listopada 07, 2015

(406) Tik, tak, tik, tak... czas ucieka, a życie płynie czyli... "Powtórka z miłości"

Tytuł: Powtórka z miłości
Autor: Kerstin Gier
Wydawnictwo Sonia Draga
Stron 320

"[...] nic nie dzieje się bez powodu. Co się ma wydarzyć, to i tak się wydarzy. Każde zdarzenie wpływające na nasze życie zawsze ma jakąś przyczynę i jakiś sens, nawet wówczas gdy nie potrafimy się ich w danym momencie doszukać." 

Kerstin Gier, "Powtórka z miłości" 

Natłok obowiązków, zobowiązań, kolejne sprawdziany, stos podręczników mówiący "ucz się!", brak czasu... to wszystko powoduje, że na mojej twarzy zamiast uśmiechu w pewnym momencie pojawia się zmęczenie, oczy błagają o sen, a umysł o lekturę jakiejś książki. Kiedy to zmęczenie już jest baaardzo duże, a zniechęcenie coraz silniejsze - w takich chwilach najlepiej sięgnąć po książkę zabawną i niezobowiązującą przy której będziemy... chichotać. A jeśli nie chichotać to z pewnością się uśmiechać. "Powtórka z miłości" Kerstin Gier to akurat książka przy której niejednokrotnie chichotałam na skutek stresu, który ze mnie podczas jej lektury powoli schodził. [Nawet teraz pisząc tą recenzję uśmiecham się jak głupia, ale... ciiii!]. No i oczywiście na skutek zabawnych i trafnych dialogów w niej się pojawiających. Co najważniejsze książka Gier to powieść zabawna, ale nie głupia, czego odrobinkę się obawiałam. Spędziłam przy niej naprawdę miło czas, a co ciekawe nie jest to książka, która ma nas jedynie rozbawić. Autorka próbowała, a raczej przedstawiła miłość i te wszystkie powikłania z nią związane. Jak wiemy czasami wynikają z tego naprawdę zabawne sytuacje, ale o tym humorze jeszcze napiszę jeszcze troszkę później, bo choć humor sytuacyjny jest niewątpliwym atutem tej książki to jednak nie jest jej jedyną zaletą.

Główną bohaterką "Powtórki z miłości" jest Kati - kobieta po trzydziestce, mężatka od kilku lat. Jej mąż Felix jest lekarzem przez co rzadko bywa w domu, a i tam praca rzuca cień na życie małżonków. Kochają się, ale życie przygasiło żar ich uczucia. Do tego irytująca rodzina Felixa i jego brak asertywności, nieumiejętność stanięcia po stronie Kati powoduje, że ta czuje się porzucona. Na skutek tego w głowie Kati rodzą się coraz większe wątpliwości. Na jednym ze służbowych seminariów poznaje Mathiasa. To wywraca jej życie  do góry nogami. Jednak jeszcze bardziej to jej życie do góry nogami wywraca wypadek. Kati odzyskuje świadomość pięć lat wcześniej. Otrzymuje od jak się później okaże kapryśnego losu jeszcze jedną szansę. Wykorzystując szansę bycia Future Women postanawia dokonywać w swoim życiu samych właściwych wyborów i pokierować swoim życiem (oraz przy okazji życiem innym) w taki sposób, żeby być szczęśliwą i spełnioną. Nie tylko dzisiaj, ale także w przyszłości. 

Jak się pewno domyślacie zmienianie wydarzeń, które już miały miejsce w przeszłości okazuje się dla Kati o wiele trudniejsze niż myślała. W pogoni za miłością los daje jej nie jednego, lecz wiele pstryczków w nos. To wszystko jednak prowadzi do tego, że Kati może sobie od nowa ustawić swoją hierarchię życiową, poznać lepiej siebie i zrozumieć innych. Przy okazji co prawda narazi się paru osobom, a także pokusi się o debet na koncie... No, ale cóż. Nie każdy dostaje od losu szanse, żeby cofnąć się pięć lat wstecz i jeszcze raz dokonywać wyborów z wiedzą, którą już nabyliśmy. Z tym co wiemy, potrafimy i z tym co przeżyliśmy. Jak się okazuje nie zawsze w pełni potrafimy docenić to co dostajemy od tego momentami naprawdę wrednego i odrobinę złośliwego losu. 

Kati to bohaterka, która chce jeszcze trochę w swoim życiu przeżyć, poznać i od pierwszych stron powieści wydaje się być zupełnym przeciwieństwem zawsze zatroskanego i odrobinę nieobecnego Felixa. Z tego powodu dla czytelnika nie jest zaskoczeniem jej zafascynowaniem Mathiasem. Pytanie jednak czy Kati aby nie zamierza pomylić zauroczenia z miłością? Ten wątek jest preludium zaledwie, bowiem autorka stosunkowo szybko przenosi akcję te pięć lat wstecz i tak naprawdę to właśnie tam będą się ważyć losy bohaterki oraz Felixa i Mathiasa.
Kerstin Gier stworzyła postacie niezwykle barwne i dosyć specyficzne, a z pewnością różniące się między sobą. Irytująca i ciągle mlaskająca z dezaprobatą szefowa, znajoma wierząca we wszystkie nadprzyrodzone zjawiska, szwagier wchodzący bez cienia skrępowania do łazienki w której właśnie kąpie się Kati, zadufany w sobie i pewny swego powabu ginekolog. Jak widzicie to mieszanka z lekka wybuchowa, a autorka zarzuca nas tego typu postaciami już od pierwszych stron. I dobrze! To właśnie dzięki nim udaje jej się stworzyć ten humor. Co naprawdę świetne autorka nie zarzuca nas jakimiś głupimi, beznadziejnymi tekstami, a raczej humor tej powieści tworzy się sam... i to od pierwszych stron. I pomyśleć, że wszystko tak naprawdę zaczyna się od śmierdzącego faceta i sms'ów powysyłanych do niewłaściwych osób.

