Autor: Anna Dziewit - Meller
Wydawnictwo Wielka Litera
Stron 248
"Zbrodnia dokonywana zupełnie otwarcie ma to do siebie, że czyni współuczestnikami wszystkich, którzy są jej świadkami i nic nie robią, aby ją powstrzymać."
Scott Horton
Anna Dziewit – Meller,
autorka "Disko" stworzyła książkę porażającą swą
prawdziwością. "Góra Tajget" mimo tego, że jest
powieścią fikcyjną jest ściśle oparta na historii... szczególnie
tej dotykającej II wojny światowej. Polska pisarka inspirując się
prawdziwą historią stworzyła powieść do bólu poruszającą,
przyprawiającą wręcz o ból głowy. Dotyka tego aspektu zbrodni
wojennych o których mówi się najmniej, czyli o badaniach
medycznych prowadzonych na ludziach... także na dzieciach. "Góra
Tajget" to historia trudna i wzruszająca, której czytanie
powoduje nagły ucisk w piersi. To powieść, której lekturę trzeba
sobie dawkować, bo jest zbyt ciężka, zbyt przytłaczająca, zbyt
prawdziwa... aby móc ją czytać ze stoickim spokojem. Takie
niełatwe historie są jednak potrzebne. Potrzebne by nie zapomnieć.
Sebastian to młody
ojciec i mąż, właściciel apteki. Pewnego dnia spotyka swojego
starego nauczyciela, który prosi go o pomoc w uzyskaniu jakiegoś
upamiętnienia dla dzieci, które zmarły w wyniku eksperymentów
medycznych podczas II wojny światowej. Teraz w miejscu ich kaźni
powstaje luksusowy hotel, który ma rozruszyć gospodarkę miasta, a
więc władza nie jest skłonna przypominać o tragedii, która
miała miejsce w miejscu, które teraz ma się stać uosobieniem
wypoczynku i zadowolenia. Sebastian, który dotąd nie angażował
się w żaden sposób społecznie, jako ojciec zaczyna stawać się
człowiekiem bardziej świadomym i wrażliwym... także na tragedię,
która miała miejsce dawno temu. Jednak to nie tylko jego losy w tej
książce są ważne... Fabułę powieści Dziewit – Meller tworzą
także inne postacie – bardzo często poobijane przez los... z powodu swojej winy lub winy czasów w których przyszło im żyć.
Bohaterowie autorki
"Disko" to postacie z obu stron barykady. Niemcy jak i
Polacy. Ich wszystkich różni także "pozycja", którą
zajmowali podczas II wojny światowej. To historia oprawców jak i
ich ofiar i choć postacie występujące w "Górze Tajget"
to fikcyjni bohaterowie, to czytelnik nie może wyzbyć się
wrażenia, że oni wszyscy żyli... pod innymi imionami, nazwiskami,
ale żyli. Wojna zbiera zawsze ogromne żniwo – zostawia w ludziach
zadry na lata, jednak w kolejnych pokoleniach, których życie nie
jest zatrute perspektywą wojny czy też zniewolenie pojawia się
bardzo często swego rodzaju kult bagatelizowania przeszłości, bo
to było, bo to minęło, bo teraz żyjemy w innych czasach. Nie
chodzi jednak o rozdrapywanie ran, chodzi o pamięć... nie tylko o
holokauście, ale także o innych zbrodniach wojennych. Także o
zwykłych ludziach – ich "zwykłych" tragediach, o
trudnym dniu codziennym, o przejmującym strachu. A emocje w powieści
Anny Dziewit – Meller są bardzo żywe i silne.
Nie wszyscy zbrodniarze
wojenni zostali osądzeni podczas procesów w Norymberdze –
przekupywanie świadków, wypieranie się faktów – doprowadziło
do tego, że część z nich została uniewinniono, a część nawet
nigdy nie została postawiona przed sądem. "Denazyfikacja i
osądzenie zbrodniarzy wojennych" to także zostało określone
w postanowieniach po II wojnie światowej... jednak jak
"dezaktywować" tak dużą sieć ludzi? Brak sumienia? Brak
skrupułów? Brak wyrzutów sumienia? Jak osądzić siatkę powiązaną
zmową milczenia? To wszystko doprowadziło do takiego paradoksu, że
ludzie, którzy prowadzili eksperymenty na dzieciach podczas wojny,
odbierali je rodzicom, bo miały np. problemy ze wzrokiem... były
uznawane za jednostki słabe, niepotrzebne, będące obciążeniem
dla III Rzeszy, a co za tym idzie nadające się tylko do
likwidacji... lub ew. na króliki doświadczalne - w nowej powojennej rzeczywistości... stawali się wybitnymi naukowcami, lekarzami. To brutalna wojenna
prawda o której mówi się niestety mało. Anna Dziewit – Meller
dotyka tego tematu szczerze i bez obłudy.
"Góra Tajget"
i historia w niej zawarta ma wpływ na czytelnika tym silniejszy, że
teraźniejszość miesza się w niej z przeszłością. Teoretyczna
beztroska współczesności z teoretyczną (i praktyczną) niedolą
(choć to zdecydowanie eufemizm) czasów II wojny światowej.
Kontrasty wynikłe ze zestawienia bohaterów przejmujących się
zeznaniem podatkowym z bohaterami przejmującymi się nalotami
bombowymi... Książka Anny Dziewit – Meller, choć tak naprawdę
bez konkretnej fabuły uderza i zachwyca. A do tego jest do bólu
współczesna... i pięknie przez prostotę i szczerość opisuje
dramat II wojny światowej. Zaledwie jego skrawek, mały element, bo
całości nie da się opisać, ale za to skrawek bardzo ważny,
często zapomniany i pomijany.
Anna Dziewit – Meller
to utalentowana polska pisarka, która swoją najnowszą powieścią
burzy spokój człowieka... "Góra Tajget" to prawdziwy cios i zadra dla
psychiki współczesnego czytelnika. Dziewit
– Meller za pomocą swojej książki krzyczy, każe pamiętać i nie
zapominać. Zachęca do drążenia... Tak samo pewne jak to, że
"Góra Tajget" nie należy do literatury łatwej jest fakt,
że i taką literaturę należy czytać. To kawał dobrej i
przejmującej literatury – trudnej, smutnej, ale bardzo ważnej.
Powieść Dziewit – Meller dojrzewa w czytelniku z każdą kolejną
chwilą, wydaje swój plon powoli, ale nie pozwala o sobie zapomnieć.
To niesamowicie dopracowane, a co za tym idzie wybitne dzieło
sięgające po największe brudy wojny, jednak nie dla taniej
sensacji.
Moja ocena: 9-/10 Wybitna z minusem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz