Ich postacie były otoczone tylko dobrocią, nie było żadnych gwałtownych reakcji, co powodowało pewną monotonię. Podoba mi się także bardzo to, że autorka nie zdradza od początku wszystkich tajemnic, tak naprawdę z początku nie zdradza zupełnie nic : D Dzięki temu trzyma czytelnika w niepewności.Wątek miłosny jest bardzo przyjemny, choć momentami wydawał mi się trochę przesłodzony.

Ale nie można zapomnieć o pięknej oprawie graficznej. Czarna okładka, a na niej twarz schowana ze wenecką maską i piękny napis. Bardzo mi się podoba. I o dziwo, postać przedstawiona na okładce jest bardzo podobna do tej przedstawionej w książce, a musicie przyznać, że to się zdarza niesamowicie rzadko.

Izabela Misztal stworzyła dzieło, które naprawdę bardzo mi się spodobało. Seria ma bardzo duży potencjał i nie mogę się doczekać następnych części, zapowiada się naprawdę intrygująco. Polecam ją osobom, które pragną się rozluźnić i spędzić miło czas z książką w ręku, choć wiem, że nie każdemu się spodoba. Jednak mi się spodobała, a to dla mnie najważniejsze. 

Zapraszam na stronę książki [tutaj].


 Trailer książki:



Moja ocena: 7+/10 Bardzo dobry z plusikiem!

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Amok!
Zdjęcie okładki ze strony: lubimyczytac.pl 
Nathaniel i Ava: avafarris.pl

maja 07, 2012

(164) Księżniczka Polinka

(164) Księżniczka Polinka
Tytuł: Księżniczka Polinka
Autor: Sylwia Pangsy - Kania
Wydawnictwo Ekwita
Stron 62
Moja recenzja:
Kiedy rodzice dowiadują się o chorobie dziecka, jest to na pewno dla nich szok i co chwilę zadają sobie pytania: Dlaczego nie ja? Co takiego zrobiło? Dlaczego musi tak cierpieć? Przecież to tylko dziecko… Czasami dzieją się rzeczy z którymi nawet dorośli nie potrafią sobie poradzić. Ale zastanawialiście się kiedyś jak to znosi właśnie to chore dziecko?

Dzieci chorują, ale pomimo tego starają się być szczęśliwe. Jednak czasami trudno jest im pogodzić się z tym, że ciągle boli ich główka, albo, że nie mają nóżki, a przecież inne dzieci mają obie nóżki i mogą normalnie chodzić do szkoły. Inne dzieci nie muszę być tak często w szpitalu. Nie muszą dostawać co chwilę bolących zastrzyków i nie muszę brać tak dużo lekarstw. A ja muszę. Dlaczego?

„Księżniczka Polinka” zyskała moją sympatię już gdy tylko spojrzałam na okładkę, która jest kolorowa. Jest kolorowa i tętni życiem, budzi miłe wrażenie w  odbiorcy. Mam w zwyczaju najpierw przekartkować książkę, tak też zrobiłam w tym przypadku, a ilustracje, które tam zobaczyłam bardzo mi się spodobały. Choć wykonała je dziewięcioletnia dziewczynka. Dziewczyna ta ma imię Kasia i jest córką autorki tej książki. Oprawa graficzna naprawdę bardzo mi się podoba.

Książeczka opowiada o pięcioletniej Małgosi, która choruje, więc musi nosić ciągle zawiązaną w supełek chusteczkę na głowie.  Jest chora i zdaje sobie z tego sprawę i ciągle boli ją główka, w dodatku mama musi wozić ją w wózku, ponieważ bardzo szybko zaczynają ją boleć nóżki. Bardzo często musi przebywać w szpitalu, a pomimo tego ma mnóstwo marzeń. Jednak jej największym marzeniem jest zostać księżniczką – wróżką.                                                 

Ma starszą siostrę – ośmioletnią Kasię i starszego brata -12-nastoletniego Piotrka. Ma również dwójkę wspaniałych rodziców, którzy bardzo ją kochają i jej pomagają. Ma wspaniałą rodzinę i ma w niej oparcie, choć wiem, że zabrzmi to dziwnie w końcu ma tylko pięć lat.

Pewnego dnia za sprawą magicznej muszelki poznaje tytułową Księżniczkę Polinkę, księżniczka zabiera ją do krainy, gdzie Małgosia może być tym kim tylko zapragnie, w końcu to kraina marzeń. Dowiaduje się, że jej największe życzenie może się spełnić jeśli spełni życzenia osób ze swojej rodziny. Czy Małgosia sprosta zadaniu?

Czytając tą książkę czułam się jakbym była na herbatce u najlepszej przyjaciółki. Miałam wrażenie jakbym rozmawiała z autorką.  Język autorki jest niezwykle lekki.  Jest tak przyjemny, że aż cieszy oko :). A to bardzo ważne, prawda? Czytałam tą książkę z nieukrywaną przyjemnością.

Dzieło p. Kasi zdobyła moje serce też tym, że w delikatny sposób wplata motyw cierpienia, choroby oraz śmierci.  Wszyscy bohaterowie zdają sobie sprawę, że Małgosia choruje. Postacie Kasi i Piotrka bardzo mnie zadziwiły. Na swój młody wiek i pomimo swoich nieustających kłótni, okazali się bardzo dojrzałymi bohaterami. Małgosia także jak na swój wiek była wyjątkowo dzielna i dojrzała. 

Wydanie przeze mnie przedstawione, jest pierwszym wydaniem. Jego cały nakład się sprzedał. Pieniądze ze sprzedaży otrzymało Stowarzyszenie Pomóż Dziecku Wyzdrowieć, opiekuje się ono dziećmi z gdańskiej kliniki onkologii. W marcu 2012 roku pojawiło się drugie wydanie tej książki, a pieniądze ze sprzedaży zostaną przekazane na rzecz dzieci, które znajdują się pod opieką wyżej wymienionego Stowarzyszenia. 
Autorka i wydawnictwo nie zarabiają na tej książce nic, autorka zrzekła się honorarium autorskiego. 
Sponsorem książeczki jest Energa :)

"Księżniczka Polinka" opowiada o tym jak warto mieć marzenia. Jednak pomimo tego okazała się dla mnie niezwykle smutną lekturą. Polecam ją osobom, które chcą się wybudzić z codziennego marazmu. Wiem, że jeszcze nie raz po nią sięgnę. 
Jak najbardziej polecam :)

Książkę można kupić: tutaj i tutaj.

Moja ocena: 9/10 Wybitna!

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Ekwita!


* * *
Przypominam o sprawie Chorej Marysi!

maja 05, 2012

(163) Przeczekać ten dzień

(163) Przeczekać ten dzień
Tytuł: Przeczekać ten dzień 
Autor: Anna Maria Jaśkiewicz
Wydawnictwo Promic
Stron 157
Napisane z tyłu:„Nie wiem, kiedy zasnąłem. Pamiętam tylko przerażającą ciemność napierającą ze wszystkich stron…” Od przywołania snu, a raczej sennego koszmaru, rozpoczyna się ta historia rozpisana ledwie na kilka dni. Niby zwyczajnych, a jednak nabrzmiałych od zdarzeń, przed którymi nie sposób uciec ani się ukryć...

Oto pewnego dnia człowiek, w którego życiu czytelnik uczestniczy, znajduje w swym kalendarzu wpis zmieniający wszystko. Dosłownie: wszystko. Dzieje się tak, choć notatka, której ów mężczyzna nie jest autorem, może okazać się tylko żartem. Zresztą kiepskim. Niemniej nasz bohater świadom jest jednego: akurat te statystyki nie kłamią, na jednego człowieka przypada zawsze jedna śmierć. Rzecz jasna wciąż chyba odległa...?

Anna Maria Jaśkiewicz [ur. 1994], laureatka Yale Book Award [2011] oraz zwyciężczyni XXXV Olimpiady Języka Francuskiego [2012]. Na co dzień uczy się w II Liceum im. Stefana Batorego w Warszawie. "Przeczekać ten dzień" jest jej debiutem literackim. 

Moja recenzja: 
Każdy człowiek wie, że kiedyś umrze.Wie, że kiedyś skończy się jego życie na ziemi. Karol - główny bohater tej powieści też zdaje sobie z tego sprawę. Dotknęła go już śmierć jego żony, ale pewnego dnia ktoś, zapewne uczeń postanawia zrobić mu głupi żart i zapisuje mu w jego kalendarzu pod pewnym dniem hasło "śmierć". Zaczyna się interesująco, prawda? 

Karol jest nauczycielem, mieszka sam, a jego przyjaciółmi są książki. Nadal przeżywa śmierć żony, obwinia się za nią. Uczy dzieci, których nie obchodzą jego lekcje, a tym bardziej literatura. Lecz trafia się wyjątek, a jest nim Wiśniewski. Chłopak nie tylko wykazuje zainteresowanie lekcją, ale w dodatku nie jest przemądrzały, choć bardzo dużo wie. Jaką rolę odegra w książce "Przeczekać ten dzień" ? 

Mężczyzna na prawdę zaczyna się bać, że może w piątek umrzeć. Zaczyna układać wszystkie swoje sprawy, aby zostawić porządek w swoim życiu. Nie domyśla się jak ten zapisek w kalendarzu może polepszyć jakość jego życia. Zaczyna widzieć to, czego nie widział wcześniej. 

Anna Maria Jaśkiewicz jest licealistką, a jej powieść szczerze mnie zaskoczyła i ... urzekła oraz oczarowała. "Przeczekać ten dzień" jest to jej debiut literacki, ale od razu po tym jak przeczytałam tą książkę wiedziałam, że stała się jedną z moich ulubionych autorek. Ona ma po prostu talent, którego jej szczerze gratuluję :) Oby tak dalej i oby więcej było takich osób - perełek w świecie literatury. 

Książka zaciekawiła mnie już od pierwszych stron. Pokazuje jak ważne jest mieć rodzinę i osobę z którą można porozmawiać. Nie zawsze trzeba być silnym.Czasami wychodzi nam na dobre jeśli damy upust uczuciom, które w nas drzemią. Powinno się także mówić, nawet bliskim prawdę i to co się myśli o danej sytuacji. Bardzo pomaga to oczyścić atmosferę panującą wokół. 

156 stron, to prawie nic, prawda? Jestem naprawdę zaskoczona, że ta książka aż tak mi się spodobała. Jest krótka dzięki czemu mnie nie nużyła, a za to bardzo ciekawiła. Nadal jestem pod wrażeniem mocy tej lektury i talentu autorki. 

Bohater - Karol jest mężczyzną w średnim wieku. Jego postać nie jest przerysowana (idealna). Autorka pokazała oblicze prawdziwego człowieka. Narracja jest pierwszoosobowa i jest bardzo, ale to bardzo sprawnie poprowadzona. Styl pisania autorki jest bardzo lekki i przystępny. 

Polecam Wam ją serdecznie! Zapewniam że spędzicie z nią miło czas. "Przeczekać ten dzień" jest powieścią, która na prawdę mnie oczarowała i poruszyła. Mam nadzieję, że autorka nie zmarnuje talentu jakim została obdarzona. Na prawdę warto ją przeczytać, mam nadzieję, że jeśli po nią sięgniecie będziecie tak zachwyceni jak ja :) 

Okładka jest bardzo ładna, widać na niej mężczyznę, który idzie drogą . Po prostu książka jak dla mnie idealna : D 

Moja ocena: 10/10 Arcydzieło!

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Promic!

maja 03, 2012

(162) Ulubiony bilbord Papieża

(162) Ulubiony bilbord Papieża
Tytuł: Ulubiony bilbord Papieża
Autor: O.Leon Knabit OSB
Wydawnictwo Esprit
Stron 272
Opis:

Dlaczego bilbord? Młody Karol Wojtyła, gdy patrzył przez okno swojego rodzinnego domu, widział zegar słoneczny z napisem: "Czas ucieka, wieczność czeka". Tak właśnie wyglądał ten "ulubiony bilbord Papieża". Kilka prostych słów, które wywarły niezwykły wpływ na życie Jana Pawła II. Opowiada o tym ojciec Leon Knabit - mnich benedyktyński z Tyńca.

Ojciec Leon spotkał się z Karolem Wojtyłą po raz pierwszy w 1957 roku w Beskidzie Żywieckim. Ich serdeczna znajomość trwała aż do końca życia Papieża. Ostatni list od niego ojciec Leon otrzymał w lutym 2005 r. Łączyła ich nie tylko pasja wędrowania po górach i świecie, ale również niezwykłe poczucie humoru i dobry kontakt z młodzieżą.

Opowieść ojca Leona o Janie Pawle II to nie tylko osobiste, pełne ciepła wspomnienia niezwykłych spotkań z nim w Polsce i w Rzymie, ale co ważniejsze - głośne i mocne przypomnienie najważniejszych słów Papieża, jakie wypowiedział on do swoich rodaków. Słów, które do dziś nie tracą nic ze swojej aktualności.

Autor ma nadzieję, że każdy Czytelnik znajdzie wśród nich swój "ulubiony bilbord". I pozwoli, aby wywarł niezwykły wpływ na jego życie...

Moja recenzja:

Z chęcią sięgam po książki o Janie Pawle II. W końcu był to papież i nasz rodak :) Czytam je z przyjemnością i lubię poznawać nowe historie z nim związane. Kiedy w moje ręce trafiła książka "Ulubiony bilbord Papieża" byłam ciekawa jakie tym razem poznam zdarzenia z życia papieża.


Pierwszym co mnie zaciekawiło w książce był tytuł. Intrygujący prawda? Drugim bardzo przyjemna oprawa graficzna :) Dosyć duża czcionka no i ciekawy, a zarazem lekki sposób pisania autora. Okładka jest bardzo ładna i konkretna.

Ojciec Leon Knabit jest mnichem benedyktyńskim z Tyńca. Ma na swoim koncie już kilka publikacji. Był przyjacielem Jana Pawła II przez 48 lat. W swojej książce przedstawia ważne momenty z życia papieża.

Autor zmusza także czytelnika do myślenia, tej książki nie wystarczy przeczytać. Nad nią trzeba się zastanowić i najlepiej jeszcze wziąć sobie słowa Ojca Leona do serca. Znajdują się w niej także warte poznania cytaty Jana Pawła II.

Czytałam ją z wielką przyjemnością i zainteresowaniem. Oby tylko było więcej takich książek. Nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Z chęcią zapoznam się z innymi publikacjami tego autora.

Polecam ją nie tylko tym, którzy co tydzień chodzą do kościoła. Powinnyście ją przeczytać, dlatego że jesteście polakami, a papież był naszym rodakiem.
Mam nadzieję, że dla was tak jak dla mnie chwile spędzone z tą książkę będą bardzo miłe :)

Moja ocena: 8/10 Rewelacja!


Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Esprit!


maja 02, 2012

(161) Wiedźma

(161) Wiedźma
Tytuł: Wiedźma
Seria: Wyklęci (#3)
Autor: Nancy Holder i Debbie Viguie
Wydawnictwo Bukowy Las
Stron 296
Opis Wydawnictwa:
Kiedy rodzice Holly Cathers giną w tragicznym wypadku podczas spływu wzburzoną rzeką, wydaje się jej, że życie legło w gruzach. Wyrwana z rodzinnego domu w San Francisco, przenosi się do Seattle i zamieszkuje z ciotką Marie-Claire oraz bliźniaczkami – Amandą i Nicole. Zdumiona niezwykłymi przygodami, które przytrafiają się jej w nowym miejscu, Holly stopniowo zapomina o bólu po stracie najbliższych. Odkrywa na przykład, że jej ukochana kotka o imieniu Bast może spełniać życzenia. Sparaliżowana strachem widzi, jak ogromny sokół atakuje jej przyjaciółkę Niespodziewanie zakochuje się
w tajemniczym nieznajomym.
Zgłębiając mroczną przeszłość swojej rodziny, wkracza
w niebezpieczny świat magii, sekretów i intryg. Przeczuwa,
że niebawem będzie musiała stawić czoło przeznaczeniu, jednak rola, jaką przyjdzie jej odegrać w odwiecznym sporze pomiędzy rodami Cahors i Deveraux, przejdzie jej najśmielsze oczekiwania.

