października 18, 2019

(712) Żarcik i inne (bardzo różne) opowiadania

(712) Żarcik i inne (bardzo różne) opowiadania
Tytuł: Żarcik i inne (bardzo różne) opowiadania
Autor: Antoni Czechow 
Wydawnictwo MG
Stron 176

Przez większość swojego czytelniczego żywota mówiłam (i byłam święcie przekonana), że nie lubię czytać opowiadań. Nie byłam kompletnie przekonana do tej formy twórczości literackiej. To jednak... jak się pewnie domyślacie - się zmieniło. Za sprawą dwóch pisarzy opowiadania zagościły na stałe wśród moich czytelniczych przeżyć, zdobyczy i planów - a ja zrozumiałam, że to nie była kwestia "niepolubienia się" z literacką formą jaką jest opowiadanie, a po prostu niemożność trafienia na takie, które by do mnie przemówiły. Alberto Moravia i Antoni Czechow przekonali mnie, że z czytania opowiadań mogę czerpać mnóstwo radości i satysfakcji. Dziś więc opowiem Wam co o nieco o opowiadaniach jednego z tych panów, czyli o ułamku z twórczości Czechowa - ale i na Moravię w odpowiednim momencie przyjdzie kolej.

Antoni Czechow był rosyjskim pisarzem, uznawanym przez wielu za mistrza krótkiej formy literackiej. Jego opowiadania łączą w sobie obrazki obyczajowe, skrawki z życia chłopów, urzędników, kupców i ziemian, a krytyka, takie "pstryczki" w nos zostają połączone z komizmem - zarówno sytuacyjnym jak i tym postaci. W prezentowanym przeze mnie zbiorze... znalazło się 28 miniatur, które zmieściły się na zaledwie 170 stronach. Z początku myślałam, że będzie to lektura, którą będę tygodniami podczytywała... okazała się jednak na tyle angażująca, poprawiająca nastrój, ciekawa i pokazująca inteligencję autora idącą w parze z niezwykłym zmysłem obserwacyjnym, że zbiór... wręcz połknęłam. No cóż. Nie dało się dawkować. To było zbyt dobre.

W zbiorze opowiadań Czechowa wydanym przez wydawnictwo MG znaleźć możemy zarówno te najpopularniejsze utwory jak tytułowy Żarcik, Śmierć urzędnika czy też Kameleon, ale także te mniej znane jak Damy, Malcy czy Syrena. 28 miniatur - jest w czym wybierać. Jestem pewna, że każdy znajdzie wśród nich coś dla siebie. Dużo w tym zbiorze groteski, ironii, żartu, ale także niekiedy odrobinę nostalgicznej refleksji dotyczącej ludzkich układów i mentalności. Piękne (a może również nieco przerażające?) jest to, że choć od ich napisania minęło ponad 100 lat... prawie nic nie straciły na aktualności. Ludzkie przywary, wady, dziś powiedzielibyśmy "nie fair" zachowania są takie same. Niestety nie spotkałam się jeszcze ze współczesną, taką literacką perełką. Opowiadania Czechowa to utwory, których chyba nie da się nie polubić - nie trzeba być ku temu fanem klasyki. Wystarczy kochać literaturę. Choć... nawet bez tej miłości się obędzie. Jestem pewna, że dwu... trzystronnicowe miniatury uwiodą nawet osoby, które po książkę sięgają od święta. 

I to nie chodzi o to, żebyście po lekturze tego zbioru - potrafili dokładnie streścić wszystkie zaprezentowane w nim utwory. Ja tę entuzjastyczną recenzję piszę kilka miesięcy po lekturze opowiadań Czechowa - z fabuły... pamiętam niewiele. Mimo wszystko - na samo wspomnienie czasu przeżytego przy lekturze tej książki na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Bo to rozrywka w najczystszej i najlepszej postaci. Angażująca, rozbawiająca, świetnie napisana.... i ujmująca językowym i psychologicznym zacięciem. Uwodząca swą treściwością i świetnie zarysowanymi bohaterami. Perełka, obok której nie można przejść obojętnie.

października 07, 2019

(711) Skandynawia Halal. Islam w krainie białych nocy.

