Autor: Monika Held
Wydawnictwo Świat Książki
Stron 304
„Gdzie tkwi haczyk?
Jąka się, utyka, ma sto lat?
Czterdzieści pięć i
jest chorowity.
A gdzie haczyk?
Był w Auschwitz”
Monika Held, „Tam,
gdzie nie czuć już lęku”
Bardzo sporadycznie
zdarza się, żebym po przeczytaniu jakiejś książki miała
najzwyczajniejszego w świecie czytelniczego kaca. Bardzo rzadko
zdarza się, żebym po przeczytaniu jakiejś książki nie była w
stanie przeczytać ani jednej strony innej książki. Bardzo rzadko
zdarza się, żebym miała awersję do książek. Bardzo rzadko
zdarza się, żeby przeczytanie bardzo dobrej książki spowodowało,
że nie będę w stanie sięgnąć po żadną inną przez dwa
tygodnie po jej przeczytaniu. Bardzo rzadko zdarza się, żebym po
przeczytaniu tak dobrej książki zwlekała z jej recenzją. Bardzo
rzadko zdarza się, że wydawałoby się zwykła książka powoduje,
że wylewam z siebie łzy... niezdolna sięgnąć po inną książkę.
Ale „Tam, gdzie nie czuć już lęku” to książki podczas której
czytania zachowywałam się irracjonalnie. Książka po której
przeczytaniu działo się ze mną to wszystko co powyżej. A w
dodatku książka, która spowodowała, że po jej przeczytaniu
tematowi II wojny światowej, Auschwitz, obozów zagłady... mówię
stanowczo nie. Na mojej twarzy pojawia się lekki uśmiech na myśl,
że po skończeniu „Tam, gdzie nie czuć już lęku” zamierzałam
sięgnąć po „Dymy nad Birkenau”. Niedoczekanie moje... „Dymy
nad Birkenau” leżą na półce i się kurzą, bo „Tam, gdzie nie
czuć już lęku” to książka, która mnie po prostu...
zmiażdżyła. Niesamowita, jeśli można tak o niej powiedzieć.
Spotykają się
przypadkiem pewnego dnia... Lena jest tłumaczką. Pewnego dnia na
sali korytarza sądowego spotyka pewnego mężczyznę z Wiednia.
Henry jest facetem po przejściach... i nie mam tu na myśli jedynie
rozbitej rodziny, ale także to, że przeżył Auschwitz. Jest
bohaterem. Z pozoru nie łączy ich zupełnie nic. Ona marzy o
sielankowych wakacjach nad morzem południowym, a on cały czas
rozpamiętuje każdą chwilę przeżytą w Auschwitz. Pielęgnuje w
sobie każde najmniejsze wspomnienie. To powoduje między nimi wiele
sporów... a raczej niemożność przekazania drugiej osobie obrazów,
dźwięków, doświadczeń, uczuć – wspomnień. Bo jeśli udałoby
się pokonać im tą granicę... może wtedy Henry doznałby spokoju,
oczyszczenia? A może podróż po miejscach, ludziach, wspomnieniach
ułatwi im życie? Miłość niespokojna, miłość trudna...
Będę szczera.
Oczywiście, że oczekiwałam niełatwej lektury. Ale nie oczekiwałam
literatury tak porażającej... oczekiwałam raczej historii miłosnej
z tragedią w tle. A jednak w książce Moniki Held każde zdanie
przyprawia o gęsią skórkę i poraża. Pomimo tego jej przeczytanie
zajęłoby mi naprawdę mało czasu... gdyby nie to, że gdybym jej
sobie nie dawkowała to chyba bym oszalała. Wspomnienia 45 –
letniego mężczyzny z czasu, który spędził w Auschwitz. Miał
pracę „bezpieczną” - wypisanie aktów zgonów, a jednak pomimo
tego widział co się działo wokół niego... chciał widzieć co
się dzieje wokół niego. Chciał przeżyć i zostać świadkiem.
Udało mu się. Ale za jaką cenę? Za cenę nieprzespanych nocy i
trudnego życia... bo od Auschwitz nie da się uwolnić „ot, tak”.
Zresztą tak samo jak od tej książki...
Po przeczytaniu książki Moniki
Held długo zastanawiałam się nad tym co powoduje, że ta książka
ma tak mocny wydźwięk. I doszłam do wniosku, że jednym z tych
czynników jest Auschwitz, pokręcona postać głównego bohatera,
pewne bezwarunkowe oddanie Leny, ale także sama konstrukcja. Dialogi
bez myślników. Zdania z których większość nie jest wielokrotnie
złożona. To wszystko powoduje, że „Tam, gdzie nie czuć lęku”
jest książką przebijającą się przez natłok codziennych spraw.
Książką, która nie pozwala o sobie zapomnieć. Książką, która
niepokoi. A wreszcie książką, która nie daje spać...
Historia miłości Henry'ego i Leny jest trudna i skomplikowana. Ja sama nieraz zastanawiałam się jakim cudem jeszcze są razem. Lena jako kobieta atrakcyjna, zabawna, przedsiębiorcza i przede wszystkim z wielką pasją podchodząca do życia bez wątpienia szybko znalazłaby innego partnera, A jednak przy Henry'm trzymała ją miłość... miłość silniejsza od wszystkiego. Jednak jest to także zasługa Henry'ego, który znalazł dla niej miejsce w swoim sercu obok swoich przyjaciół z obozu, którzy czytelnik mógłby sobie nieraz pomyśleć są dla niego najważniejsi.Widać to szczególnie podczas ich wspólnej podróży... pięknej dla Henry'ego, wykańczającej dla Leny. To historia miłości, która jakby się wydawało nie miała prawa zaistnieć... a co dopiero przetrwać.
"Tam, gdzie nie czuć już lęku" to genialnie napisana, zapadająca w pamięć książka. Tak. O tej książce nie da się zapomnieć. A przynajmniej ja nie potrafię... Może przez to, że tyle nie czytam konkretne książki nie władają moimi snami. Ta zawładnęła. Opisane z niezwykłą szczerością wydarzenia z Auschwitz, ukazanie trudnej miłości, zagubienia i koszmarów, które panują nad ludźmi. Monika Held pisze zaskakująco poprzez swoją moc. Stworzyła powieść wciągającą, a przy tym porażającą. Myślę, że nie ma odpowiednich słów, żeby oddać siłę i wartościowość tej książki. Majstersztyk - chciałoby się rzec. Genialna, piękna.... i mądra.
Moja ocena: 9+/10 Wybitna z plusem!
Za możliwość przeczytania powieści "Tam, gdzie nie czuć już lęku" serdecznie dziękuję Wydawnictwu Świat Książki!
Takie książki z szeroko pojętej literatury obozowej zawsze wywierają na mnie wielkie wrażenie. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa czytałam książkę kilka tygodni temu, ale nadal jestem pod jej ogromnym wrażeniem.
OdpowiedzUsuńSkoro jesteś pod wielkim wrażeniem tej książki, ja również chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńAkurat jestem teraz bardzo zainteresowana II wojną światową, a co za tym idzie pogromem Żydów, a ta książka o Auschwitz będzie dla mnie prawdziwą skarbnicą wiedzy na temat tego miejsca. Zdecydowanie lektura obowiązkowa :>
OdpowiedzUsuńDla mnie takie związki, które nie wiadomo co trzyma przy istnieniu są naciągane. Sama nie wiem... Ale tematyka mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja :)
OdpowiedzUsuńSuper, musze ja przeczytac !!
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, których później nie można wyrzucić z pamięci. Będę szukać, tym bardziej, że temat trudny i wstrząsający
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta pozycja także by mnie zmiażdżyła emocjonalnie..
OdpowiedzUsuń