sierpnia 31, 2018

(697) Krótka wymiana ognia

(697) Krótka wymiana ognia
Tytuł: Krótka wymiana ognia
Autor: Zyta Rudzka
Wydawnictwo WAB
 Stron 196

Opis wydawcy:
„Pewnego dnia podszedł do mnie mężczyzna z papierosem: ma pani ogień? Odpowiedź zajęła mi kilka lat, ale pytanie było jak iskra. Moja wyobraźnia zajęła się i stanęła w płomieniach”.

Opowieść zaczyna się na pozór zwyczajnie. Któregoś dnia Romę Dąbrowską, starą poetkę, zaczepia na przystanku młody mężczyzna. Krótkie spotkanie staje się dla niej swoistym odkryciem – uświadamia sobie, że jej życie erotyczne dobiegło już końca. Odtąd Roma rozpoczyna swój życiowy bilans miłosny: wydobywa z pamięci erotyczne przygody, krótkie chwile namiętności i miłosne wspomnienia. Powoli odkrywa siebie w różnych rolach: córki, żony, pisarki i matki. Wspominając dawne miłostki, zastanawia się, co stało się z jej genialną córką, która pewnego dnia ją opuściła. Odnalezienie jej stanie się dla Romy równie istotne, jak odpowiedź na pytanie, kim właściwie jest ona sama – i kim są dla niej ludzie spotkani niegdyś na jej życiowej drodze.

Moja opinia:

"Krótka wymiana ognia" Zyty Rudzkiej, czyli powieść rzeczka została wydana w serii "archipelagi" wydawnictwa W.A.B. Archipelagi to dla mnie wyznacznik dobrej literatury - to właśnie w tej serii zostały opublikowane takie powieści jak "Robinson w Bolechowie" czy też "Moja córka komunistka". Powieść Rudzkiej to krótka, poruszająca, naturalistyczna historia, która została nasiąknięta erotyzmem, a także olbrzymią życiową dojrzałością. W opowieści o starej poetce groteska miesza się z nastrojami melancholii i smutku. Idąca w parze z okrutną szczerością i realnością ukazanych obrazów subtelność sprawia, że czytelnik otrzymuje zapadające w pamięci, niesamowicie poruszające studium starości, przemijania, pożądania i kondycji człowieka we współczesnym świecie. 

Kim jest główna bohaterka powieści Rudzkiej? To stara poetka, będąca jednak główne symbolem starości. To starość przedstawiona jako zbiór obciążeń, ograniczeń, rozpad ciała, a równocześnie nieprzemijające z wiekiem pragnienia. Pesymistyczny, a przy tym niezwykle prawdziwy obraz ukazujący zmarginalizowanie starego człowieka zawiera w sobie dużo goryczy, jednak ta czara goryczy nigdy nie zostaje przelana. Słowa głównej bohaterki: "Tymczasem zrobiłam się stara."* stanowią jej zamknięty opis, a zarazem pierwsze zdane tej historii. Oprócz starej kobiety stanowi także portret córki, matki, żony i pisarki... wszystkie te role niosły za sobą w życiu Romy pewne ograniczenia, porcje żalu. Fragmentaryczność przedstawionej historii sprawia, że czytelnik nie jest w stanie odtworzyć historii Romy od A do Z, jednak bez problemu wysnuje wniosek, że w jej przypadku nie sprawdzą się słowa: "Po co starym namiętność? Ja mam morze czułości od wnusi i nie muszę się rozglądać"*. To więc zupełnie inny obraz starej kobiety od tego, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Niańczenie wnuków i pielęgnowanie ogrodu zdecydowane nie jest zajęciem dla niej. 69 - letnia bohaterka nadal odczuwa popęd seksualny, choć jednocześnie zdaje sobie sprawę, że przez resztę społeczeństwa jest już postrzegana jako osoba zupełnie aseksualna. Niekiedy wulgarnymi słowami mówiąc o przeszłości daje zarazem wyraz swoich teraźniejszych pragnień: "Kiedyś byłam ciepła i wilgotna, sprawna w cipce."* Świadomość potrzeb własnego ciała idzie natomiast w parze z ironiczną, a przy tym celną i bezkompromisową opinią na temat samej siebie...