Moja recenzja: 
Lubię książki fantastyczne, ponieważ pomagają mi się rozluźnić. I przy ich czytaniu nie trzeba się wysilać. Więc, po "Wiedźmę" sięgnęłam z wielką radością. Zapowiadało się na bardzo ciekawą i przyjemną lekturę, jednak książka nie spełniła w pełni moich oczekiwań. Ale po kolei...

Kiedy ktoś ginie, bliskiemu zawala się cały świat. Nie wie co ma zrobić i nie wie jak teraz będzie wyglądało jego życie i jaką on będzie pełnił w nim rolę. Czy będzie jego Panem ? Holly traci rodziców i przyjaciółkę. Kiedy odzyskuje nadzieję, że może nie wszystko będzie tak źle...dostaje od życia kolejny cios. Jest zmuszona wyjechać do ciotki, której nigdy w życiu nie znała. Dowiaduje się, że ma dwie kuzynki, a jej ciotka nie jest osobą bez skazy. Dziewczyna rozpoczyna nowe życie pełne intryg, niebezpieczeństw oraz kłamstw.

Magia, czary kojarzą się wielu osobom z wiedźmami, czarnoksiężnikami, czarodziejami i czarodziejkami, czarownicami oraz z "Harrym Potterem" : D Mi magia zawsze kojarzyła się z różdżkami. Kiedyś przeczytałam pewną książkę o czarownicy, ale od tego momentu więcej się nie spotkałam z podobną książką.

"Wiedźma" od razu mnie zainteresowała, już jak pojawiła się w zapowiedziach. Jednak po jej przeczytaniu nie czuję się w pełni usatysfakcjonowana. Bohaterowie są barwni, jednak nie wiedziałam na kim i na jakim momencie mam zatrzymać wzrok. Momentami wszystko było trochę poplątane. Widać, że książkę pisały dwie osoby. Może dlatego powstały pewne niedociągnięcia ?

Holly jest główną bohaterką oraz przywódczynią pozostałych dziewczyn. Amanda jest jej kuzynką, a zarazem staje się jej najlepszą przyjaciółką. Nie wyróżnia się z tłumu tak samo jak Holly. Nicole jest bliźniaczą siostrą Amandy, jest jej zupełnym  przeciwieństwem. Jest odważną i pewną siebie dziewczyną, wie czego chce od życia i co chce osiągnąć.

Dziewczyny łączy nie tylko pokrewieństwo krwi, ale również magia. Razem są najsilniejsze, więc muszą umieć sobie ufać. Jest jeszcze Jer , który jest młodym czarnoksiężnikiem. Wie, że Holly odegra w jego życiu ważną rolę. Ale czy będzie to rola pełna miłości czy cierpienia?

Muszę przyznać, że w książce bardzo dużo się dzieje ... jednak jak już wcześniej napisałam nie wiedziałam na czym mam zatrzymać wzrok. Plusem książki jest retrospekcja, czyli powrót do przeszłości. Pozwala to odkryć tajemnice przodków głównych bohaterów. Książka jest napisana bardzo lekkim językiem. 
Postacie są wyraziste i tak naprawdę akcja nie skupia się wokół jednego bohatera. Najbardziej zaimponował mi Jer, bo jest przykładem tego, że nie powinno się oceniać książki po okładce. 

Pomimo moich drobnych uwag bardzo mi się spodobała. Z przyjemnością spędziłam z nią czas i na pewno się nie nudziłam. "Wiedźma" jest powieścią trochę niedopracowaną, ale bardzo przyjemną. Fabuła jest ciekawa i nie mogę się już doczekać następnych części :)
Najbardziej podoba mi się polska okładka :)

Polecam ją osobom lubiącym fantastykę, będzie to dla nich prawdziwa gratka :)

Moja ocena: 7/10 Bardzo dobry!

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las!



Okładka polska i opis : bukowylas.pl 
Okładki zagraniczne: goodreads.com