maja 29, 2019

(710) Pył z landrynek. Hiszpańskie fiesty

(710) Pył z landrynek. Hiszpańskie fiesty
Tytuł: Pył z landrynek. Hiszpańskie fiesty. 
Autor: Katarzyna Kobylarczyk
Wydawnictwo Czarne
Stron 160

Hiszpania to kraj kontrastów (nie tylko geograficznych). To świat dosyć zamknięty dla innych - chociażby ze względów językowych. Po angielsku porozumiemy się tylko w największych miastach, w ich centrach i to z młodymi ludźmi. O książce Katarzyny Kobylarczyk usłyszałam kilka lat temu podczas nauki języka hiszpańskiego. Od tego czasu siedziała gdzieś z tyłu mojej głowy. 160 stron prozy Kobylarczyk okazało się dla mnie bardzo krótką, szybką lekturą... pozostawiającą pewien niedosyt, a jednocześnie oferując coś zupełnie innego od tego czego się spodziewałam. 

Sięgając po reportaż Kobylarczyk chciałam poczytać o fiestach - nie tylko jako o ich niesamowitej oprawie, emocjach im towarzyszącym, ale przede wszystkim o ich fenomenie i genezie - chciałam ujrzeć je po trochu z socjologicznej strony. Marzyło mi się także o wiele więcej rozmów z rodowitymi Hiszpanami, którzy ukazaliby fiesty i szaleństwo, które w ich obliczu ogarnie Hiszpanię właśnie ze swojej perspektywy. A nie z perspektywy turysty, który zachwycony rozgląda się wokół siebie, ale tak naprawdę trudno mu zrozumieć dlaczego państwo rok w rok przeznacza na ten cel miliony, jeśli nie miliardy euro. Jeśli będziecie mieli podobne oczekiwania do moich - możecie się odrobinę zawieźć. Autorka niekiedy próbuje trochę zahaczyć o genezę fiest, emocje Hiszpanów i historię... jednak nie ma zasady co do tego czy w danym tekście takie aspekty się pojawią. Z tego powodu "Pył z landrynek. Hiszpańskie fiesty" to raczej zbiór krótkich literackich impresji z podróży po Hiszpanii.

Katarzyna Kobylarczyk swoje opowieści o Hiszpanii rozpoczęła od bloga Septimo Piso - na szczęście książka nie jest przedrukiem jej wcześniejszych tekstów, choć wierni czytelnicy... znajdą w niej echa miejsc, o których mowa była na stronie.  Co ciekawe ten zbiór nie jest jej wydawniczym debiutem. W 2009 roku w księgarniach ukazał się zbiór reportaży "Baśnie z bloku cudów" o Nowej Hucie. Swoje teksty publikowała także między innymi w "Gazecie Wyborczej", "Tygodniku Powszechnym", "Polityce" i "National Geographic Traveler". 

Podczas swojej podróży po Hiszpanii, jej zapomnianych miasteczkach Kastylii - La Manchy, Andaluzji, Katalonii i Estremadury zbiera i kolekcjonuje wrażenia i emocje - przede wszystkim te własne. I to je wraz z krótkimi opisami fiest i napotkanych osób nam przekazuje. W sposób zaskakująco poetycki. "Pył z landrynek." nie jest reportażem, który uwiódł mnie opowiedzianymi historiami, ponieważ choć przekazuje parę ciekawostek czy też ciekawych faktów historycznych... pozostawia po sobie duży niedosyt - rozbudza ciekawość, ale jednocześnie nie pozostawia otwartej furtki, przez którą przejście pozwoliłoby nam ją zaspokoić. Uwiódł mnie jednak językiem jakim został napisany - walory językowe są większe niż te faktograficzne, a przy tym wystarczająco duże, żeby warto było sięgnąć po pozycję Kobylarczyk.

Autorce kilka razy udało się mnie zaskoczyć przedstawionymi historiami, bowiem o ile każdy słyszał o fiestach w Madrycie, Sevilli... to już o fieście w Vilanova polegającej mdz. innymi na obrzucaniu się landrynkami - jedynie nieliczni. To właśnie ten tytułowy "Pył z landrynek", tekst opowiadający o fieście, podczas której wszędzie czuć słodki zapach, a dzieci schylają się i podnoszą rozsypane landrynki z ziemi, a następnie je zjadają... najbardziej oddziałał na moją wyobraźnię. Nie zabrakło w tym zbiorze także opowieści o rzucaniu się szczurami, rzepą, waleniu w bębny tak intensywnym i długim, że dłonie aż krwawią... a także impresji z tych fiest bardziej znanych takich jak podpalanie ogromnych styropianowych figur, przepędzanie bojowych byków, korridy. 

