Tytuł: Hotel pod jemiołą
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo Znak
Stron 288
Opis wydawcy:
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo Znak
Stron 288
Opis wydawcy:
Nawet w najbardziej szarym życiu może zdarzyć się historia jak z najpiękniejszej powieści. Kimberly prawie się poddała. Śmierć matki, dwukrotnie zerwane zaręczyny i nieudane małżeństwo sprawiają, że nie wierzy już w szczęście. Pozwala sobie tylko na jedno marzenie – pragnie napisać powieść o miłości. W urokliwym hotelu "Pod Jemiołą" organizowany jest kurs dla początkujących pisarzy. Kim poznaje tam tajemniczego Zeke’a, z którym nawiązuje wyjątkową więź. Taką, jaka zdarza się tylko ludziom, którzy podobnie patrzą na świat. Czy przypadkowe spotkanie będzie dla Kimberly początkiem wielkich zmian? Czy do najważniejszej powieści – jej własnego życia – los dopisze szczęśliwe zakończenie? "Hotel pod Jemiołą" to wyjątkowy prezent od Richarda Paula Evansa. Tym razem bestsellerowy autor przypomina, że jeśli nie tracimy wiary, najlepsze lata naszego życia są zawsze przed nami.
Moja opinia:
Lekka, niezobowiązująca, przyjemna, a przy tym przewidywalna powieść, której akcja rozgrywa się w okresie świątecznym. Moje drugie po "Szukając Noel" spotkanie z twórczością Richarda Paula Evansa - bardziej udane, bardziej romantyczne, cieplejsze, bardziej podnoszące na duchu. Z "Hotelu pod jemiołą" płynie dość banalna i trywialna myśl, że "Najlepsze lata naszego życia są zawsze przed nami". Jednak to właśnie taka banalność i prostota, pozytywne przesłanie płynące z tej powieści sprawiają, że staje się utworem idealnym na długie jesienne wieczory, chwilę relaksu po męczącym dniu. Jest w tej powieści urok, wciągająca, choć przewidywalna fabuła i ogromny ładunek pozytywnej energii, który sprawia, że jej lekturę kończymy z uśmiechem na twarzy.
Konferencja dla (przyszłych) pisarzy prowadzona przez tych uznanych, cenionych... i główna bohaterka, opuszczona w młodości przez mamę, potem przez narzeczonych, męża, otoczona jednak miłością ojca. Jednak to nie wystarcza - gdzieś te początkowe niepowodzenia cały czas kładą się na jej życiu cieniem. Marzy o napisaniu romansu, ale dostaje od wydawców kolejne odmowne odpowiedzi... to wszystko sprawia, że przestaje wierzyć w swoje możliwości, zaczyna wątpić w to, że czeka ją jeszcze wiele szczęśliwych chwil. Ta konferencja ma pomóc jej nie tylko w udoskonaleniu swojej powieści, ale także w zdobyciu pewności siebie - pokazaniu, że nie jest beznadziejna, że stać ją na wiele.
Miłość, wątek romantyczny.... nie mogło tego zabraknąć u Evansa. Fajne jest to, że między bohaterami nie dochodzi do głupich, w sumie niepotrzebnych sprzeczek. Ich postępujące zakochanie kieruje się własnymi prawami, jest urocze, ale niewydumane. Do ich wniosku ogromnie dużo wnosi ich własne życiowe doświadczenie - ludzie, których spotkali, wydarzenia, które przeżyli. Sam wątek jest przewidywalny, ale to nie odejmuje mu uroku i zaangażowania czytelniczek podczas lektury - czasami każdy potrzebuje powieści z happy end'em - zdecydowanie! Evans pokazuje, że każdy niesie za sobą duży bagaż doświadczeń, które rzucają się na relacje z drugim człowiekiem - ich wpływ sprawia, że ludzie nie do końca potrafią się otworzyć.
"Hotel pod jemiołą" jest powieścią pełną humoru, ale także miłości, czułości i nadziei na lepsze jutro. Jednak to co spodobało mi się w niej najbardziej... to jej pierwsza część, liczne nawiązania do literatury, takie "biznesowe" żarciki, treści dotyczące pisania i tworzenia - odrobinę żałuję, że autor nie poświęcił im jeszcze większej uwagi. Powieść Evansa pochłania się w zastraszająco szybkim tempie, choć w drugiej części traci trochę na swojej lekkości, bowiem autor skupia się na uczuciach, emocjach i życiu bohaterki - problemie depresji, samobójstwa. Całość wypada świetnie, bardzo przystępnie... i oczywiście romantycznie. To idealna lektura na walkę z jesienną chandrą, przykre, ciężkie dni, ale także na świąteczny czas - o wartości rodziny, bliskich, o poświęceniach, pokorze, pisaniu, literaturze, miłości i przyjaźni. Cudowna aura i klimat powieści, przystępny (ale nie słaby) język autora sprawiają, że rozgrzewa serca jak kubek gorącej herbaty.
Moja ocena: 8/10