(711) Skandynawia Halal. Islam w krainie białych nocy.
Tytuł: Skandynawia Halal. Islam w krainie białych nocy.
Autor: Maciej Czarnecki
Wydawnictwo Agora
Stron 304

Narracje dotyczące islamu, obecności muzułmanów w Europie są zazwyczaj jednostronne. Na rynku wydawniczym pojawiają się pozycje, które wybielają tę religię i społeczność oraz te, które przekonują, wysuwając jako przykłady wydarzenia do których dochodzi na świecie (mowa oczywiście o zamachach, radykalizacji wyznawców), że islam stanowi realne zagrożenie. W tematyce muzułmańskiej przeważają czarno - białe publikacje. Jedne przerażają, inne bagatelizują.

Być może właśnie dlatego reportaż Czarneckiego zachwycił mnie tak bardzo. To pozycja wyjątkowa przez odcienie szarości, które pokazuje. Autor nie staje po żadnej ze stron barykady. Nie próbuje przekonać, że muzułmanie to nieskazitelni ludzie, z których strony nie mamy się obawiać niczego złego, ale także nie karmi nas mrożącymi krew w żyłach opowieściami o ich dewiacjach i morderczych zamiarach... W "Skandynawii Halal" osoby wyznania islamskiego zostali po prostu pokazani jako grupa ludzi - taka jak każda inna. A dla każdej ze społeczności, grup ludzkich jedną z cech charakterystycznych jest to, że może się znaleźć wśród nich zarówno czarna owca jak i nieskazitelny swą bielą baranek. I czarna owca, i biały baranek wyróżniają się na tle stada... błędem jest jednak patrzenie na ogół przez pryzmat tylko jednego z nich - niezależnie od tego czy skupimy się na dobrym czy złym pierwiastku. Świadomość ich współistnienia ze sobą... pozwoli nie zwariować.

Czarnecki napisał wielowymiarowy reportaż, w którym pokazuje wiele twarzy islamu. Zderza jego postępowość z przewijającym się zacofaniem. Opisuje historie muzułmanów mieszkających w Szwecji, Danii i Norwegii - i oddaje im głos. Pozwala im opowiedzieć swoje historie, podzielić się swoimi poglądami... także tymi, które zdecydowanie do statystycznego czytelnika nie trafią. Islam zostaje tu ukazany jako społeczność, która podlega przemianom i próbom takim jak inne - nie braknie w niej więc feministek, społeczności LGBT, drużyn walczących o miejsce w ekstraklasie. Jednocześnie walczy z pewnym determinizmem narzucanym przez złe, nie idące z duchem czasu pojmowanie religii, a więc zabójstwami honorowymi, radykalizmem...

Politycy i media podsycają strach przed imigrantami, a naturalny ludzki lęk przed tym co nieznane i inne także nie ułatwia sytuacji. Gdy dodamy do tego różnice kulturowe, obyczajowe, widoczne w hierarchii społecznej i zwyczajach... okazuje się, że integracja staje się bardzo trudna, a gdy tej brak - o konflikty i nieporozumienia bardzo łatwo. Z tym, że jak pokazuje książka Czarneckiego integrować nie zawsze jest się prosto - z jednej strony kraje skandynawskie zachęcają do integracji, a z drugiej strony brak nad tym wszystkim czuwającej ręki, która przypilnowałaby, żeby integracja nie kończyła się w tym samym momencie, w którym kończą się pieniężne profity z niej wynikające. Jednocześnie wypowiedzi bohaterów reportażu Czarneckiego pokazują, że wcale nie tak łatwo stać się "swoim" dla Szweda czy Norwega.

Czarnecki w swojej książce oddaje głos nie tylko muzułmanom, ale także ludziom, którzy z nimi współpracują, egzystują, stykają się w codziennym życiu. Szwedom, Norwegom, Duńczykom, ale także Polakom, którzy spotykają się z nimi na gruncie skandynawskim. Opowiada czytelnikom historie przeczytane w gazetach, książkach, przekazuje (a raczej pokazuje) informacje zasłyszane od polityków i działaczy społecznych. Daje czytelnikom materiały i zachęca na ich podstawie nie tyle do wyciągania wniosków, co do stawiania sobie pytań, poddawaniu ugruntowanych przekonań w pewne wątpliwości. To sprawia, że "Skandynawia Halal. Islam w krainie białych nocy" jest w pewnym sensie uniwersalnym reportażem, zbiorem tekstów, w których odnajdą się wszyscy. Zarówno ci, którzy już dawno przekreślili muzułmanów, jak i ci, którzy są ich wielkimi orędownikami, ale przede wszystkim osoby, które cały czas dążą do wyrobienia sobie własnej opinii... i nie lubią ulegać tym, którzy krzyczą najgłośniej.