Autor: Cecelia Ahern
Wydawnictwo Akurat
Stron 384
"Ludzie, jak domy, mają swoje tajemnice. Czasem te tajemnice skrywają się w nich, czasem oni skrywają się w tajemnicach. Obejmują je mocno ramionami, łamią języki, by ominąć prawdę. Ale po jakimś czasie ona zwycięża, wynosi się ponad wszystko. Wierci się i kręci w środku, rośnie, aż spuchnięty język nie może więcej kłamać, przychodzi czas, kiedy musi wypluć prawdę; wtedy ta przecina powietrze i z hukiem ląduje w rzeczywistości."
Cecelia Ahern, "Podarunek"
Cecelii Ahern sławę i rozgłos przyniosła powieść "PS. Kocham cię", która była jej debiutem. Od tego czasu Ahern napisała kilkanaście kolejnych powieści. "Podarunek" bez wątpienia należy do tych lepszych w jej dorobku literackim. To ciepła, wzruszająca i przejmująca opowieść pokazująca pogoń za niepotrzebnymi zaszczytami, awansami, sytuację, gdy to co najważniejsze umyka i schodzi na drugi, trzeci, czwarty plan... zajmuje miejsce po żądzy pieniędzy i pięcia się po kolejnych szczeblach kariery. Cecelia Ahern, przede wszystkim jednak, co wybrzmiewa przez całą tę historię, zdaje się przypominać czytelnikowi, że to co najcenniejsze posiada człowiek to czas... czas, który nieubłaganie biegnie, którego nie da się zarobić, odrobić, zyskać. "Podarunek" to powieść, która w przedświątecznym okresie (i nie tylko) skłania do refleksji nad priorytetami, celami i pragnieniami. Każe się zatrzymać i rozejrzeć wokół siebie. Zmusza do refleksji.
Lou Suffern z pozoru ma wszystko - świetną pracę, zdrowie, pieniądze, zawodowe sukcesy, piękną i zdrową rodzinę, żonę, dwójkę dzieci, piękny dom, modny samochód, ubrania od najlepszych projektantów... Radość z tego wszystkiego zaczyna mu jednak coraz bardziej umykać. Pojawia się irytacja, ciągłe niezadowolenie, kłótnie, napięta atmosfera w domu, a jedyne co popycha do działania tego pracoholika to niezdrowa ambicja. Nie ambicja, aby być lepszym, a ambicja, żeby być lepszym... od innych. Ciągła rywalizacja ze współpracownikami i niezdrowa pogoń za kolejnymi szczeblami kariery. Dla Lou praca staje się sensem życiem i jedynym ważnym, godnym uwagi elementem jego życia. Nic innego nie daje mu satysfakcji ani szczęścia (choćby to było szczęście jedynie pozorne). Zaniedbuje rodzinę, lekceważy uczucia i pragnienia bliskich... Gdyby tylko mógł być w dwóch miejscach na raz...
Pewnego dnia spotyka Gabe'a, pierwszego człowieka, któremu z początku pomaga bezinteresownie. Ich spotkanie jest nagłe. Niespodziewane. Być może jest jedyną szansą dla Lou...
Lou Suffern to z początku pusty i irytujący facet, który nie zwraca uwagi na swoich bliskich, tłumacząc się przed samym sobą, że przecież robi to dla nich... Prawda jest jednak taka, że pragnie coraz większych pieniędzy, górowania nad kolegami, coraz wyższych stanowisk. W gruncie rzeczy przecież nie jest jednak złym człowiekiem... w gruncie rzeczy toczy ze sobą nieustanną, wewnętrzną walkę, która choć nie pojawia się bardzo długo, gdy już będzie miała miejsce nie da mu o sobie długo zapomnieć. Lou będzie musiał przewartościować swoje cały dotychczasowe życie... i tym samym zacznie pomału, wolno zdobywać sympatię czytelnika. Książka Ahern nie jest manifestem przeciwko pracowitości, czy też chęci osiągnięcia wyższej pozycji zawodowej. W końcu wszystko jest dla ludzi, prawda? To nie może się jednak odbywać kosztem innych. Czytelnik jest świadkiem stopniowego załamania się rodziny Lou, utraty zaufania, i wreszcie odrzucenia. Niestety czasami, żeby naprawić pewne rzeczy może być już za późno.
Ahern akcję swojej powieść umieściła w czasie przedświątecznych, pełnych wytężonej pracy dni. Skonfrontowała ze sobą dwa światy. Świat przedświątecznych przygotowań, spotkań, lodowisk, jarmarków, śniegu... ze światem nieustająco nadchodzących maili, sal konferencyjnych, pogoni za stanowiskami. Atmosferę przedświątecznych dni z zapracowanym światem, w którym jeden termin goni drugi. "Podarunek" nie tchnie świątecznym (niekiedy) banałem, w "Podarunku" nie roi się od świątecznych krajobrazów, a jednak "Podarunek" pozwala wczuć się w atmosferę przedświątecznych dni. Książka Cecelii Ahern wpasowuje się idealnie w grudniowe dni nie tyle ze względu na czas akcji, ale przede wszystkim ze względu na morał płynący z tej baśniowej wręcz historii dla dorosłych. Cecelia Ahern przypomina, że w tym magicznym czasie nie chodzi o podarunki, o zaszczyty, ale czas... czas, który można dzielić z drugą osobą. Czas, który przez to staje się tak drogocenny.
Historia Lou zawiera w sobie wątki niemożliwe..., które wpasowują się w czas świąt, czas pełen cudów, drugich szans i spełnionych marzeń. Zakończenie powieści Ahern dla uważnego czytelnika, a szczególnie tego znającego inne książki jej autorstwa nie będzie zaskakujące, ale mimo to ujmujące i chwytające za serce. W "Podarunku" nie ma banalności, tzw. lania wody. Jest refleksja nad ludzkim życiem i czasem. Czasem, który ludzie często niepotrzebnie tracą, marnotrawią. "Podarunek" jest książką niepozorną, która zyskuje przy bliższym poznaniu... chwyta za serce, niesamowicie zachwyca i wzrusza, zostawiając czytelnika z czytelniczym kacem. Musi upłynąć trochę czasu nim czytelnik się pozbiera. Będzie towarzyszyła jednak temu zawsze refleksja. Cecelia Ahern pisze pięknie, pisze uroczo i kobieco, a jednak stale wystrzega się infantylności i pustych zdań. I choć delikatnym problemem jest brak głębszego wejścia w psychikę głównych bohaterów... Autorka wszelkie niedoróbki nadrabia przedstawioną historią, fabułą. Jej powieści są magiczne, a historia Lou jest tego najlepszym dowodem.
Ahern akcję swojej powieść umieściła w czasie przedświątecznych, pełnych wytężonej pracy dni. Skonfrontowała ze sobą dwa światy. Świat przedświątecznych przygotowań, spotkań, lodowisk, jarmarków, śniegu... ze światem nieustająco nadchodzących maili, sal konferencyjnych, pogoni za stanowiskami. Atmosferę przedświątecznych dni z zapracowanym światem, w którym jeden termin goni drugi. "Podarunek" nie tchnie świątecznym (niekiedy) banałem, w "Podarunku" nie roi się od świątecznych krajobrazów, a jednak "Podarunek" pozwala wczuć się w atmosferę przedświątecznych dni. Książka Cecelii Ahern wpasowuje się idealnie w grudniowe dni nie tyle ze względu na czas akcji, ale przede wszystkim ze względu na morał płynący z tej baśniowej wręcz historii dla dorosłych. Cecelia Ahern przypomina, że w tym magicznym czasie nie chodzi o podarunki, o zaszczyty, ale czas... czas, który można dzielić z drugą osobą. Czas, który przez to staje się tak drogocenny.
Historia Lou zawiera w sobie wątki niemożliwe..., które wpasowują się w czas świąt, czas pełen cudów, drugich szans i spełnionych marzeń. Zakończenie powieści Ahern dla uważnego czytelnika, a szczególnie tego znającego inne książki jej autorstwa nie będzie zaskakujące, ale mimo to ujmujące i chwytające za serce. W "Podarunku" nie ma banalności, tzw. lania wody. Jest refleksja nad ludzkim życiem i czasem. Czasem, który ludzie często niepotrzebnie tracą, marnotrawią. "Podarunek" jest książką niepozorną, która zyskuje przy bliższym poznaniu... chwyta za serce, niesamowicie zachwyca i wzrusza, zostawiając czytelnika z czytelniczym kacem. Musi upłynąć trochę czasu nim czytelnik się pozbiera. Będzie towarzyszyła jednak temu zawsze refleksja. Cecelia Ahern pisze pięknie, pisze uroczo i kobieco, a jednak stale wystrzega się infantylności i pustych zdań. I choć delikatnym problemem jest brak głębszego wejścia w psychikę głównych bohaterów... Autorka wszelkie niedoróbki nadrabia przedstawioną historią, fabułą. Jej powieści są magiczne, a historia Lou jest tego najlepszym dowodem.
"To czasu nigdy nie ma dość; to czas wprowadza zamęt w nasze serca, musimy więc wykorzystywać go mądrze. Czasu nie można spakować, przewiązać wstążeczką i złożyć pod choinką w bożonarodzeniowy poranek.
Czasu nie można dostać. Ale można go dzielić."
Cecelia Ahern, "Podarunek"
Istnieją takie powieści, które choć mogą być niedoskonałe pod względem wykonania językowego, stylistycznego czy też dopracowania portretów psychologicznych bohaterów... ujmują. Swoją prostotą, fabułą, scenami chwytającymi za serce. "Podarunek" właśnie do takich powieści należy. To baśniowa, magiczna powieść zawierająca ważne przesłanie, nie tylko na czas świąteczny. Cecelia Ahern stworzyła niezapomnianą historię, która choć na początku trudno wejść w jej tempo... w pełni absorbuje czytelnika, angażuje jego zmysły i myśli, nie pozwalając odłożyć tej powieści ani na chwilę. "Podarunek" jest bardzo dobrą pozycją literatury kobiecej, uroczą, magiczną, przejmującą historią, która przypomina co tak naprawdę w życiu jest ważne. Zachęca do ustawienia własnej hierarchii wartości. Zmusza do zatrzymania się, chwili refleksji... i zapada w pamięć. To zdecydowanie coś więcej niż lekka, romantyczna historia.
Moja ocena: 8+/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz