Seria: Fortuna i namiętności. (#1)
Autor: Małgorzata Gutowska - Adamczyk
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Stron 464
"Póki jeszcze czekał na karę, coś żywego tliło się we wnętrzu. Teraz to wszystko spopielało."
Małgorzata Gutowska - Adamczyk, "Fortuna i namiętności. Klątwa."
W polskiej „sferze
czytelnictwa” nie ma chyba osoby, która nie słyszałaby o
powieściach pani Małgorzaty Gutowskiej – Adamczyk. A gdyby taka
się znalazła... byłabym bardzo zadziwiona. Znajdą się jednak z
pewnością osoby, które pomimo że słyszały to jednak nigdy nie
czytały niczego co wyszło spod pióra tej pani. I muszę Wam się przyznać, że przez bardzo długo czas
ja należałam właśnie do nich. Do czasu... do czasu aż w
zapowiedziach wydawniczych pojawił się pierwszy tom serii „Fortuna
i namiętności” pt. „Klątwa.” Piękna, intrygująca okładka,
ciekawy opis... to wszystko spowodowało, że pomyślałam sobie
„Muszę ją mieć!”. Dzisiaj już wiem, że to była jedna z
lepszych myśli jakie mi przez głowę przebiegły, choć na początku
było strasznie... Ale o tym za chwilę.
Litwa, rok 1733. Czas
krwawych kar. Na stosie ginie młoda dziewczyna oskarżona o czary.
Przedtem jednak rzuca klątwę na osoby, który przyczyniły się do
jej śmierci. Od tego czasu sprawcom nie przestaje towarzyszyć
pech... i nie mam tu na myśli pecha w postaci gubienia pieniędzy,
ale pecha o wiele gorszego. Tymczasem na Litwie rozpoczyna się
gorący okres. Śmierć króla Augusta II i następująca po niej
wolna elekcja burzy tymczasowy spokój. Dwa przeciwne ugrupowania
zjeżdżają się do Warszawy, aby wybrać godnego następcę.
Okazuje się to jednak trudniejsze niż początkowo zakładali. W
tych barwnych czasach toczy się historia dwóch kobiet: skromnej,
inteligentnej Zofii oraz namiętnej i nierozważnej Cecylii. Ich losy
przeplatają się przez całą powieść, a w niektórych momentach
nawet zbiegają. Nie brak jednak w tej powieści także innych
barwnych bohaterów.
W pierwszym akapicie
recenzji napisałam, że na początku było strasznie... oj, było!
Pierwsze kilkanaście stron tej powieści było dla mnie męką.
Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: staropolska mowa. Staropolska mowa,
którą autorka posługuje się z gracją, ani na chwilę o niej nie
zapominając... To co sprawiało mi na początku największe
trudności, teraz uważam za jeden z największych plusów tej
powieści. Przyznaję – na początku było ciężko. Jednak potem
było już cudownie i lekko – czytanie nabrało tempa w chwili,
kiedy „przystosowałam się” do języka jakim jest napisana ta
książka. Trzeba się wczuć w klimat, skupić przez pierwsze
kilkanaście stron, a potem pójdzie już prosto, jak z płatka.
Staropolska mowa nadaje tej powieści rytmiczności (podczas
czytania) oraz niebywałego uroku. Małgorzata Gutowska - Adamczyk posługuje się mową staropolską tak dobrze, że język jakim jest napisana ta powieść nie wydawał mi się ani przez chwilę przesadzony, śmieszny czy niepotrzebny. Co więcej... w pewnym momencie stał się dla mnie po prostu czymś naturalnym. Przez to, że autorka posługuje się nim zgrabnie i z pewną niezachwianą pewnością "Fortuna i namiętności. Klątwa" nabrały naprawdę dużo smaczku - specyficznego. Dzięki mowie staropolskiej autorka jeszcze lepiej oddała klimat XVIII wiecznej Litwy i wciągnęła mnie do świata swojej powieści... Wessała tak mocno, że aż trudno z tego świata powrócić... Krótko mówiąc: pierwsza klasa.
Kolejnym atutem tej powieści są żywi, barwni bohaterowie. A jakich bohaterów można w tej powieści znaleźć? Intrygujących, irytujących, wywołujących wzruszenie, śmiesznych, żałosnych, godnych ubolewania, godnych współczucia, dobrych, odważnych i wielu, wielu innych. Cała gama postaci i kreacji. Tu jednak pojawia się malutki problem... tyci, tyci, ale jednak jest. Bohaterów jest naprawdę sporo i w pewnym momencie podczas czytania tej powieści straciłam rachubę kim są główni bohaterowie. Autorka poświęca dużo uwagi wszystkim bohaterom, a jednak główną osią całej historii są losy Cecylii i Zofii - trudno jest to jednak w trakcie czytania tej powieści czasami dojrzeć. Jakby to powiedzieć... żaden z bohaterów nie jest moim zdaniem widocznie na tym pierwszym miejscu z początku. Dopiero potem podział na bohaterów głównych i pobocznych staje się klarowniejszy. A jednak.,.. mi natłok bohaterów podczas czytania tej powieści w żaden sposób nie przeszkadzał - przez to stała się jeszcze barwniejsza i ciekawsza. Warto jednak zaznaczyć, że autorka przez całą książkę przypomina czytelnikowi o postaci dziewczyny, która spłonęła na stosie... jest ona bez wątpienia ważnym elementem tej historii.
