Autor: Rosanna Ley
Wydawnictwo Literackie
Stron 544
"Evo, możesz przyjść do biura? - Głos Jacqui Dryden był jak zwykle chłodny i lekko poirytowany."
Rosanna Ley, "Powrót do Mandalaj"
Właśnie tymi słowami zaczyna się powieść Rosanny Ley. Powieść, a także przygoda głównej bohaterki Evy. Młoda kobieta zajmuje się renowacją antyków - lubi i ceni swoją pracę. Jej życie osobiste jest dosyć ubogie, ale praca jej to rewanżuje. Pewnego dnia dostaje propozycję, a zarazem służbowe polecenie wyjazdu do Mandalaj, Birmy i kilku innych miejscowość znajdujących się w Azji Południowo - Wschodniej. Ma znaleźć tam kolejne ciekawe eksponaty do sklepu. Jej podróż ma jednak podwójne znaczenie... Eva pomimo swoich złych relacji z matką ma cudowne relacje z dziadkiem, który tak naprawdę ją wychowywał. Jego młodość jest ściśle związana z Mandalaj i Birmą. Wiąże się z tym niejedna tajemnica oraz niejedno gorące uczucie. Eva dostaje od dziadka bojowe zadanie... odnaleźć kobietę, która kiedyś zawładnęła jego sercem i została z nim na zawsze, choć ich drogi zostały rozłączone bezpowrotnie. Dodatkowo ta miłośniczka antyków wdaje się wbrew sobie w aferę związaną z przemytem antyków... Nie braknie jej także emocji dla jej serca i zmian. Krótko mówiąc - będzie się działo!
Za nami już wakacje, ale osobiście uważam, że właśnie kiedy lato odchodzi warto sięgnąć po taką wakacyjną książką oszałamiającą pięknymi widokami... aby te pozytywne wrażenia zatrzymać przy sobie jeszcze chociaż przez chwilkę. I tym oto sposobem sięgnęłam po "Powrót do Mandalaj" autorstwa bestsellerowej autorki Rosanny Ley. Z powieściami tej autorki polskie czytelniczki miały okazję już się spotkać przy okazji "Domu na Sycylii" i "Zatoki tajemnic". Teraz rozumiem fenomen powieści tej autorki... są niezwykle mądre, pozytywne i choć "Powrót do Mandalaj" opowiada historię dobrą na rozluźnienie to jednak chwytającą za serce. Zmierzającą od punktu A do punktu B okrężną drogą...
"Powrót do Mandalaj" to powieść, której fabuła toczy się dwutorowo. Pierwszym torem jest życie Evy i to co dzieje się współcześnie. Drugi tor to życie dziadka Evy, wydarzenia rozgrywające się na krótko przed, w trakcie i po drugiej wojnie światowej. Oba tory łączy fakt niesamowitej przygody, wzbogacającej duszę i zmysły. Obie historie są niezwykle ciekawe, a jednak w tym wypadku moja sympatia idzie w stronę historii dziadka Evy. To ta historia urzekła mnie zdecydowanie bardziej, bo choć wydarzenia dotykające Evę są intrygujące to jednak nie aż tak przejmujące.
Dziadek Evy w latach swojej młodości zajmował się wyrębem drzew w Birmie wbrew temu czego oczekiwał od niego ojciec i otoczenie. Wszyscy widzieli w nim osobę, która ma przyjąć rodzinny interes, a jednak on pragnął czegoś więcej... chciał coś przeżyć, coś zobaczyć. Podczas jednego z urlopów spotkał Daw Moe Mya, która szybko ze zwykłej kochanki stała się jego wielką miłością. W domu na dziadka Evy czekały zobowiązania o których ten najchętniej by zapomniał... Dwójkę zakochanych w sobie ludzi rozdzieliła wojna, a upartość obojga spowodowała, że nigdy się nie połączyli, choć oboje tego pragnęli.
Historia dziadka Evy jest ważna tym bardziej, że rzuca cień także na życie jej oraz jej mamy - Rosaleen. Podczas wyprawy do Birmy Eva stopniowo odkrywa coraz więcej rodzinnych tajemnic. Jednak czy będzie to miało zbawienny, a zarazem oczyszczający wpływ na jej rodzinę? Podczas swojej wędrówki poznaje dwójkę mężczyzn - Klausa Webera, pracownika organizacji charytatywnej oraz Ramona, wnuczka wielkiej miłości dziadka Evy. I ten, i ten wniesie coś do życia Evy... choć to nie będą proste relacje. Ale podobno to co piękne rodzi się w bólu, prawda?
Rosanna Ley stworzyła książkę, która nie jest tandetna ani banalna, ale nie jest także trudna i obciążająca. Jest ciepłą opowieścią o życiu - momentami smutną, a momentami pokrzepiającą. Historia dziadka Evy bardzo wzbogaca tą powieść i pokazuje, że warto podążać za swoimi uczuciami... Pokazuje, że nie zawsze warto oglądać się na to co pomyślą inni, bowiem życie w niezgodzie z samym sobą może mieć fatalne skutki nie tylko dla nas samych, ale także dla naszego otoczenia. Żałuję, że wątek kryminalny pojawiający się w "Powrocie do Mandalaj" jest tak skromny. Jednak ta jego skromność świadczy tylko o prawdziwości tej książki. Pani Ley pisze lekko, ale ciekawie... oczywiście: "Powrót do Mandalaj" nie jest arcydziełem literatury. Jest jednak książkę, której naprawdę warto poświęcić kilka chwil.... o każdej porze roku. Niezwykłe zapachy, klimat są niezwykle żywe w tej powieści i inspirujące. Autorka wciąga nas przez 544 strony do świata przez siebie stworzonego...intrygującego i niezwykle powabnego. Mimo tego, że jest to powieść wielowątkowa autorka świetnie poradziła sobie ze skleceniem wszystkiego w całość. To jedna z tych naprawdę bardzo dobrych książek wakacyjnych i rozluźniających!
Za możliwość poznania tej historii serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu!
Czyli to książka taka jak życie - raz smutno, raz wesoło. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńDobrze to brzmi, przynajmniej dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPomimo, że wakacje już minęły, a za oknem coraz zimniej to i tak skusiłabym się na tę książkę :) Lubię takie ciepłe opowieści o życiu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Najlepsza książka, którą miałam okazję czytać w te wakacje.
OdpowiedzUsuńBędę się za nią rozglądać, wygląda ciekawie
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie przyjemne książki o życiu, więc może nawet się skuszę na tę opowieść - muszę tylko znaleźć na nią czas ;)
OdpowiedzUsuńJakoś książka nie rzuciła mi się w oczy wcześniej, ale chyba się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie poprzednie książki pisarki i bardzo mi się podobały. Tę też chciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuń