listopada 29, 2015

(415) Fenomenalna powieść o dojrzewaniu i kłodach rzucanych przez los pod nogi... czyli "Szczygieł"

Tytuł: Szczygieł
Autor: Donna Tartt
Wydawnictwo Znak Literanova
Stron 800

"Po co w ogóle czymkolwiek się przejmować? Czy jako istoty wrażliwe nie zostaliśmy umieszczeni na ziemi, żeby zaznać szczęścia w tym krótkim czasie, który jest nam dany?"
Donna Tartt, "Szczygieł"

Piękna, olśniewająca, zaskakująca. Wybitna powieść. Bez wątpienia arcydzieło napisane pięknym, eleganckim językiem. Wartka akcja, bohaterowie z krwi i kości, ciekawa fabuła, przyciągające uwagę zwroty akcji. A to wszystko i wiele więcej w powieści, która ujęła tysiące czytelników... w tym także mnie. "Szczygieł" to piękna, masywna powieść, której żadna strona nie jest stroną niepotrzebną, zbędną. Cudowna, wciągająca - przyciągająca na każdej stronie. Poruszająca, wzruszająca... po prostu fenomenalna. Możecie spodziewać się jednego. Ta recenzja będzie samymi "ochami" i "achami" nad powieścią Donny Tartt. Tylko, że ta powieść na to zasługuje... A ja jestem nią totalnie, obłędnie oczarowana. 

Donna Tratt to amerykańska pisarka, autorka trzech powieści, które pisała latami. Jej pierwszą powieścią była książka "Tajemna historia". Powieść, której pisanie zaczęła w 1983 roku została wydana w 1992 roku i bardzo szybko została uznana za bestseller. Następnie była powieść "Mały przyjaciel". "Szczygieł" jest jej trzecią i jak na razie ostatnią powieścią. W 2014 roku zdobywcą Nagrody Pulitzera. Tym samym ta powieść wywołała wielkie bum w środowisku literackim... chodziła za mną odkąd tylko pojawiła się na polskim rynku wydawniczym. Już wtedy wiedziałam, że będzie to powieść niesamowita. Mimo tego nie spodziewałam się, że będzie powieścią AŻ tak niesamowitą. Jak się okazało jednak później jest to możliwe. Pomimo swoich dużych gabarytów trzecia powieść pani Donny to książka, której czytanie jest samą przyjemnością, a przy tym taką podczas której czytania... czytelnik nie orientuje się jak szybko przewraca strony.

"Świat do mnie nie przyjdzie, więc ja muszę wyjść do świata" 
Donna Tartt, "Szczygieł"

Głównym bohaterem tej wielkiej powieści (zarówno pod względem objętościowym jak i jakościowym) jest Theo Decker. Chłopiec traci matkę w zamachu terrorystycznym w muzeum. Cudem udaje mu się przeżyć wybuch. W irracjonalnym odruchu, pod wpływem prośby wykrada z ruin muzeum niewielki obraz pt. "Szczygieł", który był ulubionym obrazem jego matki. Z początku ceniony obraz jest dla Theo symbolem tego co było przed śmiercią jego matki. Z czasem jednak obraz ten ściąga na chłopaka niebezpieczeństwo. Nie mniej będzie mu towarzyszył w trakcie dorastania, podróży poprzez bogate apartamenty przy Park Avenue po rozpustę świata Las Vegas, a raczej jego półświatka... Podupadający antykwariat w Nowym Jorku, ciemne zakątki Amsterdamu. Dla Theo zaczęło się nowe życie. Tajemnice, zawirowania, problemy życiowe, narkotyki, pierwsze miłości, pierwsze fascynacja i nieubłagalny bieg życia oraz jego nieprzewidywalność - tym właśnie jest najnowsza powieść Donny Tartt. 

