sierpnia 22, 2015

(385) Noc nad Samborzewem

Tytuł: Noc nad Samborzewem
Autorka: Wiesława Bancarzewska
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Stron 448

"Zaufanie jest jak zapałka, drugi raz jej pan nie zapali." 

Wiesława Bancarzewska, "Noc nad Samborzewem" 

"Noc nad Samborzewem" to kolejna po "Powrocie do Nałęczowa" oraz "Zapiskach z Annopola" książka Wiesławy Bancarzewskiej opowiadająca o losach Anny, która na skutek tęsknoty za swoimi bliskimi odnajduje drogę, żeby się z nimi ponownie zobaczyć i poznać ich historię osobiście. Tajemniczy obraz z modrzewiem przenosi ją z 2011 roku do ubiegłego wieku, gdzie zaczyna prowadzić normalne życie... wychodzi za mąż, ma córeczkę. W 2011 roku czas dla niej stanął, cały czas jest ta sama data, ten sam piątek.  "Noc nad Samborzewem" to książka, której akcja rozpoczyna się we wrześniu 1939 roku. Mąż Anny wyrusza na wojnę, a dwór w którym dotychczas mieszkali zajmuje nowy niemiecki "właściciel". Anna z Walentynką znajdują schronienie w małym, skromnym mieszkanku w Samborzewie,  przy stacji kolejowej.  Kobieta ma bardzo dużo zadań na głowie - praca, prowadzenie domu, opieka nad córeczką, przechodzenie z 1939 roku do roku 2011, skąd szmugluje żywność, lekarstwa, opał i nie tylko. W kamienicy w której mieszka na szczęście mieszkańcy trzymają się w tej trudnej wojennej rzeczywistości razem. Tym samym Anna zaprzyjaźnia się z Dominikiem, byłym naczelnikiem stacji kolejowej. Problem w tym, że Dominik oczekuje czegoś znacznie więcej niż przyjaźni... Wspólne, ciężkie przeżycia zbliżają ich do siebie. 

Po książkę Wiesławy Bancarzewskiej sięgnęłam głównie dlatego, że niesamowicie spodobała mi się okładka. Wiedziałam oczywiście, że jest to trzecia część cyklu, jednak stwierdziłam, że ten fakt nie będzie dużą przeszkodą, jeśli chodzi o jej przeczytanie. I nie był! Popełniłam tylko jeden błąd... nie spodziewałam się tak magicznej i porywającej lektury. Zdawałam sobie sprawę z tego elementu podróży czasu, ale nie wiedziałam, że będzie on wprowadzony w tą historię tak zgrabnie i naturalnie. Choć sięgnęłam po nią z innego powodu... Chciałam bowiem przeczytać książkę obyczajową, której akcja toczy się podczas drugiej wojny światowej. Chciałam ujrzeć życie, problemy dnia codziennego. I od tej strony niestety ta powieść nie spełniła moich oczekiwań. 

Anna nie ma problemów z przenoszeniem się z roku 1939 do 2011. Z tego też powodu może bez problemu szmuglować jedzenie, leki i inne przydatne podczas wojny rzeczy. Oczywiście musi uważać,  żeby się nie zdradzić z tym, że są to rzeczy z przyszłości. Nikt nie zna jej tajemnicy, a jej życie staje się coraz trudniejsze... bowiem kobieta się nie starzeje i cały czas wygląda w dwudziestym wieku na dwadzieścia parę lat. Ale... w końcu od czego jest makijaż? Te braki problemu z organizowaniem potrzebnych rzeczy zmniejszają rolę rzeczywistości wojennej w tej powieści. Ma też w tym udział bez wątpienia fakt, że Samborzewo nie znajduje się w centrum wydarzeń wojennych. Jednak mimo to jestem tym faktem trochę zawiedziona... mam wrażenie, że pani Wiesława uczyniła w tej książce wojnę tłem, a nie ważnym jej elementem. Pewnym uzasadnieniem niektórych wydarzeń. Choć bez wątpienia musimy pamiętać o tym, że wojna w takich małych miasteczkach wyglądała inaczej niż np. w takiej Warszawie.

Przyznam Wam się, że na początku w ogóle nie mogłam wczuć się w klimat tej powieści i miałam chwile, kiedy chciałam ją po prostu odłożyć na bok... mimo to czytałam dalej i już tak naprawdę po kilkunastu stronach przepadłam. Wiesława Bancarzewska na początku zaczęła dosyć spokojnie, ale potem z każdą stroną się rozgrzewała. Do tego stopnia, że każdą kolejną stronę przerzucałam coraz szybciej, bo też każdą kolejną stronę czytałam z coraz większym zapałem. Bardzo, ale to bardzo spodobał mi się wątek pracy Anny u Niemca, a co za tym idzie pokazanie, że nie każdy Niemiec był człowiekiem złym, przesiąknięty złem i Hitlerem do szpiku kości. Na szczęście w tej książce pojawiają się i dobrzy, i źli Niemcy.

Postać Ani bardzo, ale to bardzo polubiłam już od pierwszych stron tej powieści. Jest wyrazista i odważna. Wyraźnie została ukazana jej relacja z córeczką, Walentynką oraz jej mężem, Olkiem. To kobieta zdolna do poświęceń. Silna, której jakby się wydawało nic nie może złamać. Dominik to z kolei druga niesamowicie ważna postać w tej książce. Były naczelnik stacji chce walczyć, nie chce się zatrzymać pod naporem niemieckiej okupacji. Ta powieść to estrada silnych osobowości - ludzi organizujących tajne nauczanie, pomagających sobie wzajemnie. 

"Noc nad Samborzewem" to jak się przekonałam w trakcie czytania tej powieści książka napisana z dużym rozmachem... i pomysłowością! Autorka swoim pomysłem związanym z przechodzeniem w czasie między rokiem 1939 a rokiem 2011 prawdziwie mnie oczarowała i spowodowała, że niesamowicie żałuję, że nie znam pozostałych tomów tej serii. Historia pani Wiesławy bardzo mnie wciągnęła. To jedna z tych powieści o których po przeczytaniu myśli się jeszcze bardzo długo, jedna z tych książek, którą naprawdę trudno odłożyć. Czyta się ją płynnie i z zapałem. Choć przyznaję, że autorka mogła rozwinąć trochę wątek wojny to jednak dzięki temu jest to książka dla wszystkich. Pani Bancarzewska pisze lekko, a swoją książką porywa! Porywa swoją rewelacyjną i ciekawą książką...

Moja ocena: 8/10 Rewelacyjna!

Za możliwość przeczytania rewelacyjnej książki pani Wiesławy serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia!

6 komentarzy:

  1. Czytałam dwie poprzednie - świetne, tę koniecznie też muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeden z lepszych cykli, które ostatnio czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też przyciągnęła mnie do tej książki okładka i muszę poznać historię Anny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam kiedyś podobną książkę, nazywa się "Jej wszystkie życia". Nie pamietam imienia autorki, ale była całkiem fajna i akcja właśnie przeplatała się miedzy teraźniejszością a przyszłością i jej wszytkimi życiami :P Polecam :D

    Ps. http://opiniumkosa.blogspot.com/2015/08/tag-literackie-miasteczko-limobooks.html nominowałam cię do TAGU Literackie miasteczko :) Mam nadzieję, że weźmiesz udział :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja bym ją raczej odrzuciła z powodu okładki, lecz widzę, że wiele bym straciła. Teraz jestem jej ciekawa.

    OdpowiedzUsuń