stycznia 19, 2016

(432) Przygody detektywa Blomkvista

Tytuł: Przygody detektywa Blomkvista
Autor: Astrid Lindgren
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Stron 528

"Dzieci są jak psy - stwierdził komisarz po ich wyjściu - Węszą i grzebią wszędzie, gdzie się da, aż raptem trafią na coś pożytecznego."

Astrid Lindgren, "Przygody detektywa Blomkvista"

Na półkach księgarni pojawia się coraz większa ilość literatury skierowanej do młodego czytelnika, w wieku 6-14 lat. Są to pozycje bardzo różnorodne - od fantastyki poprzez pierwsze miłości, przygody po kryminalne zagadki.  Oczywiście na chwilę obecną w tych powieściach wszechobecne są komórki, laptopy itp. elektronika. Są to już powieści bardzo współczesne, obrazujące świat współczesnego dziecka. Osobiście należę jeszcze do tego pokolenia, które każdą wolną chwilę spędzało na podwórku łażąc po drzewach, skacząc przez skakankę i na innych tego typu aktywnościach (a nie siedząc przed komputerem). Wtedy dla mnie literaturą, którą czytałam były oczywiście powieści Lucy Maud Montgomery, Astrid Lindgren, Korczaka - krótko mówiąc klasyka. "Przygody detektywa Blomkvista" to zbiór trzech książek: "Detektyw Blomkvist", "Detektyw Blomkvist żyje niebezpiecznie", "Detektyw Blomkvist i Rasmus, rycerz Białej Róży" autorstwa Astrid Lindgren. Według wydawnictwa jest to zbiór skierowany dla dzieci w wieku 6-14 lat co uważam za lekką przesadę. Obecnie czternastoletnia osoba to uczeń pierwszej klasy gimnazjum, dlatego skłaniałabym się raczej ku stwierdzeniu, że to zbiór skierowany dla osób w wieku 6-12 lat. To jednak jedynie moja drobna dygresja. 

Głównymi bohaterami tej serii są Kalle Blomkvist, Ewa - Lotta i Anders. Akcja książki "Detektyw Blomkvist" toczy się wokół osoby wujka Einara, który przyjeżdża do rodziny Ewy - Lotty (pamiętaj Drogi Czytelniku, że w Szwecji dzieci do każdego pana/pani mówią wujku/ciociu, a także gdy mówią o nim). Aż do jego przyjazdu największym problemem młodego detektywa było to, że mieszkańcy Lillkoping są niezwykle uczciwy ludźmi, nie dopuszczającymi się żadnych przestępstw. Trzynastolatek marzy o tym, aby zostać wybitnym detektywem. Wraz z wujkiem Einarem natrafia się ku temu okazja... której jednak Kalle szybko pożałuje. 
W części "Detektyw Blomkvist żyje niebezpiecznie" robi się jeszcze bardziej... niebezpiecznie. Dochodzi do morderstwa, którego świadkiem staje się Ewa - Lotta. To burzy na chwilę sielankę głównych bohaterów, jednak jak to dzieci... szybko potrafią wrócić do swoich zwykłych zajęć. Morderca jednak do normalnego życia nie wraca nigdy. 
Trzecia, ostatnia część to "Detektyw Blomkvist i Rasmus, rycerz Białej Róży". W tej części akcja rozwija się najszybciej oraz pojawia się wiele nowych bohaterów, w tym Rasmus. Rasmus będący pięcioletnim brzdącem, który mnie rozczulał... ale także czasami bezlitośnie irytował. Młodzi przyjaciele będą musieli zmierzyć się z uprowadzeniem i bardzo niebezpiecznymi "wujkami". 

Wszystkie trzy powieści są niezwykle ciekawe, a jednak najbardziej do gustu przypadła mi powieść pierwsza i trzecia. Ta druga... jakoś wszystko za długo się dla mnie w niej ciągnęło i jej czytanie zajęło mi najwięcej czasu. Między trzema książkami, których akcja toczy się rok po roku widać wyraźne oddalenie w czasie. Bohaterowie dorastają, dojrzewają i nie są już tymi samymi dziećmi, których spotykamy w poprzedniej części. Świadczy to o niebywałej umiejętności Astrid Lindgren to kreacji postaci. Wszystkie trzy książki różnią się także minimalnie językiem... Ten fakt myślę, że wynika jednak w dużej mierze z faktu, że każdą książkę na język polski tłumaczyła inna pani. Dla mnie był to niestety minus, którego jednak niewprawiony czytelnik... czyli ten docelowy - nie dostrzeże. Jak już się czepiam... to jeszcze przyczepię się do braku ilustracji nad którym ubolewam. Może kolejne edycje tego zbioru już w ilustracje wzbogacone zostaną? 

