Tytuł: Everyman
Autor: Philip Roth
Wydawnictwo Literackie
Stron 168
"Przerażające wizje końca? Mam trzydzieści cztery lata! O śmierć w zapomnieniu, mówił sobie, pomartwisz się, jak skończysz siedemdziesiąt pięć! Odległa przyszłość przyniesie dość czasu na biadolenie nad ostateczną katastrofą."
Philip Roth, "Everyman"
Prozę Roth'a można kochać albo nienawidzić. Osobiście zdecydowanie ją kocham... przy każdej kolejnej pozycji, jaką mam okazję przeczytać ("Everyman" jest trzecią, po pozycjach "Konające zwierzę" i "Wzburzenie") mój zachwyt nie słabnie, a wzrasta. Philip Roth jak nikt posługuje się piórem, odkrywając meandry ludzkiej duszy i jej słabości... Niektórych jego powieści bulwersują, oburzają, budzą niesmak, bo Roth odważnie pokazuje ludzki los. Nie wyolbrzymia go, a jednak swoimi scenami, wizjami kłuje po oczach - ich niesamowitą prawdziwością, odwzorowaniem ludzkiego życia. Należy do tego dodać wybitny styl, celne, precyzyjne i porywające tezy / myśli. Fakt, że Roth na niespełna dwustu stronach potrafi zawrzeć świetnie skomponowaną, wywołującą emocje powieść. "Everyman" jest kolejną pozycją jego autorstwa, której nie zapomnę...
W powieści "Everyman" historia zaczyna się od pogrzebu głównego bohatera, którego postać jest swego rodzaju archetypem. Główny bohater jest zwykłym Amerykaninem, człowiekiem niewyróżniającym się na tle innych Amerykanów ani ludzi w ogóle... wiele przeżył. Dobre i złe chwile. Dokonywał w swoim życiu dobrych, jak i złych wyborów. Sprawiał radość i ból. Po tym pogrzebie czytelnik poznaje jego życie... związki, pragnienia, stracone złudzenia, osiągnięcia zawodowe, skomplikowane relacje rodzinne. Przechodząc przez dosyć szybki, a przy tym jednak w miarę dokładny skrót jego losów, czytelnik dochodzi do momentu, gdy bohater się starzeje... ucieka wigor ciała, mają miejsce kolejne hospitalizacje, zdrowotne ograniczenia. A jednak wewnętrzne pragnienia mężczyzny nie ulegają zmianie.
"Everyman" to poruszająca historia o starości, przemijaniu, zmianach zachodzących w ludzkim ciele, fizycznej nieporadności. Philip Roth przypomina, że starsze osoby także mają prawo do szczęścia, bo ich mentalność, pragnienia się nie zmieniają... ulegają jedynie czasami presji środowiska pt. "To nie wypada w tym wieku", ograniczeniom ciała, jego nieporadności. Z wiekiem pojawiają się choroby, wnuki, ludzie wokół zaczynają odchodzić szybciej niż zwykle, jednak to nie powinno kończyć życia człowieka. Ani go ograniczać. Zamykać na świat. Zamykać na samego siebie. Dusza pozostaje bez zmian... Bohater powieści Rotha pragnie żyć mimo swojego wieku. Żyć i korzystać z życia. Dla świata staje się jednak z każdymi kolejnymi urodzinami, z każdą kolejną hospitalizacją coraz bardziej niezauważalny. Niekiedy spotyka się wręcz z potępieniem z tytułu niezatrzymywania się, chęci doświadczenia jeszcze czegoś...
Powieść Rotha jest uniwersalną historią, a przez to tak bardzo poruszającą. Pełną żalu, niespełnionych ambicji, poczucia straty, złych decyzji, błędów młodości... poszukiwania swojego miejsca w świecie, przygotowania na śmierć. Paradoksalnie zaczyna się od pogrzebu, a kończy na śmierci, mimo to czytelnik czytając tę powieść ma wrażenie, że poznaje historię człowieka, który żyje gdzieś obok... W tym właśnie objawia się jej uniwersalność. To głos ludzi. Ludzi, którzy może nie zawsze są zdolni przyznać się do swoich lęków z wiązanych ze starzeniem się, przemijaniem. I nie mowa tu tylko o zmarszczkach czy postępującym zwiotczeniu ciała, ale o odmawiającym posłuszeństwa organizmie. O maratonie, w którym chce się wziąć udział, ale na udział w którym ciało już nie pozwala... wzbudzając tym samym irytację i lęk.
Nie mogę się wyzbyć wrażenie, że "Everyman" jest jedną z tych powieści, których nie wystarczy przeczytać jeden raz. A jeśli wystarczy... i tak powrót do nich za każdym razem będzie tak niesamowity jak pierwsze spotkanie. Powieść Rotha to utwór pełny niebanalnej mądrości i ciekawych spostrzeżeń. Podsumowujący ludzką egzystencją oraz amerykańską mentalność. Ameryka w książkach Rotha jest cały czas obecna i żywa. Na jaw wychodzę niekiedy także żydowskie korzenie Philipa Rotha... pojawiają się pewne motywy, które pozwalają odkryć w powieściach wątki z jego życia i oczywiście towarzyszące temu poglądy. Warto zaznaczyć, że choć w Polsce powieści Roth'a są stosunkowo mało znane... na świecie autor jest niesamowicie ceniony.
"Everyman" to powieść zmuszająca do refleksji. Poruszająca i wybitna proza o tym co powinno spotkać każdego człowieka, wcześniej czy później. O starości i przemijaniu... Philip Roth stworzył kolejnego bohatera z krwi i kości, którego umieścił wśród społecznych konwenansów i stereotypów. Jak zwykle postarał się o ciekawy portret psychologiczny nie tylko głównego bohatera, ale także ludzi z jego otoczenia. Tak samo jak everyman to każdy człowiek, tak samo "Everyman" to książka, którą powinien przeczytać każdy... może nie dziś, może nie jutro, ale kiedyś na pewno. Proza Rotha uwrażliwia i zachwyca, zmusza do innego, empatyczniejszego, mądrzejszego spojrzenia na innych ludzi. W przypadku "Everymana" szczególnie na te osoby starsze. Jednak powieść Roth'a nie traktuje jedynie o starości. Jest metaforą ludzkiego losu - wraz ze wszystkimi jego dobrymi, jak i złymi uczynkami. To wielka, choć mała w swej objętości powieść. Pozostaje jedynie czekać na to, aż Philip Roth dostanie w końcu Literacką Nagrodę Nobla... jako największy współczesny amerykański pisarz. Niezaprzeczalnie mój ulubiony.
Moja ocena: 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz