Tytuł: Krótka wymiana ognia
Autor: Zyta Rudzka
Wydawnictwo WAB
Stron 196
Opis wydawcy:
„Pewnego dnia podszedł do mnie mężczyzna z papierosem: ma pani ogień? Odpowiedź zajęła mi kilka lat, ale pytanie było jak iskra. Moja wyobraźnia zajęła się i stanęła w płomieniach”.
Opowieść zaczyna się na pozór zwyczajnie. Któregoś dnia Romę Dąbrowską, starą poetkę, zaczepia na przystanku młody mężczyzna. Krótkie spotkanie staje się dla niej swoistym odkryciem – uświadamia sobie, że jej życie erotyczne dobiegło już końca. Odtąd Roma rozpoczyna swój życiowy bilans miłosny: wydobywa z pamięci erotyczne przygody, krótkie chwile namiętności i miłosne wspomnienia. Powoli odkrywa siebie w różnych rolach: córki, żony, pisarki i matki. Wspominając dawne miłostki, zastanawia się, co stało się z jej genialną córką, która pewnego dnia ją opuściła. Odnalezienie jej stanie się dla Romy równie istotne, jak odpowiedź na pytanie, kim właściwie jest ona sama – i kim są dla niej ludzie spotkani niegdyś na jej życiowej drodze.
Moja opinia:
"Krótka wymiana ognia" Zyty Rudzkiej, czyli powieść rzeczka została wydana w serii "archipelagi" wydawnictwa W.A.B. Archipelagi to dla mnie wyznacznik dobrej literatury - to właśnie w tej serii zostały opublikowane takie powieści jak "Robinson w Bolechowie" czy też "Moja córka komunistka". Powieść Rudzkiej to krótka, poruszająca, naturalistyczna historia, która została nasiąknięta erotyzmem, a także olbrzymią życiową dojrzałością. W opowieści o starej poetce groteska miesza się z nastrojami melancholii i smutku. Idąca w parze z okrutną szczerością i realnością ukazanych obrazów subtelność sprawia, że czytelnik otrzymuje zapadające w pamięci, niesamowicie poruszające studium starości, przemijania, pożądania i kondycji człowieka we współczesnym świecie.
Kim jest główna bohaterka powieści Rudzkiej? To stara poetka, będąca jednak główne symbolem starości. To starość przedstawiona jako zbiór obciążeń, ograniczeń, rozpad ciała, a równocześnie nieprzemijające z wiekiem pragnienia. Pesymistyczny, a przy tym niezwykle prawdziwy obraz ukazujący zmarginalizowanie starego człowieka zawiera w sobie dużo goryczy, jednak ta czara goryczy nigdy nie zostaje przelana. Słowa głównej bohaterki: "Tymczasem zrobiłam się stara."* stanowią jej zamknięty opis, a zarazem pierwsze zdane tej historii. Oprócz starej kobiety stanowi także portret córki, matki, żony i pisarki... wszystkie te role niosły za sobą w życiu Romy pewne ograniczenia, porcje żalu. Fragmentaryczność przedstawionej historii sprawia, że czytelnik nie jest w stanie odtworzyć historii Romy od A do Z, jednak bez problemu wysnuje wniosek, że w jej przypadku nie sprawdzą się słowa: "Po co starym namiętność? Ja mam morze czułości od wnusi i nie muszę się rozglądać"*. To więc zupełnie inny obraz starej kobiety od tego, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Niańczenie wnuków i pielęgnowanie ogrodu zdecydowane nie jest zajęciem dla niej. 69 - letnia bohaterka nadal odczuwa popęd seksualny, choć jednocześnie zdaje sobie sprawę, że przez resztę społeczeństwa jest już postrzegana jako osoba zupełnie aseksualna. Niekiedy wulgarnymi słowami mówiąc o przeszłości daje zarazem wyraz swoich teraźniejszych pragnień: "Kiedyś byłam ciepła i wilgotna, sprawna w cipce."* Świadomość potrzeb własnego ciała idzie natomiast w parze z ironiczną, a przy tym celną i bezkompromisową opinią na temat samej siebie...