"Mogę się myć, perfumować, a i tak czuć mnie będzie tą, co już prawie zamieniła nylony na przeciwzakrzepowe rajstopy, majteczki na luźne figi, podpaski na senior pieluchy, obcasy na półbuty, zęby na perełki wciśnięte między odleżynę a dziąsło."*

 „Człapię do lustra. Dyszę. Rozbieram się. Jak przed plutonem. Pokancerowana. W plamach. Liszajach. Wyżłobieniach. Koroduję. Kwilę w strupkach szarych. Sflaczała i obrzmiała. Spocona, obśliniona od myśli. Przyglądam się sobie. Nawet jednej duszy w promieniu całego ciała”.*

W "Krótkiej wymianie ognia" autorka zachęca czytelników do zadania sobie pytania o to co zmienia starość. Okazuje się, że jedynie ciało, bowiem temperament z początku pozostaje bez zmian... dopiero potem pod społecznym naciskiem dochodzi do konfrontacji chęci i możliwości. Dla niektórych Roma jest bohaterką dziwaczną, bezczelną, niekiedy nawet śmieszną nimfomankę... warto zapytać: dlaczego? Bo odstaje od ogólnie przyjętego modelu kobiety przed siedemdziesiątką? Historia Rudzkiej zamknięta na dwustu stronach obejmuje trzy pokolenia kobiet (przy czym losy tego najmłodszego zostają poruszone w bardzo enigmatyczny sposób), 70 lat... gdzieś zahacza o sztampowość identyfikując wielką historię z wielką tragedią (wątek napaści Sowietów, bardzo popularny we współczesnej literaturze polskiej). Połączenie części historycznej ze współczesną - mnie do siebie nie przekonało. Gdzieś te dwie odrębne rzeczywistości kłóciły się ze sobą, wprowadzały chaos - osobno historie w nich obu przedstawione były naprawdę dobrze skonstruowane i napisane - w zespoleniu jednak coś nie grało. 

Książka Rudzkiej to oprócz poruszenia tematu starości także historia o postrzeganiu swoich porażek z perspektywy czasu, miłości ("Miłość to komunizm. Zrównuje i wykorzystuje."*), poezji ("Przetwórstwo poetyckie jako towar ciężko zbywalny. Ale dzielnie rozstawiam swój kramik w domach kultury. Jest w nich coś z płaczu cudzego dziecka w pociągu. Nie mogę się doczekać kiedy wysiądę."*) i pisaniu w ogóle ("Nie mam cierpliwości do wierszy. Nie nadążam, prąd zdania znosi mnie, ale bez słów nie mogę obejść się, nie mogą objąć się."*). 

"Krótka wymiana ognia" to niezwykle precyzyjna, oszczędna w słowa, a jednocześnie niekiedy szokująca swą dosłownością (bohaterka uznaje swoją matkę za "kości i ścięgna") i brakiem grzeczności proza. To stylistyczna i psychologiczna bomba. Autorka posługując się krótkimi zdania, nigdy nie zapomina o szczegółach i drobiazgach. Dojrzała, bardzo przemyślana proza o systemach wartości, starości (i strachu przed nią), ludzkiej niedoskonałości i konfrontowaniu się z samym sobą ("Skrzywił się. Coś tam burknął jak mamulka, machnął ręką niecierpliwie i tak samo jak mamulka zostawił mnie z tym najgorszym dla mnie towarzystwem - mną samą."*). Pozycja, która pozostawia po sobie ślad jeszcze długo po lekturze - pełna mądrości, świetnego języka. Intrygująca i angażująca historia - zarówno ze względu na fabułę jak i specyficzny klimat. 

Moja ocena: 8+/10

*Wszystkie cytaty pochodzą z książki "Krótka wymiana ognia", autorstwa Zyty Rudzkiej.

sierpnia 09, 2018

(696) Lagom

(696) Lagom
Tytuł: Lagom. Szwedzki sekret dobrego życia
Autor: Lola A. Akerstrom
Wydawnictwo Marginesy
Stron 192

Ludzie na całym świecie szukają reguły, regulaminu, planu, zasad, które pozwoliłyby im powiedzieć, że wiodą szczęśliwe życie. W swoich poszukiwaniach mieszkańcy poszczególnych państw niekiedy dochodzą do nieco, odrobinę odrębnych wniosków - i tak na księgarnianych półkach mamy wysyp pozycji dotyczących duńskiej recepty na szczęście, czyli hygge, a także tych związanych z lagom, czyli szwedzką zasadą umiaru (nie wspominając o tych japońskich i tak dalej... ). Według Akerstrom to właśnie poszukiwanie harmonii, czerpanie radości z drobiazgów, okazywanie szacunku otoczeniu ułatwia znalezienie własnej recepty na szczęście. Ta równowaga, nieodczuwanie braku ani nadmiaru jest w książce "Lagom. Szwedzki sekret dobrego życia" jest bardzo wyraźnie widoczna, jednak nie najważniejsza. To bardzo krótka, zwięzła publikacja, która choć niekiedy razi zawartymi w niej truizmami i banałami - zaskakuje ciekawostkami na temat Szwedów.