Teksty zawarte w tym zbiorze są stosunkowo zróżnicowane - i nie poruszają jedynie tematu fiest. W tych krótkich trzy - czterostronicowych tekstach ukryte są także hiszpańskie spotkania, historie z pomijanych przez turystów miasteczek. Brak jakiejś regularności w tym zbiorze - to teksty z trzech lat, jednak nie zostały w żaden sposób ułożone, posegregowane, usystematyzowane. Autorka skacze po latach ich napisania i miejscach, które opisują. Jedynym wyrazem dbałości o kwestie formalne w tej książce jest moim zdaniem słowniczek, który znajduje się na końcu książki i wyjaśnia hiszpańskie określenia pojawiające się w książce. 

"Pył z landrynek. Hiszpańskie fiesty" jest ciekawym zbiorem reportaży, ale skierowanym głównie do laików w temacie hiszpańskich fiest. Dla osób, które wcześniej już się interesowały tematem zostanie odebrany jako niepodparty wiedzą naukową zbiór krótkich historii z podróży. To co wyróżnia ten zbiór i zdecydowanie działa na jego korzyść jest poetycki język autorki, dzięki któremu prezentowane za jego sprawą historie pochłaniają. Zabierają nas w świat małych hiszpańskich miasteczek, które jawią nam się jako enigma, ale z drugiej strony dzięki autorce możemy idealnie zatopić się w ich atmosferę. W książce Katarzyny Kobylarczyk widać pasję i to jej ogromny plus. Brakuje jednak zaplecza teoretycznego, zagłębienia się odrobinę psychologicznego, trochę socjologicznego, nieco historycznego w fenomen hiszpańskich fiest. To by zdecydowanie podbiło wartość tej pozycji. A tak? To naprawdę ciekawa, choć nie obowiązkowa pozycja. 

Moja ocena: 4/6

maja 19, 2019

(709) Kolejna edycja konkursu

23 kwietnia, czyli w Światowy Dzień Książki (ustanowiony w 1995 roku przez UNESCO ma na celu promocję czytelnictwa, edytorstwa i ochronę własności intelektualnej prawem autorskim.) poznaliśmy nominowanych do 12. edycji Nagrody Literackiej m.st. Warszawy, najstarszego i jednego z najbardziej prestiżowych wyróżnień literackich w Polsce. Laureatów poznamy 9 czerwca.

Każdy kolejny rok to nie tylko książkowe nowości, ale także zmiany w sposobie informowania o nominowanych książki - w tym roku po raz pierwszy w Polsce nominacje ogłosili również najpopularniejsi bookstagramerzy za pomocą InstaStories.

Nadesłano w sumie 3800 zgłoszeń, z nim wybrano tylko kilkanaście nominowanych tytułów...

Siedmioosobowe jury pod przewodnictwem Janusza Drzewuckiego przyznało trzy nominacje w każdej kategorii:
proza·         Wiesław Myśliwski Ucho igielne
·         Zyta Rudzka Krótka wymiana ognia
·         Krzysztof Varga Sonnenberg
poezja·         Krystyna Dąbrowska Ścieżki dźwiękowe
·         Jadwiga Malina Czarna załoga
·         Ewa Sonnenberg Schizofrenia & Company
literatura dla dzieci·         Justyna Bednarek, il. Daniel de Latour Babcocha
·         Małgorzata Ruszkowska, il. Marta Ruszkowska Warszawiacy
·         Cezary Harasimowicz, il. Marta Kurczewska Mirabelka
edycja warszawska·         Piotr Kubkowski Sprężyści. Kulturowa historia warszawskich cyklistów na przełomie XIX i XX wieku
·         Andrzej Skalimowski Sigalin. Towarzysz odbudowy
·         Andrzej Żor Dom. Historia przytułku św. Franciszka Salezego

Nagrodzie towarzyszy szereg wydarzeń popularyzujących literaturę i zachęcających do czytania, m.in.: spotkania autorskie podczas majowych Warszawskich Targów Książki na stoisku Zaczytana Warszawa czy spotkania z laureatami w księgarnio-kawiarni Wrzenie Świata oraz podczas literackiego pikniku „Imieniny Jana Kochanowskiego” organizowanego przez Bibliotekę Narodową przy wsparciu m.st. Warszawa. Aż odrobinę smutno robi mi się na myśl, że nie mieszkam w Warszawie... :) Pozostaje mi więc czekać na ciekawe wydarzenia literackie w Poznaniu. 

A komu kibicuję w konkursie szczególnie? Pod koniec sierpnia miałam okazję przeczytać "Krótkę wymianę ognia" i to jedyna książka, którą znam z tego zestawienia - gorąco jej kibicuję i zachęcam Was do przeczytania mojej recenzji i jej samej :) https://ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com/2018/08/697-krotka-wymiana-ognia.html
 
Informacji można też szukać na Instagramie pod hasztagiem #nagrodaliterackawarszawy. :)