Autor: Zyta Rudzka
Wydawnictwo WAB
Stron 196
Opis wydawcy:
„Pewnego dnia podszedł do mnie mężczyzna z papierosem: ma pani ogień? Odpowiedź zajęła mi kilka lat, ale pytanie było jak iskra. Moja wyobraźnia zajęła się i stanęła w płomieniach”.
Opowieść zaczyna się na pozór zwyczajnie. Któregoś dnia Romę Dąbrowską, starą poetkę, zaczepia na przystanku młody mężczyzna. Krótkie spotkanie staje się dla niej swoistym odkryciem – uświadamia sobie, że jej życie erotyczne dobiegło już końca. Odtąd Roma rozpoczyna swój życiowy bilans miłosny: wydobywa z pamięci erotyczne przygody, krótkie chwile namiętności i miłosne wspomnienia. Powoli odkrywa siebie w różnych rolach: córki, żony, pisarki i matki. Wspominając dawne miłostki, zastanawia się, co stało się z jej genialną córką, która pewnego dnia ją opuściła. Odnalezienie jej stanie się dla Romy równie istotne, jak odpowiedź na pytanie, kim właściwie jest ona sama – i kim są dla niej ludzie spotkani niegdyś na jej życiowej drodze.
Moja opinia:
"Krótka wymiana ognia" Zyty Rudzkiej, czyli powieść rzeczka została wydana w serii "archipelagi" wydawnictwa W.A.B. Archipelagi to dla mnie wyznacznik dobrej literatury - to właśnie w tej serii zostały opublikowane takie powieści jak "Robinson w Bolechowie" czy też "Moja córka komunistka". Powieść Rudzkiej to krótka, poruszająca, naturalistyczna historia, która została nasiąknięta erotyzmem, a także olbrzymią życiową dojrzałością. W opowieści o starej poetce groteska miesza się z nastrojami melancholii i smutku. Idąca w parze z okrutną szczerością i realnością ukazanych obrazów subtelność sprawia, że czytelnik otrzymuje zapadające w pamięci, niesamowicie poruszające studium starości, przemijania, pożądania i kondycji człowieka we współczesnym świecie.
Kim jest główna bohaterka powieści Rudzkiej? To stara poetka, będąca jednak główne symbolem starości. To starość przedstawiona jako zbiór obciążeń, ograniczeń, rozpad ciała, a równocześnie nieprzemijające z wiekiem pragnienia. Pesymistyczny, a przy tym niezwykle prawdziwy obraz ukazujący zmarginalizowanie starego człowieka zawiera w sobie dużo goryczy, jednak ta czara goryczy nigdy nie zostaje przelana. Słowa głównej bohaterki: "Tymczasem zrobiłam się stara."* stanowią jej zamknięty opis, a zarazem pierwsze zdane tej historii. Oprócz starej kobiety stanowi także portret córki, matki, żony i pisarki... wszystkie te role niosły za sobą w życiu Romy pewne ograniczenia, porcje żalu. Fragmentaryczność przedstawionej historii sprawia, że czytelnik nie jest w stanie odtworzyć historii Romy od A do Z, jednak bez problemu wysnuje wniosek, że w jej przypadku nie sprawdzą się słowa: "Po co starym namiętność? Ja mam morze czułości od wnusi i nie muszę się rozglądać"*. To więc zupełnie inny obraz starej kobiety od tego, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Niańczenie wnuków i pielęgnowanie ogrodu zdecydowane nie jest zajęciem dla niej. 69 - letnia bohaterka nadal odczuwa popęd seksualny, choć jednocześnie zdaje sobie sprawę, że przez resztę społeczeństwa jest już postrzegana jako osoba zupełnie aseksualna. Niekiedy wulgarnymi słowami mówiąc o przeszłości daje zarazem wyraz swoich teraźniejszych pragnień: "Kiedyś byłam ciepła i wilgotna, sprawna w cipce."* Świadomość potrzeb własnego ciała idzie natomiast w parze z ironiczną, a przy tym celną i bezkompromisową opinią na temat samej siebie...