Wysyp pozycji poradnikowych i pseudo motywacyjnych spowodował (a przynajmniej powinien spowodować), że wydawnictwa będą się prześcigały w dążeniu do uzyskania niesamowitej szafy graficznej. Rzeczywiście - wydawcy dbają o jakość oprawy graficznej podczas wydawania takich pozycji, jednak w swoich dążeniach mających na celu przyciągnięcie czytelnika posługują się podobnymi chwytami. Tak więc "Lagom" jak inne tego typu pozycje została wydana w twardej oprawie, a w środku czytelnik może znaleźć sporą ilość fotografii i ilustracji - faktycznie - niektóre z nich mogłyby znaleźć uznanie na Instagramie, jednak większość... nie zdobyłaby tysięcy polubień.

Publikacja wydawnictwa Marginesy została podzielona na dziesięć rozdziałów, które dotykają różnych obszarów życia. Kultura, jedzenie, obchodzenie świąt, zdrowie, moda, uroda, design, wnętrza, życie towarzyskie, zabawa, praca, biznes, finanse, naturalny, zrównoważony rozwój - każdy znajdzie w tej pozycji parę słów na temat interesującej go dziedziny życia. To przedstawienie nie tylko teorii, ale także realnego wcielania lagom w życie. Proste, krótkie zdania w towarzystwie lakoniczności treści sprzyjają czytelnikom. To krótka, niewymagająca zbytniego wkładu intelektualnego pozycja. Z jej lektury wyniosłam cytat z Marka Twaina, który od momentu pierwszego zetknięcia z "Lagom" błąka mi się po głowie...

"Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości."

Podobno to jedna z życiowych dewiz Szwedów... bardzo trafna i skłaniająca mnie do myśli, że może mam w sobie coś ze Szwedów. Autorka przedstawia między innymi zwyczaje związane z piciem kawy, organizowaniem przestrzeni, ćwiczeniami, recyklingiem, harmonią, osiąganiem kompromisów, miłością do natury. Zrobiła to w ciekawy sposób, jednak przy podsumowaniach rozdziałów gdzieś się pogubiła i zeszła bardzo mocno w stronę oklepanych formułek, przepisów na szczęście. Uderzyła w tony truizmów i banałów. "Lagom" jest pozycją, która może zachwycić jedynie kompletnych laików w temacie motywacji. Jednak może te truizmy i banały trzeba przeczytać tysiąc razy, aby móc wcielić je w życie...? Możemy założyć, że nawet jeśli podczas lektury zobaczymy tor, w którym musimy zmierzać, nową wersję nas samych... za chwilę wrócimy do starych schematów, w stare koleiny. Sprawianie, że nowo wytyczony plan będziemy dostrzegać jak najczęściej może nam pomóc... choćby odrobinę.

Według rankingów Szwedzi są zdecydowane szczęśliwszym narodem od Polaków. Warto o tym pamiętać i może ten fakt powinien nas delikatnie zachęcić do sięgnięcia po "Lagom", lekturę przyjemną, rozluźniającą, napawającą na krótką chwilę takim optymizmem: "Zmienię swoje życie na lepsze! Będę szczęśliwsza, szczęśliwszy! ;)", a przy tym miłą graficznie dla oka, prostą, nieskomplikowaną, choć niekiedy zaskakującą. To w gruncie rzeczy inspirująca, ale nie dająca większego, zdecydowanego kopa do zmian publikacja, ponieważ opierająca się na treściach i radach, które w teorii każdy już zna... Ale może to utopia? Książka motywacyjna, która mogłaby odmienić nasze życie? Może skrywa się gdzieś na księgarnianych półkach, ale ja jeszcze do niej nie dotarłam? Zresztą... ile może być recept na szczęście?

Moja ocena: 6/10