Humor, humor i jeszcze raz humor! Na szczęście w powieści pani Gier ten humor jest rzeczą zupełnie naturalną, a co najważniejsze ten humor tworzą sytuację, które tak na dobrą sprawę dotykają ludzi na co dzień. No dobrze... może nigdy nie zaklinowaliście ręki w skrzynce pocztowej (choć mole książkowe... kto wie), ale myślę, że większości zdarzyło się kiedyś wysłać sms'a do niewłaściwego adresata. To właśnie takie małe i większe rzeczy nadają powieści Kirsten powabu i smaczku. Jak tak się zastanowię to nie jest to np. książka naszpikowana pocałunkami na każdej stronie... może trzy by się znalazły. 

Cały czas mam napisać o jednej sprawie, a jednak to ciągle mi jakoś w końcu umyka. Za dużo gadam (piszę). Nie chcę się bawić w tłumaczenie tytułu z niemieckiego, ale jak pewnie się domyślacie w Niemczech nie spotkacie tej powieści pt."Powtórka z miłości", a raczej pod tytułem zbliżonym w wolnym tłumaczeniu do tego, że z drugiej strony trawa jest bardziej zielona. Samo się więc nasuwa na myśl, że w tej powieści zostało ukazane, że nie wszystko zawsze widzimy z odpowiedniej strony. Czasem trzeba na pewne rzeczy spojrzeć pod innym kątem, aby je dojrzeć i docenić. To właśnie jedno z zadań Kati w tej jej przeszłej teraźniejszości. O! W tym miejscu muszę dodać, że podczas czytania nie wiadomo na jakich zasadach Kati się w tej przeszłości znajduje  - można się tego jedynie domyślać, a jednak zawsze pozostaje ta nuta wątpliwości czy aby nie zostanie za chwilę porwana do punktu wyjścia.

Reasumując "Powtórka z miłości" to książka przy której czytaniu świetnie się bawiłam i dużo uśmiechałam. Powieść momentami romantyczna, wzruszająca, a przez cały czas wciągająca. Kerstin Gier posługuje się lekkim stylem idealnym do tego typu powieści, a przy tym przyznaję, że parę razy zaskoczyła mnie swoją przenikliwością i umiejętnością ukazania w tym wszystkim praw rządzących miłością i światem. Choć Kati nie byłaby idealną dyplomatką. Mało brakowało, a zapomniałabym o najważniejszym, o czymś co od razu rzuciło mi się w oczy, a było niesamowicie zaskakujące i odebrałam to baaardzo pozytywnie tym bardziej, że spotkałam się z czymś takim po raz pierwszy. Myślę, że spotkaliście się z książkami, których rozdziały się poprzedzone jakimiś mądrymi cytatami. Ja również. Jednak dopiero przy powieści Kerstin Gier spotkałam się z cytatami towarzyszącymi czytelnikowi na bardzo wielu stronach także tych niebędących pierwszymi stronami rozdziału. I tak na przykład. Kati ma ochotę wyzwać jednego z bohaterów tej powieści i w końcu to robi... W tym oto momencie nasze spojrzenie pada na cytat na marginesie "Lepiej kogoś zwyzywać, niż zastrzelić." Winston Churchill. Przyznacie, że pomysłowe?

Polecam "Powtórkę z miłości" z uśmiechem od ucha do ucha, jeśli tylko macie ochotę się pośmiać, rozluźnić i przeczytać dobrą książkę. Tak. "Powtórka z miłości' to nie tylko powieść przy której można się pośmiać, ale także rewelacyjny utwór, który naprawdę dobrze się czyta, bo trzeba przyznać, że i fabuła jest niczego sobie. Autorka miała pomysł i potrafiła go wcielić w życie. No bo o kreacji bohaterów już wspominałam... Nie pozostaje mi już nic innego jak tylko zakończyć tą recenzje cytatem (przy tej książce nie mogę się oprzeć tej pokusie!):

"Trzeba się śmiać. Inaczej człowiek by zwariował."

Terry Pratchett

PS. Autorka nawet w podziękowaniach chwyta nas za serce poczuciem humoru i lekkością pisania. 

Za to, że się śmiałam i nie zwariowałam przy lekturze tej powieści serdecznie dziękuję sklepowi internetowemu : empik.com !

9 komentarzy:

  1. Gier ma dobre pióro, więc przeczuwam, że książka mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O popatrz, nie wiedziałam o tej książce autorki. Muszę się bardziej rozejrzeć :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi bardzo intrygująco. Chętnie przeczytam :)
    Thievingbooks

    OdpowiedzUsuń
  4. Takiej książki teraz mi potrzeba... Ciekawe, czy mają ją w mojej bibliotece..? :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio wpadłam w sieć książek pełnych tajemnic, romansów i miłosnych uniesień... Z chęcią sięgnęłabym po jakiś dobry kryminał albo horror - może coś polecisz w kolejnym poście :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się, że ta książka może być idealna na te ponure dni. Zrobiło się deszczowo, więc dawka humoru na pewno się przyda! :)

    Erna

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo rzadko trafiam na humorystyczne powieści. O tej nawet nie słyszałam. Chyba muszę czasem wyjść zza mojej ściany kryminałów. :D

    OdpowiedzUsuń