Sięgnęłam po "Przygody detektywa Blomkvista", ponieważ chciałam jeszcze na chwilę powrócić do lektur dzieciństwa, poczuć klimat powieści Astrid Lindgren, w których jako dziecko się zaczytywałam i, które zawsze mnie oczarowywały. (Zdradzę Wam w tajemnicy, że obecnie jeśli widzę w antykwariacie jakąś powieść Astrid Lindgren, której jeszcze nie mam na swojej półeczce... udaję się z nią do kasy ;))  Z detektywem Blomkvistem zetknęłam się po raz pierwszy i było to spotkanie niezwykle udane. To zabawne jak wciągały mnie jego przygody... szczególnie w momencie, gdy wszystko prowadziło do nieuchronnego rozwiązania zagadki. Powieści Astrid Lindgren są zarazem obrazem tego jakie były te kilkadziesiąt lat temu dzieci, że dorastały później. To złe określenie "dorastały później" - one po prostu dłużej cieszyły się dzieciństwem. 

Widzicie... ten maksymalny wiek docelowy jakie wskazuje wydawnictwo , czyli 14 lat wcale nie jest wiekiem nieuzasadnionym. W końcu główni bohaterowie tej powieści także w pewnym momencie mają po 14 lat. Trzeba pamiętać o tym, że "Przygody detektywa Blomkvista", a raczej poszczególne powieści składające się na tą książkę były wydawane pierwotnie w latach 1946, 1951, 1953. Młodzież była inna, co część młodych czytelników może obecnie zaskakiwać. Nie uświadczą bowiem w niej nawet komputerów stacjonarnych... już nie wspominając o tabletach i tym podobnych "dziwactwach". Tamte dzieci tego nie znały i nie potrzebowały. Żyły w zgodzie z naturą wymyślając coraz to nowe zabawy. Może pobawią się w cyrk? Może w wojnę z przyjaciółmi? Pójdą do starego domu? Nie ma problemu! Zawsze coś wymyślą i szybko okaże się, że wakacje są za krótkie. 

Boję się, że niebawem okaże się, że powieści Astrid Lindgren skończą jako "typowe klasyki" - zakurzone i porzucone, że będą powieściami "zbyt dziwnymi" i "odległymi" dla współczesnych dzieci, które od najwcześniejszych lat edukacji szkolnej częściej obcują z tabletem, komórką niż z książką. Żywię jednak także nadzieję, że język jakim posługuje się autorka, jej zdolność do budowania fabuły, akcji, cały świat przedstawiony w jej powieściach, wysiadywanie na drzewach, moc przyjaźni, intrygujący świat wokół nas i oddalenie od jego centrum - rozkocha i oczaruje w sobie jeszcze niejedno pokolenie czytelników.  

Przy czytaniu zbioru powieści Astrid Lindgren pt. "Przygody detektywa Blomkvista" bawiłam się wybornie. Ciekawe, trafne dialogi, niesamowita aura i ciągłe przygody. Świat dziecięcych zabaw i pragnień. Świat stworzony przez wybitną pisarkę w wyrazie pokłonu dla dzieci. Wciągające i niezwykle barwne. Bohaterowie z krwi i kości, ciekawe przygody, zwroty akcji... i rodzice, którzy nie biorą w tej powieści prawie w ogóle udziału. W prozie Astrid Lindgren to dzieci są najważniejsze i to one są ich władcami, królami. Mam nadzieję, że jeszcze niejedno dziecko zostanie oczarowane powieściami Astrid Lindgren. "Przygody detektywa Blomkvista" to moje kolejne niezwykle udane spotkanie z twórczością niesamowitej pisarki, którą była Astrid Lindgren. Jeśli macie wokół siebie jakieś dzieci... koniecznie polećcie im "Przygody..." - tym samym... propagujcie czytanie klasyki literatury dziecięcej! 

Za możliwość zapoznania się z kolejną książką Astrid Lindgren serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia! :) 

2 komentarze:

  1. Skoro już mowa o takim temacie, to trzeba przyznać, że detektyw posiada bardzo dużą wiedzę, ale niestety wiele by nie zdziałał bez specjalnych sprzętów, które jednocześnie pozwalają na zbieranie konkretnych dowód. W takim celu każdy detektyw musi odwiedzić sklep z akcesoriami szpiegowskimi i później bezpośrednio w nim znaleźć odpowiednie produkty dla siebie, dla swojej firmy oraz dla pracowników. W końcu każdą pracę trzeba sobie przede wszystkim ułatwiać, a nie utrudniać. Pamiętajcie o tym, bo to ważna kwestia.

    OdpowiedzUsuń