Postać Theo jest postacią dynamiczną. Ze świetnego ucznia, usłuchanego chłopaka pod wpływem wydarzeń, których był uczestnikiem zamienia się w młodocianego złodzieja, pijaczynę i nie tylko. To wszystko jednak dzieje się stopniowo. Jest trochę jak taka trzcinka wietrze - jego zachowanie zależy w ogromnym stopniu od tego w jakim środowisku przebywa. A jego kompani bywają bardzo różnoracy... od renowatorów mebli przez cenione i bogate postacie aż do zdemoralizowanych chłopaków, a i parę innych ziółek po drodze się znajdzie. Mimo wszystko nawet w momentach największych upadków Theo jest bohaterem, którego czytelnik może bez problemu polubić. Jest inteligentny i choć czasami nie rozumie tego co się wokół niego dzieje to jednak bez wątpienia zdobył moje serce. A i inne postaci są niczego sobie. W książce Donny Trott można spotkać postacie charyzmatyczne, egoistyczne, empatyczne, snobistyczne, zagubione i wiele innych. Nie ma jednak w tej książce bohaterów idealnych od A do Z. To bohaterowie z krwi i kości. Czyli tacy jakich wytrawny czytelnik lubi najbardziej.

Ubolewam nad tym, że nie miałam okazji przeczytać poprzedniej powieści autorki. Jednak już "Szczygieł" pozwala mi sądzić, że pisze świetnie. I choć niektórych mogą irytować narkotyki pojawiające się w książce i nie wszystkie wzorowe zachowania to myślę, że jest to na tyle wyważone, że nie wpływa na ogólny odbiór tej powieści. One tylko pokazują jaką człowiek jest poplątaną i zagubioną istotą. Jak trudne dla Theo jest czasami wyznaczenie sobie pewnej granicy. Proces dojrzewanie to w końcu także pewien proces porażek, sukcesów i przede wszystkim błędów. 

"Wielki smutek, który dopiero teraz zaczynam pojmować: nikt nie wybiera własnego serca. Nie możemy zmusić siebie do tego, żeby chcieć czegoś, co dobre dla nas lub dla innych ludzi. Nie wybieramy tego jacy jesteśmy."
Donna Tartt, "Szczygieł"

Amerykańska pisarka trzyma czytelnika cały czas w napięciu. Stopniowo potęguje napięcie, aby wreszcie dojść do punktu kulminacyjnego. Czytelnik czuje rosnące napięcie, a przy tym przeżywa to co za chwilę można spotkać bohaterów tej powieści. Bohaterów, którzy od pierwszych stron stają się czytelnikowi niesamowicie bliscy. Fabuła jest niebanalna, ciekawa, a pomysły autorki niejednokrotnie zaskakujące. Do tego język jakim autorka się posługuje jest dopracowany, ma w sobie coś wykwintnego i niezwykle eleganckiego.

"Szczygieł" to piękna, wzruszająca i zachwycająca powieść. Czytałam ją z wypiekami na twarzy martwiąc się losem Teo i tym co będzie dalej. W dodatku autorka radzi sobie w sposób mistrzowski z opisami miejsc w którym toczy się akcja. Są wyraziste... Donna Tartt potrafi nawet w sposób idealny przekazać upał, klimat Las Vegas. Potem bardzo łatwo jest jej wrócić do opisywania Nowego Jorku. To wszystko robi w sposób bardzo realny i wyrazisty. Powieść w moim odczuciu naprawdę wielka. Przy tym wciągająca, urzekająca i naprawdę piękna. Wyrazista, genialna, z bohaterami z krwi i kości. Książka pokazująca, że nie zawsze wszystko toczy się po naszej myśli... z wieloma pięknymi zdaniami. Polecam Wam ją serdecznie. Jedna z najlepszych książek jakie miałam okazję przeczytać w 2015 roku. Proza Donny Tartt to proza zasługująca na największą dozę uwagi. Długo o niej nie zapomnę!

Za możliwość przeczytania tej naprawdę świetnej powieści serdecznie dziękuję matras.pl! :) 

5 komentarzy:

  1. Ja jeszcze nie znam tej autorki, ale kto wie, może sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam autorki, ale Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca. Lubię niebanalne pomysły, sama fabuła dość do mnie trafia. Dam szansę Donnie Tartt. :)

    Erna

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak po takiej recenzji przejść obok tej ksiażki obojętnie?
    Po prostu sie nie da.
    Zapraszam:
    kruczegniazdo94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachęciłaś mnie ogromnie. Przeczytać trzeba, ta książka już jest kultowa :)

    OdpowiedzUsuń