"Fortuna i namiętności. Klątwa." to także książka pełna knowań i intryg. Pani Gutowska - Adamczyk z początku w spokojnym tempie wprowadza nas w wydarzenia, ale potem akcja nabiera tempa. Wydarzenie, za wydarzeniem... i tym sposobem przeczytałam ją w jeden dzień. Różne przewroty i zmiany... w tej książce tyle się dzieje, że mam wrażenie jakbym przeczytała książkę o dwa razy takiej objętości. Aż dziwne, że tyle się w niej pomieściło. To wszystko jednak powoduje, że niesamowicie wciąga i hipnotyzuje. Do tego zgrabne dialogi, których ciąg dalszy po prostu trzeba poznać. No i postać chciwego kasztelana... Nie, nie, nie... fabuły zdradzać Wam już więcej nie zamierzam. Uważam jednak, że należy Wam się jeszcze słowo wyjaśnienie odnośnie tytułu serii. "Fortuna i namiętności". Pierwsza część jest podyktowana bez wątpienia tym, że pieniądze w tej książce odgrywają dużą rolę... zresztą myślę, że kiedy przejdę do kontekstu historycznego to wszystko się bardziej rozjaśni. Kto ma pieniądze ten rządzi i ten ma władzę. Druga część... "namiętności" - oj, znajdzie się miejsce na rumieńce. Jakby Wam to powiedzieć... autorka krótko mówiąc bez pardonu funduje nam momenty. Choć "momenty" to za dużo powiedziane - to są po prostu krótkie "wstawki", najczęściej kilku zdaniowe. W dodatku "wstawki", które pojawiają się naprawdę rzadko... A jednak namiętność jest ważnym aspektem w tej książce... ze względu na Cecylię. Nie mogę w tym momencie swojej "mowy" zapomnieć o wątkach miłosnych, skomplikowanych relacjach damsko - męskich, relacjach w rodzinie, samotności, wyborach... coś pięknego!
Ostatni aspekt, który pragnę poruszyć to aspekt historyczny tej powieści. Pani Małgorzata i w tej kwestii się postarała. I cieszy mnie to tym bardziej, że tło historyczne w tej historii jest bardzo ważne. To ono uzasadnia bardzo dużą część wydarzeń. Autorka ukazała polską szlachtę wraz z ich wadami, ale w sposób bardzo rzetelny, a zarazem klarowny. W dodatku przedstawiła polskie społeczeństwo i wydarzenia związane z kłopotami i rozstrojami, które pojawiały się w państwie gdy dochodziło do wolnej elekcji. Ukazała rolę szlachty w tym wszystkim ( a przy tym rolę pieniądza), przez całą powieść konsekwentnie, lecz w małych dawkach przybliżając nam wiedzę historyczną ułatwiającą zrozumienie tej książki, lecz nie niezbędną.
Reasumując nie pozostaje mi więc nic innego jak tylko Wam serdecznie polecić książkę "Fortuna i namiętności. Klątwa." autorstwa Małgorzaty Gutowskiej - Adamczyk. Jestem pewna, że wytrwałych fanów twórczości tej pani zachęcać nie trzeba... a jeśli jeszcze się nimi nie staliście - przypuszczam, że to jedynie kwestia czasu. Nadziwić się nie mogę nad tym jak dużego wkładu pracy ta powieść wymagała - tło historyczne, język jakim jest napisana, bohaterowie... z pewnością ogromnego. "Fortuna i namiętności. Klątwa." to powieść, która funduje czytelnikowi całą górę emocji. Wciągająca, ciekawa, barwna, a w dodatku napisana piękną polszczyzną. Powieść, która jest trochę jak wybitna potrawa składająca się z wielu składników - równa wspaniała w całości, jak i w poszczególnych kawałeczkach. Polecam, będąc pewna, że to nie koniec mojej przygody z twórczością tej pani.
Moja ocena: 9+/10 Wybitna z plusem!
Za możliwość zapoznania się z dziełem pani Małgorzaty Gutowskiej - Adamczyk serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia!
Bardzo się cieszę, że tak wysoko oceniasz tę książkę, gdyż wczoraj koleżanka mi ja podarowała, a ja jakoś nie byłam chętna jej czytać, lecz dziś po twojej recenzji od razu nabrałam na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńWłaściwie to nie byłam jakoś w ogóle nastawiona na tę pozycję, ale chyba mnie zachęciłaś ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki. Przeczytałam trylogię ("Cukiernię...") i przekonałam się, że autorka pisze ciekawie...
OdpowiedzUsuńAle wysoka ocena. Czytałam Cukiernię tej autorki i bardzo miło ją wspominam. Gdy tylko dowiedziałam się o tej książce mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńŁadna okładka i opis to jedno, ale dobre wnętrze to coś zupełnie odmiennego. Nie nastawiałam się na zakup tego utworu, ale teraz wiem, że będę musiała go nabyć. Klimatycznie zdaje się podobny do "Ogniem i mieczem" - więc, "Klątwo", wypatruj mnie na horyzoncie :D
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po tę książkę, tym bardziej, że ostatnio czytałam inną książkę tej autorki i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńByłam wobec niej trochę sceptyczna, ale po Twojej recenzji dam jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńK-O-N-I-E-C-Z-N-I-E!!!!
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich ulubionych pisarek!!! :D
Muszę ci powiedzieć, że mnie przekonałaś, a do tej pory byłam bardziej na nie.
OdpowiedzUsuń