"Mogę się myć, perfumować, a i tak czuć mnie będzie tą, co już prawie zamieniła nylony na przeciwzakrzepowe rajstopy, majteczki na luźne figi, podpaski na senior pieluchy, obcasy na półbuty, zęby na perełki wciśnięte między odleżynę a dziąsło."*
„Człapię do lustra. Dyszę. Rozbieram się. Jak przed plutonem. Pokancerowana. W plamach. Liszajach. Wyżłobieniach. Koroduję. Kwilę w strupkach szarych. Sflaczała i obrzmiała. Spocona, obśliniona od myśli. Przyglądam się sobie. Nawet jednej duszy w promieniu całego ciała”.*
W "Krótkiej wymianie ognia" autorka zachęca czytelników do zadania sobie pytania o to co zmienia starość. Okazuje się, że jedynie ciało, bowiem temperament z początku pozostaje bez zmian... dopiero potem pod społecznym naciskiem dochodzi do konfrontacji chęci i możliwości. Dla niektórych Roma jest bohaterką dziwaczną, bezczelną, niekiedy nawet śmieszną nimfomankę... warto zapytać: dlaczego? Bo odstaje od ogólnie przyjętego modelu kobiety przed siedemdziesiątką? Historia Rudzkiej zamknięta na dwustu stronach obejmuje trzy pokolenia kobiet (przy czym losy tego najmłodszego zostają poruszone w bardzo enigmatyczny sposób), 70 lat... gdzieś zahacza o sztampowość identyfikując wielką historię z wielką tragedią (wątek napaści Sowietów, bardzo popularny we współczesnej literaturze polskiej). Połączenie części historycznej ze współczesną - mnie do siebie nie przekonało. Gdzieś te dwie odrębne rzeczywistości kłóciły się ze sobą, wprowadzały chaos - osobno historie w nich obu przedstawione były naprawdę dobrze skonstruowane i napisane - w zespoleniu jednak coś nie grało.
Książka Rudzkiej to oprócz poruszenia tematu starości także historia o postrzeganiu swoich porażek z perspektywy czasu, miłości ("Miłość to komunizm. Zrównuje i wykorzystuje."*), poezji ("Przetwórstwo poetyckie jako towar ciężko zbywalny. Ale dzielnie rozstawiam swój kramik w domach kultury. Jest w nich coś z płaczu cudzego dziecka w pociągu. Nie mogę się doczekać kiedy wysiądę."*) i pisaniu w ogóle ("Nie mam cierpliwości do wierszy. Nie nadążam, prąd zdania znosi mnie, ale bez słów nie mogę obejść się, nie mogą objąć się."*).
"Krótka wymiana ognia" to niezwykle precyzyjna, oszczędna w słowa, a jednocześnie niekiedy szokująca swą dosłownością (bohaterka uznaje swoją matkę za "kości i ścięgna") i brakiem grzeczności proza. To stylistyczna i psychologiczna bomba. Autorka posługując się krótkimi zdania, nigdy nie zapomina o szczegółach i drobiazgach. Dojrzała, bardzo przemyślana proza o systemach wartości, starości (i strachu przed nią), ludzkiej niedoskonałości i konfrontowaniu się z samym sobą ("Skrzywił się. Coś tam burknął jak mamulka,
machnął ręką niecierpliwie i tak samo jak mamulka zostawił mnie z tym
najgorszym dla mnie towarzystwem - mną samą."*). Pozycja, która pozostawia po sobie ślad jeszcze długo po lekturze - pełna mądrości, świetnego języka. Intrygująca i angażująca historia - zarówno ze względu na fabułę jak i specyficzny klimat.
Moja ocena: 8+/10
*Wszystkie cytaty pochodzą z książki "Krótka wymiana ognia", autorstwa Zyty Rudzkiej.